Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Jaworski: Tusk nie ma po co wracać [ROZMOWA]

rozm. Ryszarda Wojciechowska
Andrzej Jaworski (PiS): Zawsze, kiedy następuje przejęcie władzy, należy przygotować raport otwarcia
Andrzej Jaworski (PiS): Zawsze, kiedy następuje przejęcie władzy, należy przygotować raport otwarcia Piotr Hukało
PiS zamierza popierać Polaków. Także Donalda Tuska, szczególnie jeśli będzie on reprezentować nasze narodowe interesy i oponować, kiedy Niemcy będą wypowiadać szkodliwe opinie na nasz temat - mówi Andrzej Jaworski w rozmowie z Ryszardą Wojciechowską.

Europoseł PiS Ryszard Czarnecki właśnie zapowiedział, że Donald Tusk uzyska poparcie rządu Prawa i Sprawiedliwości na kolejną kadencję szefa Rady Europejskiej. Lepszy Tusk w Brukseli niż w Polsce dla PiS?
Ta sprawa rozstrzygnie się dopiero w przyszłym roku. Mamy więc jeszcze sporo czasu. Na razie pewne jest to, że Prawo i Sprawiedliwość nie zmienia zdania. I w pierwszej kolejności zamierza popierać Polaków na takich stanowiskach. A jeśli jeszcze Donald Tusk będzie reprezentować nasze narodowe interesy, to sądzę, że może uzyskać nasze poparcie.

Co znaczy, że ma reprezentować nasze interesy? Przecież jest szefem Rady Europejskiej.
To, że Polacy, którzy nas w Europie reprezentują, muszą myśleć też kategoriami polskimi. Na przykład w przypadku imigrantów liczymy na to, że Donald Tusk będzie myślał podobnie jak większość Polaków. Czyli, że będzie jasno i stanowczo krytykować szalone pomysły eurobiurokratów.

Ma stanowczo mówić, żeby Polska nie przyjmowała emigrantów? Przecież to absurd.
Ma powiedzieć, że nie ma mowy o przyjmowaniu imigrantów ekonomicznych, i że przede wszystkim mamy pomagać tym, którzy są zagrożeni i pomagać im jak najbliżej ich miejsc zamieszkania. Liczę na to, że Donald Tusk, wykorzystując autorytet swojej funkcji, powie głośno, że pomysły finansowych kar za nieprzyjmowanie imigrantów szkodzą wspólnej polityce europejskiej. I liczę na to, że będzie mocno oponować wtedy, kiedy różni politycy, a zwłaszcza niemieccy, będą wypowiadać się szkodliwie na temat Polski.

Ale czy to nie jest sygnał, że PiS woli mieć Donalda Tuska dalej niż bliżej?
Myślę, że Donald Tusk doskonale wie, że do Polski nie ma po co specjalnie wracać. Platforma Obywatelska jest dzisiaj zdominowana przez Grzegorza Schetynę, którego Donald Tusk wielokrotnie czołgał i skazywał na polityczną banicję. Teraz mamy do czynienia z odwróceniem ról. I gdyby Donald Tusk przyjechał do Polski, to chyba nie znalazłby miejsca w szeregach swojej partii.

Czytaj również: Tarcia w PiS na Pomorzu dotknęły młodzieżówkę


Dla wielu polityków Platformy Donald Tusk nadal jest takim mężem opatrznościowym, który mógłby poprowadzić ich, jeśliby chciał, do zwycięstwa.

Ciekawe, ilu tych polityków jest? Bo dzisiaj polityka Platformy Obywatelskiej to polityka wzajemnego marginalizowania się. I pewnie więcej do powiedzenia ma nieznany działacz KOD niż polityk Tusk w swojej własnej partii.

Jeśli Donald Tusk zostanie na drugą kadencję, to i tak do Polski wróci w 2019 roku, przed wyborami prezydenckimi.
Ale dla nas nie jest zagrożeniem. Gdyby w wyborach prezydenckich wystartował, przegrałby.

Skąd ta pewność?

Wydaje się, że tego nosa politycznego mam. I to on mi podpowiada, że ktoś, kto wypada z lokalnego obiegu, kto nie ma nic do zaproponowania Polakom i nie jest w stanie pokazać, co konkretnie zrobił w Brukseli dla Jana Nowaka czy Zbyszka Kowalskiego, nie ma żadnych szans na wygrane wybory.

Z tym Pana nosem polemizowałabym. Bo on trzy razy Panu podpowiadał, żeby startować na prezydenta Gdańska.
Doskonale pani wie, że nie zawsze kandyduje się tylko po to, żeby wygrać.

PiS zamierza ogłosić audyt na temat ośmiu lat rządów Platformy i PSL.
My posłowie wiemy, jakie były problemy tych ośmiu lat i nieprawidłowości...

Czyli Polska w ruinie?
Nawet dzisiaj, gdybyśmy przejechali się po niektórych dzielnicach Gdańska, to moglibyśmy pokazać zaniedbane domy czy zrujnowane obiekty. Ale to nie znaczy, że pewne rzeczy się nie rozwijają. Zawsze, kiedy następuje przejęcie władzy politycznej czy gospodarczej, należy przygotować raport otwarcia. I ten audyt nim jest. Jego przygotowanie trochę trwało. Ale nie można tego robić, jak mówi młodzież - po łebkach. W tym audycie znajdą się informacje na temat tego, co przez ostatnie osiem lat działo się z funduszami państwa, co działo się w spółkach Skarbu Państwa i w służbie zdrowia. Ważne jest to, że „bohaterowie” tego audytu będą mogli się też do niego odnieść.

Posłowie Nowoczesnej mówią, że ten audyt jest po to, żeby odwrócić uwagę społeczeństwa od tego, co PiS robi i czego nie robi. I zastanawiają się, jak uda się PiS balansować między wizją Polski w ruinie i staraniem o dobry rating.
I znowu odniosę się do Gdańska. To, że z jednej strony mamy zniszczone zabytki na terenie stoczni czy XVII-wieczny zabytek, jakim jest Szpital Bożego Ciała, a z drugiej strony piękną Długą i Długi Targ, wzajemnie sobie nie przeczy. Ten audyt ma pokazać, gdzie zostały zmarnowane pieniądze i odpowiedzieć na pytanie - dlaczego. Mnie interesują w nim przede wszystkim elementy gdańskie, sprawy związane z Lotosem, Energą i portami.

Jest Pan kibicem sportowym?

Oczywiście, z tym, że częściej przed telewizorem niż na stadionie.

Pewnie Pan słyszał o transparencie kiboli Legii z hasłem: „Dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice”. Transparent adresowany był nie tylko do KOD-u, ale też do Tomasza Lisa i Moniki Olejnik. Straszne.

Tego typu transparentów nie powinno być. Ale tak samo nie powinno być takich transparentów, jakie widzieliśmy podczas marszu KOD-u, obrażających obecnego prezydenta czy świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, obrażających Beatę Szydło czy Beatę Kempę.

Że „Saska przeprasza za Kempę”? Pan porównuje to z szubienicami?
Są dużo gorsze i bardziej wulgarne wypowiedzi, nawiązujące do chęci zamordowania tego czy innego polityka.

Ale to PiS nawoływało: odczepcie się od kiboli.

Przypomnę, że Tomasz Lis, który jest politykiem innego kalibru, często używa języka nienawiści. Jego każdy program, który dotyczył Prawa i Sprawiedliwości, to była albo manipulacja, albo potępienie PiS.

A ogląda Pan program Jana Pospieszalskiego? Język, którym się posługują w tym programie, też jest bardzo daleki od języka miłości.
To są zupełnie inne programy. I pewnie pozostaniemy jednak przy swoich zdaniach.

Otworzył Pan nowe biuro w Gdańsku. Wielkie, piękne, blisko pomnika Anny Walentynowicz.
Cieszę się, że wśród tych lokali, które zaproponowało mi miasto Gdańsk, znalazł się właśnie ten. I dziękuję prezydentowi...

To coś nowego - podziękowania dla prezydenta Gdańska.

Jest za co tym razem pochwalić. Bo po wielu latach mojego posłowania miasto znalazło lokal w tak dobrym miejscu. To była co prawda totalna ruina, ale remont zmienił to miejsce. I mam nadzieję, że będzie służyć wielu mieszkańcom.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki