Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejmują pracę na lewo i nie płacą składek ZUS

Agnieszka Kamińska
Archiwum
Na nielegalnym procederze najwięcej zarabiają pośrednicy.

„Masz firmę i ZUS cię skubie? Nie płać złodziejowi - obniżymy ci składki”, „Pracuj jako promotor na Słowacji i nie wypłacaj haraczu ZUS-owi”, „Zoptymalizujemy ci składki, oferujemy etat doradcy w Wielkiej Brytanii”. Tylko w jednym z portali ogłoszeniowych znajdziemy kilka podobnych ofert. O co tu chodzi? Pośrednicy proponują polskim przedsiębiorcom fikcyjne zatrudnienie w jednym z państw Unii Europejskiej. Właściciel firmy, który podejmie takie lewe zatrudnienie, nie musi płacić w Polsce składek od działalności gospodarczej (około 1121 zł miesięcznie). A to dlatego że zgodnie z prawem może on być ubezpieczony tylko w jednym państwie. Ubezpieczenie z tytułu pracy etatowej ma zaś pierwszeństwo przed ubezpieczeniem z tytułu prowadzenia firmy. Polski biznesmen, który zatrudni się np. w Wielkiej Brytanii na 1/40 etatu, podlega już brytyjskiemu systemowi ubezpieczeń. I sporo oszczędza na składkach. Pośrednicy, którzy się ogłaszają w internecie, załatwiają wszystkie formalności. Nie za darmo. Przedsiębiorca musi im płacić miesięcznie od 250 do 600 zł tzw. abonamentu. Dzwonimy do jednego z pośredników.

Pytamy o szczegóły. - Załatwiam zdalną pracę jako konsultant telefoniczny w Wielkiej Brytanii. Jak chcesz być szkoleniowcem, menedżerem czy kimś innym, to proszę bardzo. Pensja będzie fikcyjna. W papierach to będzie wyglądało tak, że jest prawdziwe zatrudnienie. Będę robił opłaty do urzędów jak za zwykłego pracownika. Daję też lewy adres zamieszkania, bo będzie potrzebny do dokumentów. Za wszystko biorę miesięcznie 540 złotych, klient już nic nie płaci i oszczędza 581 złotych, to złoty interes - mówi pośrednik, który w Wielkiej Brytanii prowadzi firmę doradczą.

Zdradza, że „działalność” prowadzi od dwóch lat i obecnie „zatrudnia” 37 osób z Polski. Wśród nich są m.in. właścicielka salonu piękności, taksówkarz, szef firmy dekarskiej. Oferuje też upusty dla tych, którzy przyprowadzą nową osobę. - Nikogo nie oszukuję, wszystko jest legalne, po prostu wykorzystuję lukę w prawie - wyjaśnia.

Prawnicy grzmią: to oszustwo. - Instytucje ubezpieczeniowe mogą sprawdzić, czy praca jest wykonywana w rzeczywistości. Jeśli stwierdzą fikcję, uczestników procederu czekają sankcje finansowe i karne. Proceder kwitnie, bo służby prowadzą te kontrole wyrywkowo lub wtedy gdy otrzymają informacje o możliwości oszustwa - mówi dr Andrzej Groliński, specjalista od prawa pracy.

Dlaczego "optymalizacja składek" jest niezgodna z prawem? Czytaj więcej w najnowszym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" (22.08.2016)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki