Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bałaganie z nową ustawą śmieciową, teraz pojawiły się problemy ze ściąganiem opłat

Ewelina Oleksy, Łukasz Kłos
Anna Kaczmarz / Archiwum PP
Po lipcowym bałaganie związanym z wywozem odpadów na nowych zasadach przyszedł czas na zamieszanie wokół tzw. opłat śmieciowych.

W wielu pomorskich gminach właśnie minął termin pierwszej płatności. Problem nie tylko w tym, że część osób nie zapłaciła wcale. Bo ci, którzy chcieli uregulować nowy podatek w terminie, często nie wiedzieli ile, jak, gdzie i komu płacić. Skutek? W budżetach mogą powstać z tego tytułu dziury, które załatać i tak będą musieli podatnicy.

W Gdańsku przed wyznaczonym terminem, tj. 16 sierpnia, zapłaciła większość mieszkańców. - To około 85 procent, tyle opłat śmieciowych uiścili już mieszkańcy Gdańska na swoje indywidualne konta gospodarowania odpadami komunalnymi do 14 sierpnia - informuje Katarzyna Kaczmarek, rzecznik Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.

Sytuacja nie jest jednak tak dobra, jak mogłoby to wynikać z powyższych danych, gdyż w statystyce nie ujęto wszystkich tych, którzy muszą zapłacić za śmieci, a dotąd nie złożyli nawet obowiązkowej deklaracji potrzebnej do rozliczenia się za wywóz odpadów.

- Do wielu nie mogliśmy też wysłać numeru konta ze względu na błędy formalne, jakie zrobili w swoich deklaracjach - przyznaje Anna Czernielewska, zastępca kierownika Działu Gospodarowania Odpadami Komunalnymi w gdańskim ZDiZ.
Z powodu błędów w 18 tysiącach z 40 tys. deklaracji, które spłynęły do urzędników, mieszkańcy nie otrzymali indywidualnych numerów kont.

- Wszystkie takie osoby, powinny jednak wnieść opłatę na konto ogólne podane na stronie internetowej czystemiasto. gdansk.pl. Wpłaty można dokonać także w kasie w ZDiZ przy ul. Partyzantów 36 - tłumaczy Czernielewska.
Gdańsk w swoim budżecie wycenił, że koszt obsługi nowego systemu od lipca do końca tego roku to 41,4 mln zł. I tyle musi zebrać od mieszkańców.

- Jest jeszcze za wcześnie, by mówić o konkretnych kwotach. Można tylko powiedzieć, że wysokość wpływów za lipiec pokrywa wielkość kosztów obsługi systemu w tym miesiącu - informuje Magdalena Kuczyńska z gdańskiego magistratu. - Teraz będziemy weryfikować dane w systemie pod kątem osób, które nie złożyły deklaracji, a powinny były to zrobić - zapowiada.

Ci, którzy zalegają w Gdańsku z opłatami, otrzymują 7 dni na uregulowanie rachunku. - Jeśli to nie zmotywuje mieszkańców do uregulowania rachunku, wystawiony zostanie tytuł wykonawczy, który trafi do Referatu Egzekucji UMG. Wówczas zostanie wszczęta procedura egzekucyjna. Szacujemy, że pierwsze tytuły wykonawcze spłyną do UMG pod koniec września- mówi Kuczyńska.

Analogiczna procedura wdrażana w każdej innej gminie. Miastko wyliczyło już dokładną sumę opłat, które wpłynęły do kasy gminy. Że jest źle, to mało powiedziane. Mieszkańcy za lipiec mieli wpłacić ponad 143 tys. zł, a przelali zaledwie 73 tys. złotych. To nieco ponad 50 proc. należnych opłat. Co na to władze? - Rozpocznie się procedura windykacyjna, a pełną należność wobec firmy i tak musimy uregulować. Sięgniemy po środki budżetowe - mówi Roman Ramion, burmistrz Miastka.

W Miastku zaczęto już stosować najostrzejsze środki w celu zmuszenia dłużników do uiszczenia opłaty. Wspólnota mieszkaniowa przy nadleśnictwie porozwieszała na klatkach schodowych listy z numerami lokali i kwotami śmieciowych zaległości. Jednym z dłużników, na kwotę 97 zł, jest… Nadleśnictwo Miastko. Sprawę wyjaśnia już burmistrz.

Z kolei w gminie Żukowo do poniedziałku, 19 sierpnia, na gminne konta wpłynęło 526 tys. złotych z tytułu opłat za śmieci.
- Zarejestrowaliśmy około 6 tysięcy wpłat - podlicza Lucyna Cybula, skarbnik Żukowa. - Jest to około 80 procent w stosunku do złożonych deklaracji.

Według pobieżnych szacunków w gminie deklaracji nie złożyło około 15 proc. z tych, którzy powinni to zrobić. - Na pewno nie zabraknie nam pieniędzy, takiej obawy nie ma - zastrzega Cybula.

W gminie Bytów jeszcze nie policzono, ile wpłynęło opłat. - Żeby system się zbilansował, do miejskiej kasy powinno miesięcznie wpłynąć ok. 350 tys. zł. Na razie nie mogę stwierdzić, jak to wygląda po pierwszym miesiącu, bo wciąż jesteśmy na etapie podliczania - mówi Adam Leik, zastępca burmistrza Bytowa.

Jednak jak wskazują eksperci, to nie lipiec ani sierpień pokażą, czy reforma śmieciowa dopina się finansowo.
- Pierwszy alarm zostanie ogłoszony mniej więcej we wrześniu, październiku tego roku. Wtedy to skarbnicy gmin zorientują się, jak dużo pieniędzy wpływa do publicznej kasy z tytułu opłat za wywóz odpadów - przestrzega dr Marek Goleń ze Szkoły Głównej Handlowej. - Rozwiązania przewidziane w ustawie, mogą być źródłem problemów finansowych dla gmin - dodaje.
Współpr. (AT)

Jak ze ściąganiem opłat śmieciowych radzą sobie inne gminy na Pomorzu piszemy w papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki