- Lubisz grać w Bydgoszczy?
- (śmiech) Pamiętam ostatnie spotkanie z Zawiszą w Bydgoszcz, które wygraliśmy 3:0, a ja strzeliłem trzy bramki, to na pewno mam stąd miłe wspomnienia.
- Trener Ryszard Tarasiewicz powiedział, że ma nadzieję, że już się wtedy wystrzelałeś...
- A ja mam nadzieję, że uda się coś strzelić. Jednak jesteśmy w takiej sytuacji, że możemy powalczyć o coś więcej, być wygranym tej reformy, to nie ważne kto będzie strzelał gole. Liczy się tylko, żebyśmy wygrali to spotkanie.
- Już wiesz czy zagrasz w podstawowym składzie?
- Nie, jeszcze nie było odprawy. Będziemy ją mieć przed samym meczem.
- Zawisza osiągnął swój cel i do meczu z Lechią przystąpi bez większej presji.
- To prawda. To bardzo udany sezon dla Zawiszy, który zdobył Puchar Polski i potrafi być bardzo groźny u siebie. Nam się udało wygrać w Bydgoszczy, ale wcale nie byliśmy wtedy lepsi. To był wyrównany mecz, a może nawet to my biliśmy nieco słabsi. Potrafiliśmy jednak wygrać. Na pewno czeka nas trudne spotkanie.
- Ale wy wiecie o co gracie?
- Tabela tak się ułożyła, że po dwóch zwycięstwach jesteśmy bliżej dużego sukcesu. Jest taka okazja, to trzeba walczyć i ją wykorzystać. W Krakowie padł drobry wynik dla nas (Wisła przegrała z Górnikiem - przyp. red.). Gramy jeszcze i z jednym i drugim zespołem, a Wisła będzie dodatkowo osłabiona. Skupiamy się jednak na naszym meczu, bo to od niego będzie wszystko zależało.
- Ostatnio usiadłeś na ławce rezerwowych. Traktujesz ten mecz jako szansę pokazania się trenerowi?
- Nie, nie. Trener widzi nas na co dzień, na każdym treningu. Na pewno ma opinię na temat każdego zawodnika. Po prostu chcę zagrać dobre spotkanie i żebyśmy je wygrali.
- Jak podchodzisz do takich doniesień, że po sezonie masz być wymieniony na Adama Dźwigałę z Jagiellonii Białystok?
- O tym dowiedziałe się z prasy. Nikt z klubu ze mną nie rozmawiał, więc na razie traktuję to jako pogłoski. na razie skupiam się na dobrej grze, żeby sezon zakończyć sukcesem.
- Komu kibicowałeś w finale Ligi Mistrzów?
- Atletico Madryt. Niestety, nie udało się.
- A jakie były podziały w zespole Lechii?
- Większość chłopaków była jednak za Atletico. Mecz na pewno był ciekawy. Atletico dobrze broniło, zneutralizowało walory rywala. Stracili bramkę w doliczonym czasie gry i chyba wtedy już było jasne, że Real pójdzie za ciosem i wygra to spotkanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?