W 2010 roku do ich drzwi zapukało Centralne Biuro Antykorupcyjne. Funkcjonariusze najpierw jednak trafili do 42-letniego wówczas biznesmena Janusza R. spod Bytowa. Przedsiębiorca ma odpowiedzieć za korumpowanie wyżej wymienionej czwórki. R. ma tylko jeden zarzut, bo poszedł na współpracę z prokuraturą. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
Czytaj również: Afera korupcyjna w Bytowie. CBA zatrzymało szefa wydziału inwestycji
Śledczy mieli mocne dowody na to, że R. korumpował 57-letniego inspektora Zdzisława P. W związku z tym przedsiębiorca ujawnił trzy inne przypadki dotyczące właśnie bytowskiego urzędnika Krzysztofa S., burmistrza Białego Boru Franciszka K. i jego skarbnika Anny D., za które nie będzie karany.
Dzięki temu biznesmen odpowie "tylko" za wręczanie korzyści majątkowych 57-letniemu pracownikowi Nadleśnictwa Osusznica (gm. Lipnica), którego CBA aresztowało w kwietniu 2010 roku.
Za kraty trafił też biznesmen, który wyszedł na wolność po wpłaceniu 40 tys. zł poręczenia majątkowego. Urzędnika zatrzymano w tymczasowym areszcie na 3 miesiące.
Po rocznym śledztwie Zdzisław P., podobnie jak trzej pozostali urzędnicy, usłyszał zarzut przyjmowania korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Od 2005 r. do kwietnia 2010 r. od Janusza R. miał żądać i przyjąć 14 tys. zł w gotówce, telefony komórkowe o wartości 2299 zł, komputer wart 1500 zł i... 20 kg ryb o wartości 2 tys. zł. Miał też przyjąć materiały budowlane o wartości 27 580 zł.
Czytaj również: Bytów. Są nowe wątki w sprawie głośnej afery korupcyjnej
- Ich współpraca wiązała się z realizacją zamówień publicznych i odbioru robót dla Nadleśnictwa Osusznica, gdzie P. był inspektorem ds. budowlanych - wyjaśniali prokuratorzy.
Zdzisław P. nie przyznaje się do winy i odmówił podawania wyjaśnień.
Kolejnym "aktorem" w tej sprawie jest Krzysztof S., były szef Wydziału Inwestycji w Bytowie, który został po kilku miesiącach zwolniony. Zatrzymano go w maju 2010 roku. Siedział w areszcie przez 3 miesiące. Prokuratura próbuje mu udowodnić, że od sierpnia 2008 r. do marca 2010 r. sześciokrotnie wziął łapówki w postaci materiałów budowlanych.
- Klinkier, kafelki, panele, płyty kartonowo-gipsowe, styropian i inne o wartości ponad 30 tys. zł - wymieniają śledczy.
Cztery zarzuty usłyszał także Franciszek K., burmistrz Białego Boru. Śledczy twierdzą, że od sierpnia 2008 do czerwca 2009 r. przyjmował korzyści majątkowe o wartości 26 447 zł. Polegały one m.in. na rozbudowie zbiornika wodnego położonego na dzierżawionej działce, wykopaniu dołu pod fundamenty i nieodpłatnym wypożyczeniu podpór stropowych.
Czytaj również: Aferę korupcyjną oddają do Bytowa
Jeden zarzut to nakłonienie Janusza R. do poświadczenia nieprawdy w postaci wystawienia faktury za niwelację terenu, choć prace te były wykonane nieodpłatnie. Miało do tego dojść w czerwcu 2009 roku, czyli przed akcją CBA.
Oskarżona jest też Anna D., skarbnik gminy Biały Bór. R. obciąża ją przyjęciem korzyści majątkowej w zamian za szybsze rozliczenie robót budowlanych. Miała wziąć telefon komórkowy o wartości 1 tys. zł oraz pożyczyć koparkę, co powinno kosztować 1920 zł.
Zarówno burmistrz, skarbnik, jak i Krzysztof S. nie przyznają się do winy. Wszyscy oskarżeni cieszyli się dotąd nienaganną opinią. Nie byli karani.
Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Chojnicach. Terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?