Palikot, jak zawsze dżentelmen w każdym calu, popisał się słownictwem ze sfer blisko związanych z trzodą chlewną ("prosiaki z PO mogą doprowadzić do tego, że polityczne knury z PiS mogą wrócić do władzy"), co niewątpliwie musiało zachwycić subtelnego etyka, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, Jana Hartmana, który startuje w wyborach do Europarlamentu z ramienia TREP-u (Twój Ruch - Europa Plus). Uśmiechnął się z zadowoleniem. No, cóż każdy ma skojarzenia na miarę swojej wrażliwości, a Palikot jest znany z niesłychanej empatii z ludźmi cierpiącymi. Ostatnio zaprezentował się nam z najlepszej strony, ochrzaniając swoich posłów, że nie poszli lansować się do koczujących na sejmowych korytarzach matek z niepełnosprawnymi dziećmi. Uznał, że stracili znakomitą szansę na zrobienie kariery politycznej.
Profesor Hartman jeszcze przed wyborami weźmie udział w inscenizacji historycznej w Warszawie. Będzie grał ateistę, XVII-wiecznego szlachcica Kazimierza Łyszczyńskiego, którego za bezbożność skazano na wyrwanie języka i ucięcie głowy. Można z tego wnosić, że ani język, ani głowa parlamentarzyście z TREP-u nie są niezbędne, a czasem może nawet przeszkadzają.
PiS także nie zasypia gruszek w popiele i pokazało swój spot wyborczy. Fantastyczny, choć można odnieść wrażenie, że jego autorom trochę zabrakło lekkości i esprit Misia Kamińskiego. Ten ohydny odstępca porzucił - jak wiadomo - PiS i przeszedł do największego wroga prezesa. Kamiński wiedziałby, jak dotkliwie ukłuć platformersów - a teraz, kto wie, będzie im doradzał, jak kłuć pisowców.
Sam prezes zadeklarował, że na jego listach nie będzie - w przeciwieństwie do list PO - "upadłych profesorów". Będą na nich za to lokomotywy. Jarosław Sellin w wywiadzie dla DB wymienił lokomotywy PiS na Pomorzu, są to: Anna Fotyga, Jolanta Szczypińska oraz - uwaga, uwaga! - Zenon Żynda. Co to za sławna lokomotywa? Szukam w Googlu i znajduję: Meble-Tczew-Zenon Żynda. Więc na szczęście nie upadły profesor!
Nie jest też upadłym politykiem Karol Karski, jedynka PiS w warmińsko-mazurskim, choć upadł był razu pewnego, jeżdżąc po pijaku na meleksie między palmami na Cyprze. Już się jednak podniósł i teraz na meleksie wybiera się aż do Brukseli i Strasburga. Pewnie, mając przykład Jacka Protasiewicza (PO) w pamięci, boi się latać samolotami, bo podczas lotu można nieopatrznie wypić ze dwie buteleczki, albo - jeśli ktoś lubi - nawet więcej.
Na koniec słowo o pośle Macierewiczu. Nie kandyduje on wprawdzie do Parlamentu Europejskiego, ale zobaczyłam w internecie dedykowany mu mem, wart opisania. Poseł Macierewicz mówi w nim: Nie wierzę, by malezyjski Boeing 777 rozbił się na Oceanie Indyjskim. Przecież woda jest miękka, a samolot twardy!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?