Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brutalne pobicie nastolatki w Gdańsku. Świadkowie często myślą: "jak dobrze, że mnie to nie dotyczy"

Rozmawiała Dorota Abramowicz
O brutalnym pobiciu nastolatki przez rówieśniczki, braku reakcji świadków i podburzaniu agresorek z dr. Marcinem Szulcem z Zakładu Psychologii Osobowości i Psychologii Sądowej Instytutu Psychologii UG rozmawia Dorota Abramowicz.

Sceny z filmu, nagranego przed gdańskim gimnazjum, na którym czternastolatki biją i kopią bezbronną dziewczynę są wstrząsające. Brutalność dziewczyn, chłopiec podżegający je do jeszcze większego okrucieństwa, brak jakiejkolwiek reakcji świadków - czy to wszystko można jakoś wytłumaczyć?
Przyczyn tego typu zachowań jest wiele, ale gdybym miał znaleźć jakiś wspólny mianownik, to bym wskazywał, najogólniej rzecz biorąc, na określoną sytuację społeczną oraz na kwestie braków wychowawczych, czyli dysfunkcje w rodzinie, brak odpowiednich wzorów. Mówiąc obrazowo, każde dziecko zanurzone jest w pewnym sosie, w skład którego wchodzą wartości,emocje, relacje, a także strategie rozwiązywania sytuacji trudnych. Prawdopodobnie w przypadku brutalnie zachowujących się sprawców ten sposób rozwiązywania problemów jest najzupełniej normalny w ich mniemaniu.

Dr Marcin Szulc
Dr Marcin Szulc

Co wcale nie wyklucza odpowiedzialności za ich czyny...
W komentarzach w internecie oburzeni obywatele piszą, że zrobiliby to samo - czyli w domyśle skopali je i pobili - sprawczyniom agresji. Czytam to ze smutkiem, bo choć rozumiem emocje autorów, oznaczałoby to zniżenie się do tego samego poziomu. Cały czas, mimo wszystko, mówimy o dzieciach, którym trzeba pomóc.

Czy najpierw nie należy pomóc pobitej dziewczynce?
Bezsprzecznie pomoc psychologiczna i pedagogiczna należy się przede wszystkim ofierze oraz jej rodzinie. Jednak również takie samo działanie powinno być stosowane wobec sprawczyń agresji, ich rodzin oraz świadków wydarzenia wraz z rodzinami. Systemowa i kompleksowa pomoc powinna iść równocześnie trzema torami. Bo co tak naprawdę zamierzamy zrobić z tymi dziewczynami? Wsadzimy je do zakładu poprawczego? W porządku, ale one kiedyś z niego wyjdą. I co dalej? Do więzienia? Jako dorośli musimy zrobić coś, by sprawca nauczył się żyć w społeczeństwie. Wiele badań wskazuje, że takie osoby są podatne na resocjalizację i zmianę trybu życia. Być może potrzebna jest pomoc nie tylko placówek i specjalistów, odwiedzających ich domy, ale także na przykład bliskich sąsiadów. Mamy takie przekonanie, że nie należy się wtrącać w sprawy obcych. I z tego przekonania rodzą się dramaty takie same, jak w sprawie Josefa Fritzla. Jako wspólnota powinniśmy czuć obowiązek zatroszczenia się o ludzi, którzy nie mają wiedzy i umiejętności, którzy nie potrafią stworzyć owego odpowiedniego "sosu", w którym zanurzone jest dziecko.

A co zrobić ze świadkami?

Świadkowie to kluczowa grupa w tego typu wydarzeniach. Tu zachowali się w sposób niezwykle bierny, co może nas szokować. Bardzo niepokojący jest brak reakcji świadków, nie znalazł się nikt, kto powiedziałby "dość, przestańcie". Spróbują to jednak wyjaśnić - psychologowie nie osądzają, tylko szukają przyczyn zachowania i ewentualnych sposobów uniknięcia podobnych sytuacji. Bardzo często świadkowie w sytuacji agresywnej prezentują tzw. priorytet bezpieczeństwa. Myślą: jak dobrze, że mnie to nie dotyczy. I czy sytuacja wymaga mojego zaangażowania? Przecież są inni... Pojawia się też strach - jeśli wkroczę, to też oberwę.

Przeczytajcie: Brutalnie pobiły koleżankę. Nastolatki zatrzymane. Wstrząsające nagranie w sieci

Byli też świadkowie, którzy podburzali agresorki. Co z nimi?
Zachowanie świadków nigdy nie jest całkowicie neutralne. Nawet jeśli pozostają całkowicie bierni. Jako psycholodzy, zajmujący się przemocą wśród dzieci i młodzieży, wyróżniamy cztery grupy świadków. Pierwsza z nich to tzw. asystenci agresora. To są uczniowie, którzy wcale nie inicjują przemocy, ale gdy ktoś inny ją rozpocznie, chętnie dołączają do sprawcy w biciu, dręczeniu, wyzwaniu. Druga grupa to wzmacniacze prześladowcy - oni nie biorą udziału w prześladowaniu, ale - tak jak na tym filmiku - chwalą i zachęcają do bezpośrednich ataków. Trzecia grupa to outsiderzy, którzy są całkowicie bierni, ani nie zachęcają do bicia, ale też nie pomagają ofierze. I czwarta grupa to obrońcy. Ci najbardziej odważni wkraczają do akcji, żądając zaprzestania stosowania przemocy lub stają w obronie ofiary. Inni wspierają ofiarę "po cichu", na przykład ostrzegając ją przed planowanym atakiem. I na końcu są świadkowie, którzy ujawniają sprawę. Idą tam, gdzie trzeba - do nauczyciela, dyrektora, na policję. Angażują dorosłych w rozwiązywanie problemu. Przyznam, że ten trzeci sposób jest najskuteczniejszy. Jeśli dorośli się nie zaangażują, będzie kłopot.

Czy taka sytuacja, jak przed gdańską szkołą oznacza, że jako dorośli jesteśmy bezradni?
Nie. Statystycznie tego typu przypadki zdarzają się coraz rzadziej, bo kontrola w szkołach jest coraz lepsza. Przed nami, dorosłymi, jest jeszcze praca ze świadkami, by w każdym takim przypadku wiedzieli, jak się zachować wobec aktu agresji. Bardzo bym też chciał, byśmy na podstawie ostatnich doniesień nie demonizowali przemocy wśród dziewczyn powtarzając, że są one teraz gorsze, bardziej agresywne niż chłopcy. Statystyki nie kłamią - to chłopcy częściej są zarówno sprawcami, jak i ofiarami przemocy. W przypadku przemocy seksualnej dziewczyny są głównie jej ofiarami. Warto też dodać, że bicie wcale nie jest najczęstszą agresją wśród uczniów. Jest widoczne, ale zdarza się nieporównywalnie rzadziej, niż wyjątkowo paskudna agresja relacyjna, polegająca na wykluczaniu osoby z grupy. Manipulowaniu, nastawianiu innych przeciw niej. Jest ona najtrudniejsza do zidentyfikowania i do pomocy.

(TVN/x-news)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki