Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piękna historia ze smutnym końcem. Michael Hicks żegna się z Polpharmą Starogard Gdański

Krzysztof Michalski
Krzysztof Michalski
Tomasz Bolt/Polska Press
We wtorek Polpharma Starogard Gdański rozwiązała kontrakt z Amerykaninem Michaelem Hicksem. Tym samym z klubem z Kociewia pożegnał się 33-letni zawodnik uważany za jego symbol.

Niedawno z Energą Czarnymi Słupsk, rozstał się Jerel Blassingame, prawdziwa ikona klubu. Podobny status w Starogardzie Gdańskim miał Hicks. Był co prawda gwiazdą skrojoną na nieco mniejszą skalę niż ta ze Słupska, ale dla starogardzkich kibiców stał się postacią kultową.

Jego pierwszym polskim klubem był Basket Kwidzyn, do którego trafił mając 25 lat. Zagrał siedem meczów w końcówce rozgrywek 2007/2008, spisując się bardzo dobrze. Imponował zwłaszcza rzutami za trzy, w których jego skuteczność sięgała niemal 50 procent.

Sezon 2008/2009 spędził już w Polpharmie, która w dużej mierze dzięki niemu wygrzebała się z dna. Poprzednie rozgrywki zakończyła na ostatnim, trzynastym miejscu w tabeli i w PLK utrzymała się tylko dzięki temu, że wykupiła „dziką kartę”. W nowym sezonie, z Hicksem jako najlepszym strzelcem zespołu (16,9 pkt na mecz), Kociewiacy zajęli piątą pozycję po sezonie zasadniczym i awansowali do play-offów. Po roku w Starogardzie Amerykanin spakował się i wyjechał grać do New Yorker Phantoms Brunszwik.

Spędził tam ledwie sezon, po czym wrócił do Polpharmy i grał w niej nieprzerwanie przez cztery lata. To w tym czasie wyrósł na ulubieńca kibiców, którzy z czasem ochrzcili go... „Michaś”. W ciągu tamtych czterech sezonów Hicks sięgnął z „Kociewskimi Diabłami” po dwa trofea, Puchar Polski i Superpuchar Polski, obydwa zdobyte w 2011 roku.

W roku 2014 po raz drugi odszedł z Polpharmy, ale znów tylko na chwilę. Przez rok nie grał zawodowo w koszykówkę, aż wreszcie przed sezonem 2015/2016 ponownie podpisał umowę w Starogardzie. Poprzednie rozgrywki były dla niego najlepszymi w barwach Polpharmy, porównywać można z nimi tylko premierowy sezon 2008/2009. Ze średnią 17,2 był jednym z najlepiej punktujących zawodników PLK. Dodajmy, że na początku 2016 roku Hicks otrzymał polskie obywatelstwo.
Ten sezon zapowiadał się obiecująco. Amerykańsko-polski rzucający od początku rozgrywek często jednak zawodził. - Po tym co pokazywał na treningach, w ogóle nie zasługiwał na to, by wyjść na boisko. Jeśli ktoś nie chce walczyć, to jest jego problem - mówił w październiku po porażce ze Stelmetem Zielona Góra Budzinauskas.

Problem, mogący przerodzić się w konflikt, został dość szybko zażegnany. Tak się wydawało. „Michaś” zaczął grać lepiej, a w grudzień wkroczył zdobywając ponad 20 punktów w dwóch kolejnych spotkaniach. Trener wciąż miał jednak pretensje o jego postawę na treningach i współpracę z drużyną podczas meczów, co kończyło się sadzaniem Hicksa na ławce. Pojawiła się też bajeczna finansowo oferta z II-ligowej R8 Basket Politechniki Kraków. Zawodnik był chętny do zmiany barw, ale kluby się nie dogadały. Ponoć od tego momentu Hicks jeszcze bardziej zaczął lekceważyć treningi.

W meczu z AZS-em Koszalin Hicks wyszedł w podstawowym składzie i rzucił 19 punktów. - Temat transferu do Krakowa jest już zamknięty. Myślę tylko o Polpharmie i chcę z nią grać w play-offach - mówił wówczas. W minioną sobotę swoim słowom zaprzeczył. W spotkaniu z Asseco Gdynia na parkiecie spędził łącznie 10 minut, nie oddając ani jednego rzutu. Był kompletnie obok drużyny i wyraźnie widać było, że najzwyczajniej w świecie nie chce mu się grać. To przechyliło czarę goryczy i ostatecznie doprowadziło do rozstania Hicksa z Polpharmą.

Piękna przygoda „Michasia” w Starogardzie kończy się zatem dość smutno. Nie może to jednak przekreślić wielu chwil radości, które dał kociewskim fanom.

Jego piłka do koszykówki wiruje, jak zaczarowana

STORYFUL / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki