Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomorze: Będzie bezpieczniej na kąpieliskach i pływalniach?

Tomasz Modzelewski
Według nowej ustawy, na basenie o długości ponad 25 m musi być dwóch ratowników
Według nowej ustawy, na basenie o długości ponad 25 m musi być dwóch ratowników Grzegorz Jakubowski/Archiwum
W środę zakończyły się konsultacje związane z nowym rozporządzeniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w sprawie liczby ratowników, którzy mają dbać o bezpieczeństwo na pływalniach i kąpieliskach. Jeśli proponowane zmiany wejdą w życie, a wszystko na to wskazuje, to już w połowie stycznia na każdym basenie będzie przynajmniej dwóch ratowników.

- Oczywiście, że na każdej pływalni zawsze powinno być co najmniej dwóch przeszkolonych ratowników, którzy w razie wypadku mogą nieść pomoc - komentuje propozycje MSW Jerzy Telak, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, które opiniowało projekt rozporządzeń.
Tymczasem sami ratownicy nie są przekonani o przydatności nowych przepisów, bo co prawda w przypadku problemów rzeczywiście potrzebny jest drugi ratownik, ale jak podkreślają - wypadki na pływalniach i tzw. obszarach kontrolowanych, czyli na kąpieliskach, na jeziorach i nad morzem, są sporadyczne.

Czytaj także: W lipcu 2011 roku miała miejsce seria utonięć na Pomorzu

- Zawsze zatrudnia się minimalną wymaganą liczbę osób, bo przecież to zwiększa koszty i obciąża budżet pływalni, ale też nie mieliśmy takiej sytuacji, aby ktoś u nas utonął lub był narażony na utratę życia - mówi Konrad Domański, odpowiedzialny w rumskim MOSiR za pływalnię.
- Jednak skuteczne prowadzenie działań ratowniczych zapewni taki zespół ratowników, który się składa z dwóch osób - tłumaczy Małgorzata Woźniak, rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Nowa ustawa uderza przede wszystkim we właścicieli pływalni i aquaparków, którzy już uprzedzają - przy wzroście płac wzrosną też ceny biletów.

W przypadku obiektu w Rumi wprowadzenie rozporządzenia w życie będzie oznaczać konieczność utworzenia trzech nowych etatów. Podobnie jest też m.in. w Aqua Centrum w Kościerzynie.

- Nie możemy wykluczyć, że się to przełoży na ceny korzystania z pływalni - zapowiada Zdzisław Guziński, kierownik administracyjny Kaszubskiego CS Aqua Centrum.

Czytaj także: Łamanie zakazów kąpieli grozi utonięciem

W tym obiekcie również od momentu uruchomienia pływalni, a więc od niespełna roku, nie doszło na szczęście do żadnego przypadku utonięcia. - Na dwie niecki mam dwóch ratowników i to wystarcza, ale oczywiście jeśli uruchamiamy dodatkową nieckę, to wtedy zatrudniamy trzeciego ratownika - dodaje Guziński. - Jeśli będzie trzeba zatrudnić więcej ratowników, to sprawdzimy, jakie koszty będzie to dla nas generować.

Jak zastrzegają jednak nasi rozmówcy z kolejnych pływalni - pensje ratowników, których trzeba będzie zatrudnić, są bardzo różne. Może to być niewiele ponad 1000 zł, ale kwoty te mogą przekraczać 3 tys. zł.
O tym, że liczba ratowników nie wpłynie znacząco na ceny, przekonani są z kolei w sopockim aquaparku. - My zawsze staraliśmy się zapewnić naszym klientom ponadstandardowy poziom bezpieczeństwa - usłyszeliśmy od Pauli Kuzimskiej z sopockiego aquaparku. - Z projektu rozporządzenia wynika wręcz, że obecnie znacząco przekraczamy wymaganą liczbę ratowników na tego typu obiekcie.

- Zwiększenie minimalnej liczby ratowników z pewnością nie pogorszy poziomu bezpieczeństwa na pływalniach, ale choćby zdrowy rozsądek nakazuje, aby było ich dwóch - wtóruje jej Marcin Sawicki z gdyńskiego Centrum Sportowego Jezuitów.

Tymczasem jak przypomina WOPR, zwiększenie liczby ratowników nie załatwia wszystkich problemów.

Czytaj także: Dekalog plażowicza, czyli czego nie wolno robić na trójmiejskich kąpieliskach
- Babcia przyprowadzi swoje wnuki na kąpielisko strzeżone, ale inni będą kąpać się obok. Ratownicy będą zadowoleni, że w kąpielisku nikt nie utonął, ale nie widzą tego, że poza nim, na niestrzeżonym odcinku, dochodziło do tragedii. Ochroną powinien być objęty cały pas, gdzie można by się kąpać - kwituje Jerzy Telak.

Przykładem miasta, gdzie wprowadzono takie rozwiązanie, jest Sopot. Tam strzeżony jest cały czterokilometrowy pas brzegu.

Na czym polegają zmiany?

Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych w sprawie minimalnej liczby ratowników na basenach zamkniętych i kąpieliskach otwartych ma zwiększyć bezpieczeństwo kąpiących się.
Według nowych przepisów, na pływalniach, gdzie niecka basenowa ma do 25 metrów długości, może być jeden ratownik, ale tam, gdzie niecki mają od 25 do 50 metrów, musi być już dwóch ratowników. Jeśli długość niecki przekracza 50 metrów - muszą być trzy osoby pilnujące bezpieczeństwa.

W przypadku obiektu, w którym basen ma powyżej 100 metrów kw. i więcej niż 0,4 metra głębokości - co najmniej jeden ratownik.

W przypadku kąpielisk śródlądowych na każde 100 m linii brzegowej musi przypadać jeden ratownik od strony lądu i jeden od strony lustra wody, z zastrzeżeniem, że przebywa na łodzi albo na platformie, ale znajdującej się poza strefą dla umiejących pływać.
Na kąpieliskach nadmorskich każde 100 m linii brzegowej musi pilnować trzyosobowy zespół ratowników.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki