Szli wierni nie tylko z Wrocławia, ale z okolicznych miejscowości z terenu archidiecezji wrocławskiej jak np. Oława, Oleśnica, Trzebnica, Kąty Wrocławskie, Brzeg czy Namysłów. Po drodze spali w namiotach.
Zobacz też: Armagedon na A4 - służby zamykają autostradę!
- Tegoroczna pielgrzymka była dla mnie już dwudziestą czwartą z rzędu. I okazała się wyjątkowo trudna. Na pewno wpływ na to miała deszczowa niedziela. Takiej ulewy jednego dnia nie było od 2006 roku. Poza tym epizodem pogoda była jednak wymarzona do marszu. To znów doskonała okoliczność do skupienia się na duchowych przeżyciach. Czymś na pewno niezwykłym jest każdorazowo poczucie wspólnoty. Tym razem korespondowało ono z hasłem "Piękna Oblubienica". To odniesienie nie tylko do Maryi. W ten sposób jest też nazywany Kościół - oblubienica Chrystusa. Wierzę, że za rok wyruszę na szlak po raz dwudziesty piąty. Już bym wyruszył - opowiada Karol Białkowski, pielgrzym z Wrocławia i dziennikarz tygodnika "Gość Niedzielny".
Dla niego czas pielgrzymki to nawiązywanie nowych znajomości, przyjaźni i duchowego umocnienia. Przyjęło się mówić, że to czas ładowania akumulatorów na cały rok.
- W tym roku pielgrzymi słuchali o pięknie Kościoła i pięknie Maryi, która opiekuje się ludźmi wierzącymi. Wbrew obiegowym opiniom szła młodzież, bardzo żywiołowa szczególnie w grupie nr 20 z ks. Jakubem Deperasem na czele. Ona dodawała piękna całemu wydarzeniu. Byli i starsi np. w grupie pokutnej nr 1. A w każdej z kilkunastu grup wędrowały rodziny z dziećmi - mówi ks. Łukasz Romańczuk, rzecznik prasowy Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej.
W drodze pielgrzymi modlili się, rozważali Pismo Świętej, ale tworzyli także wspólnotę, w której umacniały się relacje. W tym roku odbyło się również uroczyste podziękowanie ks. Aleksandrowi Radeckiemu, który przez wiele lat pełnił funkcję przewodnika nr 16 (grupa duchowych pielgrzymów).
- Obchodziliśmy też 25 rocznicę małżeństwa pielgrzymów, którzy brali ślub 25 lat temu właśnie na pieszej pielgrzymce. Łącznie pielgrzymki przeszli ok. 220 kilometrów, a wszystkich pątników - tych, którzy przeszli całą trasę, jak jedno czy kilkudniowych - było ponad 1500 osób. Do tego grupa duchowych pielgrzymów, która modliła się za nas codziennie we Wrocławiu. Ich z kolei zapisało się aż 1600 osób - opowiada ks. Romańczuk.
W tym roku pogoda pielgrzymów nie rozpieszczała. Była po prostu losowa. Najkrócej mówiąc: czasem słońce, czasem deszcz.
- Nigdy nie było wiadomo, czy spadnie deszcz, czy będzie świecić słońce. Pojawiało się słońce, a po chwili padał ulewny deszcz. Dniem dla wielu kryzysowym było przejście z Namysłowa do Kluczborka. Cały dzień padał deszcz. Bez przerwy. Od rana do wieczora. Ale przetrwaliśmy i z wielką satysfakcją weszliśmy na Jasną Górę - stwierdza rzecznik prasowy pielgrzymki.
Zaznacza, że pielgrzymka staje się coraz dojrzalsza. Coraz więcej uczestników to osoby o dużym doświadczeniu pielgrzymowania. Wiedzą, po co idą, mają konkretne potrzeby i je realizują w pielgrzymce. Najstarsi pielgrzymi mieli prawie 80 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?