Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt "Dziennika Bałtyckiego". Szymon Sirocki - Baggio z Jeleńskiej Huty

Adam Mauks
Autor: Tomasz Bołt
Prezentujemy sylwetki kandydatów do zwycięstwa w plebiscycie „Dziennika Bałtyckiego”. Dziś Szymon Sirocki, rugbista Arki Gdynia.

Miał być biegaczem, bo sportową przygodę zaczynał od lekkoatletyki w SKLA. Na bieganie namówił go kolega, który chciał, by razem poszli grać w rugby do Lechii, ale Szymon Sirocki zdecydował wtedy, że jak rugby, to w Arce. Trener „Buldogów” Maciej Stachura kiedy zobaczył możliwości Sirockiego, od razu zaproponował mu treningi z pierwszą drużyną.

To właśnie umiejętnością przemieszczania się po boisku zjednał sobie nie tylko Stachurę, ale także kolegów z drużyny i kibiców Arki. Wśród rywali zyskał duży szacunek, zwłaszcza że takich „obiegaczy” jak Sirocki brakowało nie tylko w reprezentacji „7”, ale także „15”. Tak naprawdę to chyba każda drużyna w Polsce chciałaby mieć w swoich szeregach takiego rugbistę jak „Baggio”. Tę ksywkę Sirocki zyskał za sprawą charakterystycznego warkoczyka, podobnego do tego, jaki przed laty nosił słynny włoski piłkarz Roberto Baggio.

25-letni dziś skrzydłowy Arki jest przez wielu uważany nie tylko za piekielnie szybkiego (100 metrów pokonuje w niecałe 11 sekund), ale też niezwykle wytrzymałego, co w rugby ma kolosalne znaczenie. Możliwości Sirockiego w ubiegłym roku docenili trenerzy, działacze i dziennikarze, przyznając mu nagrodę Zawodnika Roku w Rugby 7. W mijającym ma szansę na powtórkę tego osiągnięcia. To w dużej mierze dzięki jego grze w barwach reprezentacji Polski „7”. Dziś można śmiało stwierdzić, że gdyby drużyna trenera Krzysztofa Folca nie miała w składzie Sirockiego, nie awansowałaby do Rugby Europe Grand Prix Series, czyli rozgrywek najlepszych 12 europejskich drużyn. W czerwcu na stadionie przy ul. Traugutta Sirocki zaczarował nie tylko rywali, ale także kibiców. Jego rajdy skrzydłami, ale i mądrzejsza, bardziej ekonomiczna gra niż jeszcze dwa-trzy lata temu pokazały, jak bardzo „Baggio” rozwinął się jako rugbista. Potwierdzeniem tego był również znakomity występ Sirockiego w wygranym przez polską piętnastkę listopadowym meczu z Mołdawią w Warszawie.

Dziś swojej decyzji nie żałuje także Maciej Stachura, którego drużyna okazała się najlepsza w Polsce w sezonie 2014/15. Swój olbrzymi wkład w czwarty tytuł mistrzowski w historii Arki Gdynia miał nie kto inny jak skromny chłopak z Jeleńskiej Huty koło Szemudu.

- On jest nie tylko świetnym rugbistą, ale także ciekawym człowiekiem - mówi o Sirockim Jerzy Zając, były prezes RC Arka Gdynia. Fascynują go stare motocykle, na co dzień pracuje w parku w Kolibkach, gdzie dba o zieleń. I wszyscy go chwalą za pracę i pomysłowość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki