Czy Wieszcz nie przeczuł nastroju wieczoru wyborczego? Wszyscy pewni zwycięstwa, wołają ze łzami: „Bóg jest z Napoleonem, Napoleon z nami!”. Imię może nie to, ale wszystko poza tym się zgadza: ruszymy na Moskala, co nasze, odbierzemy. Przede wszystkim wrak tupolewa.
Napoleon namaścił panią Szydło na premiera i nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Polska się odmieniła. Wszyscy przecież pamiętają, że do dnia wyborów był to kraj w ruinie. A jeśli nawet nie był, to mógł być, w kampanii można mówić wszystko. Kto chce, niech wierzy. No i niektórzy uwierzyli. Żeby w przyszłości tych wierzących było jeszcze więcej, potrzebna jest reforma szkolnictwa. Po co nam wykształciuchy? Niepotrzebne. Ale jest jeden przedmiot, którego uczyć się trzeba. To historia. Choć też z umiarem, wystarczą dwa nazwiska: Piłsudski i Lech Kaczyński, jak wskazała nam pewna pani polonistka z Szamotuł.
Moim zdaniem, dziatwie szkolnej warto by ukazywać jeszcze dwa inne wzorce osobowe: Misiewicza i Macierewicza. Misiewicz to budujący przykład, jak z człowieka bez wykształcenia, noszącego paczki w aptece, stać się ważnym dyrektorem w ministerstwie, a chwilami nawet „ministrem”. I oczywiście godnie zarabiać. A Macierewicz? O, to już zupełnie inna kategoria! Olbrzym, zegarmistrz światła purpurowy, który bełta ludziom błękit w głowach caracalami, mistralami…
Napoleon, pardon, pan Jarosław jest kontent, śmieje się i za sznureczki pociąga. Ale ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Kto najlepiej błękit zabełta.
Czytaj więcej felietonów i tekstów Barbary Szczepuły
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?