Minął rok od kiedy zamaskowani sprawcy w strzeżonym centrum handlowym w Hamburgu, okradli butik Elżbiety Mallert, projektantki mody, której ubrania powstają w niewielkich Chróstach Wysińskich. Straty wyniosły 800 tys. euro. Niestety, niemieckiej policji nie udało się odnaleźć sprawców. Po kolekcji nie został nawet pasek. Całkowicie przepadła.
- Po pół roku od tego zdarzenia otrzymałam pewien sygnał, który prowadził do konkurencji, jednak tamtejsza policja nie zrobiła nic, aby sprawdzić wszystkie ślady - dodaje projektantka. - To była dla mnie bolesna lekcja, którą niemal przypłaciłam istnieniem firmy. Towar pozostał tylko w jednym sklepie, a z tego trudno jest utrzymać firmę.
Projektantka do dziś walczy z centrum handlowym, w którym doszło do kradzieży. W końcu miało być ono jednym z najlepiej strzeżonych. Tymczasem w ciągu zaledwie kilkunastu minut zamaskowani sprawcy ukradli całą kolekcję. Złodzieje podjechali ciężarówką, pokonali szlaban, potłukli szyby w drzwiach i weszli do środka.
- Ciężką pracą całego zespołu zażegnaliśmy kryzys, oczywiście moje plany rozwoju firmy upadły - dodaje Elżbieta Mallert. - Trauma pozostała, boję się, bo wiem, że to się może powtórzyć. Przestępczość w Niemczech wzrosła o 20 proc., to efekt polityki obecnych władz i kryzysu z uchodźcami. Czujemy się coraz mniej bezpiecznie. To przerażające.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?