Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant, jak żona Cezara [FELIETON]

Maciej Wajer
To wydanie Gryfa Kościerskiego zostało zdominowane przez wydarzenia związane z przedstawicielami służb mundurowych, o których pisaliśmy w poprzednich numerach naszego tygodnika.

W przypadku Komendy Powiatowej Policji, kończy się pewien okres połączony bezpośrednio z osobą komendanta. Andrzej Czaja, kierował tą instytucją przez prawie cztery lata. W ostatnim czasie, jako jeden z priorytetów, wyznaczył sobie budowę nowej siedziby dla kościer-skich funkcjonariuszy. Dzisiaj wiadomo, że nie udało mu się go zrealizować. Nie należy jednak tego traktować w kategoriach osobistej porażki, bo stało się już chyba tradycją w naszym powiecie, że wybudowanie nowych, ważnych o-biektów, musi trwać, często wiele lat. Wystarczy przypomnieć sobie, jak w wielkich bólach powstawał Szpital Specjalistyczny, czy też pływalnia. Wyciągając więc średnią “czasu budowy”, to na nową komendę przyjdzie policjantom poczekać pewnie kilkanaście lat, i zapewne wielu z nich, zasili w tym czasie grono emerytów, do których dołączył właśnie komendant Czaja. Oj, ciężki jest los policjanta, nie tylko tego, który pracuje w prewencji i musi pełnić służbę w starych radiowozach, o czym informowaliśmy kilka tygodni temu.

Andrzej Czaja ma już ten kłopot z głowy, aczkolwiek nie wydaje mi się, by jego wolny czas na zasłużonej emeryturze sprowadzał się do założenia ciepłych bamboszy i picia ciepłej herbatki z cytryną lub czegoś mocniejszego. A skoro jesteśmy już przy trunkach, które mogą spożywać osoby, które ukończyły 18 rok życia, to nie sposób skomentować decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, której również w tym wydaniu poświęciliśmy sporo uwagi. Przypomnę, że Wysoki Sąd zajmował się kwestią wydalenia ze służby trzech funkcjonariuszy, którzy po służbie mieli spożywać w zakamarkach komendy, napoje o nieco mocniejszym “kopie” niż płyny energetyczne. Czy spożywali? Tego nie wiem, bo ostatecznie odmówili dmuchnięcia w alkomat, choć wątpliwości pozostają, bo charakterystyczne buteleczki w policyjnej placówce znaleziono. Nadmienię jednak, że sądowe gremium nie zajmowało się znalezieniem odpowiedzi na parafrazę hamletowskiej kwestii: Pili, czy nie pili? Przedmiotem jego rozważań były procedury związane z wyrzuceniem funkcjonariuszy z pracy. Decyzja sądu, choć zapadła w pierwszej instancji, dla tych, którzy podjęli werdykt o zakończeniu policyjnej kariery trzech “niepokornych”, była druzgocąca.

Janusz Kaczmarek, były minister spraw wewnętrznych i administracji, a także doktor prawa, podkreśla, że to, iż jakaś instytucja zajmuje się sferą prawną, nie oznacza wcale, że zna się na wszystkich gałęziach prawa. Trudno się z tą opinią nie zgodzić, wystarczy spojrzeć na posłów, którzy tworzą prawo, często bardzo wadliwe. Jednocześnie zaznaczył, że zawód policjanta jest profesją zaufania publicznego, więc nawet po służbie powinien zachowywać się wzorowo! Wniosek taki, że policjant, powinien być, jak żona Cezara, poza wszelkimi podejrzeniami, no chyba, że bliżej mu do piosenkarki Cleo, która śpiewała: To jest ta słowiańska brać. Lubi dużo pić i spać!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki