Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacynki Hanny Kośmickiej na jarmarku już od 10 lat

Paulina Socha
Esmeralda z "Dzwonnika z Notre Dame", Świnki Trzy i Kot w Butach to tylko kilka bajkowych postaci, uśmiechających się do przechodniów ze straganu Hanny Kośmickiej. Pacynki jej autorstwa można kupić na jarmarku od ponad 10 lat.

W tym roku stragan zmienił lokalizację. - Najpierw byliśmy na Mariackiej, teraz na Świętego Ducha - wyjaśnia Maciek Koperski, który sprzedaje lalki. - Mamy stałych klientów. Zdarza się, że widzieli nas w zeszłym roku, ale się nie zdecydowali na zakupy. Mówią więc, że teraz muszą to nadrobić.

Pacynki kupują przede wszystkim babcie. Wybierają zabawki dla swoich wnuków takie, jakie same kiedyś miały. Zdarza się, że maluch wpadnie na stoisko, wykrzykując imię zauważonej postaci. Wszystkich przyciąga jednak to samo: kolory i prostota. Żadnych świecących lampek i hałaśliwych gadżetów. Tu ma zadziałać wyobraźnia. - I chyba działa - śmieje się Maciek. - Sprzedajmy około czterdziestu pacynek dziennie.

Największą popularnością cieszą się postaci, które dzieci znają z małego ekranu albo książek. Rozchwytywany jest Pinokio, Czerwony Kapturek, Pippi Pończoszanka. Oprócz pacynek na rękę, za które zapłacimy od 40 do 80 zł, na straganie można też kupić zakładane na palec "palcynki". Te kosztują ok. 10 zł.

Hanna Kośmicka, z zawodu architekt, pacynkami zajmuje się od lat. Dziś już jednak tylko projektuje i prowadzi warsztaty dla dzieci oraz nauczycieli. Szycie zleca pracownicom, ale sprawuje nad nimi pieczę.
Jej prace można kupić w pracowni we Wrzeszczu, a także w kramie w Galerii Bałtyckiej tuż przed Wielkanocą i Bożym Narodzeniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki