Rząd rozdaje pieniądze i dobre rady [FELIETON]

- Prowadzimy tak intensywne życie międzynarodowe - zwierza się dziennikarzom - że zaczęłam się zastanawiać, czy jesteśmy premierem Polski czy Europy? My, Beata Szydło - pluralis maiestatis jak najbardziej na miejscu.

Przeczuł to już minister Waszczykowski i po wystąpieniu pani premier w Strasburgu ogłosił, że oto narodził się nowy lider Europy. I pani Szydło w to uwierzyła.

Nie wiadomo tylko, co na to premier Kaczyński, którego Beata Szydło zostawiła daleko w tyle, bo prezes spotyka się tylko z premierem Orbanem w Pieninach, a pani Szydło lata samolotami między Paryżem, Londynem i Oslo.

Złotych myśli nie szczędzą nam też inne panie z tego ugrupowania. Beata Mazurek, rzeczniczka klubu parlamentarnego PiS, pytana o sytuację matek, które samotnie wychowują dziecko i nie otrzymają 500 złotych od rządu, radzi im, by rozejrzały się za partnerem i urodziły następne dziecko, to się „załapią”.

- Niezamożna samotna matka pieniędzy nie dostanie, bogata - jak najbardziej, bo to nie jest pomoc społeczna - oznajmiła posłanka. Dobra zmiana czeka też ojca Rydzyka. Ma dostać kilkadziesiąt milionów złotych od rządu. Za co? Wyjaśnił to prezes Kaczyński: „Bez ciebie, ojcze dyrektorze, nie byłoby tego zwycięstwa!”. Biedne samotne matki mogą poczekać albo rodzić kolejne dzieci.

Dobrym wiadomościom wprost końca nie ma. Zdzisław Filip, kolega z podstawówki Beaty Szydło, został prezesem spółki Tauron Wydobycie. Z pensją 35 tysięcy złotych miesięcznie. A na wiceprezesa Szpitali Tczewskich SA awansował radny PiS Zenon Żynda, dotychczas handlujący meblami i materiałami budowlanymi. Zasłynął niedawno wypowiedzią skierowaną do polityków PO: „Po wyborach będziecie mieli tyle do powiedzenia co żyd w getcie”.

Obyśmy tylko zdrowi byli!

[email protected]