Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Polki na tronach Europy". Która polska królowa była jak Angela Merkel? ROZMOWA

rozm. Grażyna Antoniwicz
Która z władczyń, pochodząca znad Wisły, była najpotężniejszą kobietą Europy? Dla kogo głowę stracił wielki sułtan? Mówi o tym gdyńska pisarka Iwona Kienzler, autorka "Polek na tronach Europy".

Którą z bohaterek Pani książki możemy uznać z najszczęśliwszą?
Moim zdaniem Elżbietę Łokietkównę, córkę Władysława Łokietka, starszą siostrę Kazimierza Wielkiego. Wydana za mąż za króla potężnych wówczas Węgier, Karola Roberta, nie tylko znalazła szczęście w małżeństwie, ale także mogła realizować się jako polityk. Przez lata pełniła rządy u boku swego męża, a po jego śmierci - u boku syna, Ludwika Wielkiego i była jedną z najpotężniejszych kobiet ówczesnej Europy. Zachowując odpowiednie proporcje, można by ją porównać do kanclerz Niemiec Angeli Merkel.

Prawdziwą karierę zrobiła też córka Mieszka I i Dobrawy, Świętosława…
Tak, co więcej pod imieniem Sygryda występuje w skandynawskich sagach. Polska księżniczka była kolejno żoną dwóch królów: panującego w Szwecji - Eryka Zwycięskiego i władającego Danią - Swena Widłobrodego. Kochała jednak zupełnie innego mężczyznę…

Wśród bohaterek Pani książki jest też prababka wszystkich Habsburgów, czyli Cymbarka.
Wszyscy polscy turyści przyjeżdżający do austriackiego Innsbrucka - perły korony Habsburgów, koniecznie powinni odwiedzić pochodzący z XVI stulecia kościół dworski, w którym znajduje się grobowiec cesarza Maksymiliana I, który robi naprawdę ogromne wrażenie. Sarkofag został kunsztownie wyrzeźbiony w czarnym granicie, a nad wiecznym snem Maksymiliana czuwa osobliwa świta: dwadzieścia osiem ogromnych figur, przedstawiających postacie historyczne oraz mitologiczne, zwanych potocznie czarnymi ludźmi. Wśród rzeźb otaczających sarkofag wyróżnia się kobieca postać stojąca najbliżej ołtarza, po jego prawej stronie. Ma klasyczne rysy twarzy, a na głowie tzw. punt, nakrycie przypominające egzotyczny turban, misternie wymodelowane szaty podkreślają piękno jej figury. Tak rzeźbiarz przedstawił naszą rodaczkę, księżniczkę mazowiecką, Cymbarkę, babkę Maksymiliana I, a żonę Ernesta księcia Styrii, który był oczywiście dziadkiem cesarza.

Ta hoża i krzepka mazowiecka księżniczka wsławiła się nadzwyczajną siłą, dzięki której łamała podkowy…
…ale do historii przeszła jako prababka wszystkich Habsburgów. O jej dzieciństwie wiemy niewiele, ale gdy dorosła, budziła powszechny zachwyt nie tylko oryginalną urodą, ale też niezwykłą siłą. Ponoć do jej popisowych numerów zaliczało się wbijanie dłonią gwoździ w ścianę, łamanie podków i rozbijanie orzechów, w czym przypominała nieco Jagienkę z "Krzyżaków" Sienkiewicza, z tym że Cymbarka łupała orzechy dłonią, a bohaterka z powieści Sienkiewicza używała do tego zupełnie innej części ciała… Jednak to nie uroda ani owe nadzwyczajne umiejętności legły u podstaw jej małżeństwa, ale polityka wuja, łaskawie panującego w Polsce i na Litwie, Władysława Jagiełły.

Siłą nie ustępowała jej wcale Elżbieta Pomorska.
Obrzędy i zabawy weselne są bardzo różnorodne i mają dość długą tradycję. Niektóre są mniej inne bardziej zabawne, ale czy ktoś był na weselu, na którym główną atrakcję stanowiły popisy panny młodej łamiącej podkowy i wyginającej tasaki? Dodam, że nie było to przyjęcie weselne organizowane przez jakiegoś strongmena, ale ślub cesarza i… polskiej księżniczki. Tak bowiem zabawiała gości na swoim weselu rodzona wnuczka Kazimierza Wielkiego, Elżbieta, ku niekłamanej radości swojego świeżo poślubionego męża, Karola Luksemburskiego i aprobacie swego rodzonego dziadka Kazimierza Wielkiego.

Ale wracając do książki…
Na jej kartach spotkamy też piastowską cesarzową Ryksę, kobiety z rodu Jagiellonów, które, jak to obrazowo ujął Paweł Jasienica, "służyły dynastii łonami". Jedyną przedstawicielką dynastii Wazów jest nieładna i niezbyt inteligentna Anna Katarzyna Konstancja, córka Zygmunta III Wazy. Poza tym opowiadam o losach córki Jana III Sobieskiego, Teresy Kunegundy i Marii Leszczyńskiej, jedynej Polki na tronie Francji. Galerię polskich królewien i księżniczek na tronach państw europejskich zamyka naturalna córka ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego, Maria, księżna Wirtembergii.
Opowiada Pani też o losach postaci mało znanych, jak chociażby Roksolana, żona sułtana Sulejmana Wspaniałego.

Ten potężny władca rządził krajem w latach 1520-1566 i zapisał się w historii Imperium Osmańskiego nie tylko jako wielki zdobywca, ale także jako reformator administracji, armii i finansów. Miał do swej dyspozycji harem, w którym mógł przebierać w najpiękniejszych kobietach, ale jego serce biło tylko dla jednej - Roksolany. Była Polką, przyszła na świat w 1505 lub 1506 roku jako córka popa w miejscowości Rohatyn, leżącej na południowy wschód od Lwowa, czyli na ziemiach ówczesnej Rzeczypospolitej. Tureccy przewodnicy oprowadzający po pałacu sułtana opowiadają o Roksolanie, ukochanej Sulejmana Wspaniałego jako o Polce, która zdobyła serce tego wielkiego muzułmańskiego władcy.

Miała charakterek: była nie tylko piękna, ale też mądra…

Sułtan w 1530 roku pojął ją za żonę, wyprawiając wspaniałą uroczystość. Ten awans nie wystarczył pięknej Roksolanie, której marzyło się, by na tronie w przyszłości zasiadł jej syn, a nie Mustafa, syn pierwszej żony Sulejmana. Jednak matka Mustafy postanowiła walczyć o prawa swego dziecka, pewnego dnia napadła na Roksolanę, pobiła ją, wyszarpała za włosy i podrapała jej twarz. Wówczas nasza bohaterka zamknęła się w swoich komnatach i odmówiła wszelkich spotkań z sułtanem. Igrała z ogniem, kobiety, które odmawiały władcy swych wdzięków, zazwyczaj czekała śmierć, ale ona postawiła wszystko na jedną kartę i o dziwo wygrała. Sulejman bez najmniejszego sprzeciwu zgodził się uznać ją za pierwszą żonę.

Opowiada Pani ze swadą o historycznych postaciach i miejscach. Wiem, że często Pani podróżuje...
Podróże to obok historii i pisania moja kolejna pasja. Oprócz wyjazdów na targi książki do Londynu, Frankfurtu, czasem do Paryża, Istambułu, jeżdżę oczywiście dla przyjemności - do dalekich krajów, takich jak Tajlandia, Peru, Boliwia, Chiny, a zwłaszcza do Indii, gdzie wracam co jakiś czas. Z krajów bliżej położonych - chętnie wracam do Maroka czy Nicei, które mają dla mnie wręcz magiczny urok.

Podróże to przedziwne zdarzenia, które czasem nas zmieniają…

Kiedy złamałam nogę w Indiach, byłam przekonana, że z mojej zaplanowanej za dwa miesiące podróży do Peru i Boliwii nic nie wyjdzie. Ale przyjaciele, z którymi jechałam, zapewnili mnie, że pomogą mi w podróży. Także mój brat, który wtedy jechał ze mną, bardzo pomógł mi w noszeniu bagaży i zajmowaniu się mną, bo wyprawa bezpośrednio po zdjęciu gipsu i szybkiej rekonwalescencji nie była prosta. Proszę sobie wyobrazić wejście i spacer po Machu Picchu… Trafiliśmy wtedy na karnawał w Boliwii, codziennie były tańce na ulicach. Tańczyłam oczywiście w pochodzie, a wieczorem zapamiętale tańczyłam z miejscowymi tancerzami. Gdyby któryś z nich wiedział, z jakim kulawym stworzeniem tańczy! Nikt się jednak nie zorientował, że ledwo chodzę, ale... tańcować mogę.

To jako anegdota. Natomiast co zmieniło moje życie? Myślę, że Indie. Po doświadczeniach z karaluchami, szczurami i innymi stworzeniami, które grasowały w hotelach, karaluchy również masowo w pociągach, nie reaguję teraz wcale na drobne muszki w zupie czy robaczki i karaluszki na przykład w hotelu. Po hardcorowej wyprawie do Indii nie można przejmować się takimi drobiazgami, bo są one niczym w porównaniu z robactwem i brudem, który można tam spotkać. Hindusi również nauczyli mnie, że nie należy walczyć z losem - jeśli coś ma być, to i tak będzie.

A będzie... kolejna książka tym razem....
Obecnie pracuję nad biografiami Ignacego Paderewskiego - bożyszcza kobiet oraz księcia Józefa Poniatowskiego, urodzonego playboya. W następnej kolejności będzie publikacja o Zofii Nałkowskiej, która ukazana zostanie jako kobieta uwikłana w związki z zupełnie dla niej nieodpowiednimi mężczyznami…

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki