Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autostrada wodna na Wiśle. Rzeka to mniej wypadków

Bogdan Kwapisiewicz
Archiwum
Bezduszne wskaźniki opracowane przez instytucje Unii Europejskiej przyjmują, że jedna osoba zabita na drodze to strata 1-1,5 miliona euro. Wartość tę oblicza się dość skomplikowaną metodą odnoszącą się do m.in. do obniżenia wskaźnika PKB, pomniejszonej konsumpcji itp.

W pierwszej dekadzie XXI wieku w Polsce zginęło na drogach około 55 tysięcy osób. Obrazowo mówiąc - to tak, jakby z mapy zniknęło średniej wielkości miasteczko z jego mieszkańcami. Tak więc szacunkowo straty Polski w wyniku śmiertelnych ofiar to kwota rzędu 70 miliardów euro. Dodatkowo należy doliczyć koszty leczenia rannych kierowców i innych uczestników drogowych wypadków.

Przyczyny tej sytuacji są mocno złożone - począwszy od niedoskonałości umiejętności jazdy czy brawury wielu kierowców poprzez społeczne przyzwolenie na kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Co ważne, statystyki pokazują, że to kierowcy pojazdów taboru towarowego przyczyniają się mocno do tak tragicznych skutków wypadków drogowych.

Czas najwyższy zadać sobie pytanie, dlaczego nie bierzemy przykładu z naszych zachodnich sąsiadów w kwestii transportu towarowego za pomocą żeglugi śródlądowej w kooperacji z transportem kolejowym.

W wyniku dotacji UE niemiecka żegluga śródlądowa ma 13 procent udziału w przewozach towarowych. W Polsce jest to tylko niecały 1 procent z takich przewozów na Odrze. W sumie w naszym kraju żeglownych jest około 200 kilometrów dróg wodnych, czyli 5 procent, licząc wszystkie rzeki, po których mogłyby pływać statki towarowe i barki. W Niemczech to 70 procent, w Belgii 55 procent.

Nasz układ geograficzny rzek, z Wisłą tworzącą centralną oś transportu, pozwala stworzyć kompleksową siatkę żeglugi śródlądowej.

Zbudowanie nabrzeży wzdłuż Warty, Noteci i Odry i ich udrożnienie rozwiązałoby patologię transportu drogowego dla przyszłych pokoleń Polaków. Oprócz wymiernych efektów ekonomicznych te rozwiązania transportowe przyniosą efekty proekologiczne w postaci zmniejszenia emisji spalin i poziomu hałasu. Warto zaakcentować, że przy okazji budowy infrastruktury rzecznej możliwy jest także rozwój turystyki wodnej wzdłuż wspomnianych rzek.

Zapewne - jak to zwyczajowo bywa w polskich realiach - pojawi się donośna reakcja organizacji chroniących „dzikie rzeki”. W tym miejscu warto wspomnieć rozmowę, jaką przeprowadziłem kiedyś z organizatorem maratonu warszawskiego. Mój rozmówca głośno promował w mediach hasła prozdrowotnych efektów takiego maratonu, ale na moje pytanie o zakorkowaną Warszawę i tysiące ton spalin unoszących się nad miastem odpowiedział miną przypominającą znaną bożonarodzeniową rybę. Skonstatowałem wówczas, że takie maratony powinny się odbywać w terenie, na przykład na poligonach wojskowych. No tak, ale tam nikt nie zobaczy… banerów sponsorów.

Tylko od nas zależy, czy przyszłe pokolenia Polaków będą się wpisywać w tak dramatyczne statystyki ofiar wypadków drogowych, czy pójdą w ślady swoich zachodnich sąsiadów.

Jesteśmy na etapie końcowych dotacji europejskich, jakie Polska może uzyskać ze Wspólnoty. Tak duże inwestycje zapewne wymagają dużych środków.

Bogdan Kwapisiewicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki