30 września 2018 roku w hali w Turynie siatkarski świat ponownie przekonał się o potędze polskiej drużyny. Drużyny, której przed wyjazdem na mistrzostwa globu, rozgrywane w Bułgarii i we Włoszech, niewielu wieszczyło dotarcie do strefy medalowej. O obronie tytułu już nie wspominając. Wybrańcy selekcjonera Vitala Heynena wybrali się tam jako mistrzowie z 2014 roku, ale w mocno przemeblowanym składzie. Za rutyniarza robił m.in. Piotr Nowakowski z Trefla Gdańsk, dla którego był to już trzeci w karierze turniej mistrzowski.
Właśnie w niedzielę, 30 września Polacy po zaledwie 97 minutach gry rozprawili się z Brazylią 3:0. Zrobili to, co cztery lata wcześniej w katowickim Spodku (wówczas było 3:1). Ponownie okazali się najlepsi. Rośli w siłę z każdym meczem. Wielki wkład w to mieli zawodnicy, którzy w trakcie sezonu klubowego zachwycali w Gdańsku, czyli właśnie Nowakowski, ale także Artur Szalpuk i Damian Schulz. Dwaj ostatni w Bułgarii i we Włoszech byli już jako zawodnicy innych klubów. Przyjmujący Szalpuk wybrał bełchatowską Skrę, a atakujący Schulz rzeszowską Resovię.
Cała trójka, pod wodzą Andrei Anastasiego, świetnie spisała się z Treflem. Piotr Nowakowski i spółka w Hali Stulecia we Wrocławiu sięgnęli po Puchar Polski. W finale zawodów, niespodziewanie, pokonali 3:0 PGE Skrę Bełchatów. Środkowy bloku Trefla zdobył wówczas 8 punktów, a w ataku miał 100-procentową skuteczność. Indywidualną nagrodę zgarnął jednak za znakomitą dyspozycję w polu zagrywki.
W maju Trefl dwukrotnie okazał się lepszy od Indykpolu AZS-u Olsztyn w meczach o brązowe medale mistrzostw Polski. Popularny „Cichy Pit” do kolekcji medalowej dorzucił więc kolejny krążek.
- To wspaniały człowiek. Dużo o nim słyszałem, ale można o nim mówić w samych superlatywach. Zawsze jest chętny do pomocy, do uczestnictwa w różnych akcjach. Rozumie, że skoro jest postacią z pierwszych stron gazet, to są także jego obowiązki - ocenił Nowakowskiego Dariusz Gadomski, prezes Trefla Gdańsk.
- To nie jest tak, że Piotrek jest innym człowiekiem na boisku, a innym w życiu prywatnym - śmieje się kolega z drużyny Michał Kozłowski. - To taki sam, wyważony facet. Nie zawsze włącza się do dyskusji, ale umie dorzucić trzy grosze. Powie jeden-dwa wyrazy i rozkłada wszystkich na łopatki.
Chociaż Nowakowskiemu sukcesów nie brakuje, to z utęsknieniem patrzy na kolejny turniej olimpijski.
- Wiadomo, jakiego medalu mi jeszcze brakuje. Będę o to walczył, żeby za te dwa lata upragniony medal na szyi zawiesić - mówi o Tokio Piotr Nowakowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?