To było ogromne przedsięwzięcie - zgromadzić w jednym miejscu i czasie 120 koni i jeźdźców. Ta sztuka udała się prezesowi Polskiego Klubu Kawaleryjskiego i współorganizatorowi widowiska „Szarży pod Krojantami” Markowi Draganowi, który był także reżyserem tego widowiska.
- Mamy 20-letnie doświadczenie w organizacji tego widowiska, więc udało się. Wiele środowisk współpracuje z nami, a informacje wysyłane są odpowiednio wcześnie. Zabezpieczamy zwrot kosztów przyjazdu i pobytu, bo trudno żeby w dzisiejszych czasach z różnych miejsc Polski przyjechało aż tyle koni. A przyjechały spod Warszawy, ze Szczecina, spod granicy wschodniej z Lubieszyna w województwie lubuskim, z Poznania, z południa Wielkopolski, z Pomorza, spod Malborka, no z różnych miejsc Polski – wylicza Marek Dragan. - Wiele środowisk pragnie uczestniczyć w takich wydarzeniach i spotkać się po prostu w środowisku kawaleryjskim, a ponadto upamiętnić to ważne wydarzenie z historii polskiej kawalerii – dodaje Marek Dragan.
Co ciekawe, pod Krojantami można było wśród 120 koni i jeźdźców zobaczyć Szwadron Kawalerii Wojska Polskiego, który kultywuje tradycje kawaleryjskie. Wprawne oko widza dostrzegało wśród gniadych koni te o maści siwej. Podpowiadamy, że zgodnie z historią w Polskiej Kawalerii jeżdżą na nich trębacze lub łącznicy.
Sama musztra szwadronu złożonego ze 120 koni była imponująca. Jadące w szeregu po 12. czy trzech robiły piorunujące wrażenie. A do tego jeszcze były przejścia, rozdzielanie, zataczanie koła… To było naprawdę coś!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?