- W 2015 roku zachorowałam na padaczkę i trafiłam do szpitala, gdzie wykryto u mnie raka piersi - opowiada Alina Pruszyńska, 52-letnia sprzątaczka. - Wtedy zaczęły się też finansowe kłopoty i musiałam pożyczyć pieniądze na życie. Trafiłam do pana, który zaoferował mi 50 tysięcy złotych, ale chciał, żebym oddała już 80 tysięcy. Przez pośredniczkę trafiłam do ludzi z Poznania, którzy zgodzili się go spłacić. Po roku, kiedy bez skutku usiłowałam załatwić kredyt bankowy, żeby im oddać pieniądze, u notariusza - choć nie byłam tego świadoma - podsunęli mi umowę sprzedaży mieszkania.
Gdy we wtorek po południu pani Alina wróciła ze sklepu, nie mogła już wejść do mieszkania. Drzwi fizycznie zablokował jej pełnomocnik poznańskich właścicieli, a wezwani na miejsce policjanci odjechali, gdy zobaczyli jego pełnomocnictwo i akt notarialny.
- Eksmisji z nieruchomości może dokonać tylko i wyłącznie komornik. Może to nastąpić wyłącznie na podstawie aktu wykonawczego zaopatrzonego w klauzulę wykonalności, którą nadaje na wniosek wierzyciela sąd. Rola policji w tym zakresie ogranicza się tylko do udzielania pomocy lub asystowania komornikowi - tłumaczy podkom. Aleksandra Siewert, rzecznik prasowy KMP w Gdańsku.
Zastrzega, że w obecnej sytuacji Alina Pruszyńska ma prawo zabrać z mieszkania swoje rzeczy, a funkcjonariusze mogą pomóc kobiecie w tym zakresie. Inaczej byłoby, jeśli sąd orzekłby wobec 52-latki „zabezpieczenie posiadania”.
Czytaj również: Prawomocna eksmisja pani Zofii z Gdańska z "mafią mieszkaniową" w tle
Podkom. Siewiert: - Mając to na uwadze, policjanci poinformowali aktualnego właściciela nieruchomości, iż bez decyzji sądu nie ma prawa siłowo usunąć kogokolwiek z mieszkania. Z kolei zgłaszającą poinformowali o przysługujących w związku ze zdarzeniem prawach. Policja nie posiada uprawnień w zakresie regulowania stosunków cywilnoprawnych. W takich sytuacjach pouczamy strony o możliwościach rozwiązania problemu. Sprawa ta ze względu na spór dotyczący aktów własności poszczególnych osób w sposób bezpośredni zahacza o zakres spraw cywilnoprawnych. Tylko sąd jest władny do ich rozstrzygania.
Policjanci poinformowali aktualnego właściciela nieruchomości, iż bez decyzji sądu nie ma prawa siłowo usunąć kogokolwiek z mieszkania
Wersja drugiej strony konfliktu jest inna niż 52-latki. - Ta pani miesiąc temu sama nam zaproponowała sprzedaż mieszkania i sama się wymeldowała, a 25 kwietnia miała przekazać klucze do lokalu. Nie wiedzieliśmy nawet, że toczy się jakieś śledztwo, bo inaczej nie zdecydowalibyśmy się na zakup - rozkłada ręce pełnomocnik nowych właścicieli.
Jak tłumaczy, nie jest osobą publiczną i w związku z tym nie zgadza się na publikację nazwiska ani wizerunku. O wartości rozliczeń nie chce mówić, ale twierdzi, że różnica pomiędzy pożyczoną kwotą a wartością mieszkania została kobiecie wręczona w kancelarii notarialnej, na co ma trzech świadków.
Pani Alina twierdzi z kolei, że wówczas żadnych pieniędzy nie otrzymała, a mieszkanie warte jest około 190 tysięcy złotych. - To oszuści, mafia mieszkaniowa - denerwuje się kobieta, która mówi, że teraz nie ma dokąd pójść i gdzie mieszkać.
Czytaj też: Prokurator pomaga matce trójki dzieci odzyskać dom
W styczniu (jeszcze przed sprzedażą mieszkania) zgłosiła całą sprawę do prokuratury, która wciąż prowadzi śledztwo. - Ta sprawa jest przedmiotem szerszego postępowania, prowadzonego na okoliczność podejrzeń oszustw dotyczących nieruchomości i wykorzystywania przymusowego położenia w celu nałożenia na osobę świadczenia niewspółmiernego ze świadczeniem wzajemnym - relacjonuje prok. Tatiana Paszkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Jeśli chodzi o samo mieszkanie, to według naszych ustaleń pokrzywdzona ma ustanowionego pełnomocnika prawnego, który miał skierować do sądu pozew o zabezpieczenie tej nieruchomości - dodaje.
Zobacz też: Oszust z Gdańska przejmuje mieszkania wraz z lokatorami
TTV/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?