MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Open'er 2010 BLOG: Dzień drugi, czyli co tu robić jak jeszcze nie grają?

Michał Kowal
P. Manasterski/ www.manas.pl
Open'er to święto muzyki, ale koncerty zaczynają się dopiero o godzinie 17. Co robić wcześniej? Opcji jest parę, ale nad zakupami, wypadem nad plażę, czy wizycie w mieście i tak dominuje integracja przy piwku.

Nad morze

Oczywiście pierwszymi ludźmi na jakich wpadam zaraz po dojechaniu na drugi dzień festiwalu są znajomi już mi Anglicy. Wracają właśnie z plaży. Niosą ręczniki i dmuchaną piłkę.

- Macie naprawdę śliczną plażę - uważa Juliet. - Tylko trochę tłoczno dziś tam było.

- Pływaliście? - pytam.

- Jasne! - odpowiada Jack. - Woda jest bardzo orzeźwiająca.

- Michał, a co to za wyspa, tą którą widać z plaży? - pyta Ben.

Nie wiem jak odpowiedzieć. Jaka wyspa? - myślę. Dopiero po chwili wpadam na to, że prawdopodobnie chodzi im o Półwysep Helski. Cały problem w tym, że nie wiem jak powiedzieć półwysep po angielsku. Na całe szczęście odrobina pantomimy i wytężenie moich umiejętności lingwistycznych oraz graficznych pozwala na wytłumaczenie tego skomplikowanego zagadnienia.

Nie tylko Jack ze swoimi znajomymi skoczył na plażę. Tą samą drogę obrało więcej festiwalowiczów. To poranny exodus w poszukiwaniu chłodnej wody i orzeźwienia.

Awaria

Do kąpieli w morzu może skłaniać także awaria wody na polu namiotowym.

- Ciśnienie jest bardzo słabe. Mają to naprawić, ale na razie nie da się wziąć prysznica - skarży mi się Kuba, który spaceruje razem ze swoimi kolegami, maturzystami z Wielkopolski .- Jest pełno kurzu i nie ma się jak umyć.

Pytam się czy bardzo mu to przeszkadza.

- Nie specjalnie - odpowiada. - Takie są prawa festiwalu. Mają to dziś naprawić. Ważniejsza od wody jest i tak muzyka i zabawa.

W ich grupie jest miłośnik muzyki metalowej, rocka, ale także fan house'u i hip-hopu.

- Muzycznie to my może jesteśmy zmiksowani, ale jesteśmy też otwarci na każdą dobrą muzę - zauważa Kuba.

Co robią kiedy nie gra muzyka? Włóczą się, piją piwo i poznają ludzi. Chcą też skoczyć na plażę, ale nie wiedzą czy zdążą.

- A w niedziele jedziemy zagłosować. Wzięliśmy kwitki z domów - dodaje Kuba.

Piwo integracyjne

Paweł (jak się przedstawia 37 lat i 80 kilogramów) i Hubert (30 lat i 100 kilogramów) siedzą w odrobinie cienia pod płotem odgradzającym pole namiotowe. Obok nich widać pokaźną piramidkę z puszek po piwie. Integrują się więc od dłuższego czasu.

- Jak tu trafiliście, skąd wiecie o Open'erze? - pytam.

- Jak ktoś nie słyszał o tym festiwalu to chyba musi być głuchy - odpowiada mi Paweł. Na festiwalu jest drugi raz.

- Ja już sporo dobrego słyszałem więc przyjechałem. Głównie dla Pearl Jam i The Dead Weather - mówi Hubert.

- No Jack White wymiata (lider Dead Waether)- podsumowuje Kuba.

- Co tu można robić w wolnym czasie? - pytam.

- Nie widać? - odpowiada pytaniem rozradowany Paweł.

Sterta puszek w tym wypadku pełni rolę odpowiedzi. Rozmawiamy chwilę o festiwalu. Stwierdzają, że muzycznie jest naprawdę ekstra, troszkę gorzej jest pod względem klimatu.

- Wiesz na Woodstock jest większa integracja - twierdzi Hubert, weteran festiwalu organizowanego przez Jurka Owsiaka.

- Bo tu za duży lansik. Za dużo osób przyjeżdża tutaj żeby się pokazać - uważa Paweł. - Chociaż też dużo ludzi przyjeżdża tu dla samej muzyki, a nie po to żeby się pobawić i poczuć klimat festiwalu.

Co do oferty muzycznej są zgodni - jest świetna. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Dosiada się do nas Tomek. Fan Dawida Bowie. Zaprasza do zakątku na polu namiotowym poświęconym swojemu idolowi. Podobno można tam nawet kupić koszulkę ich ulubionego wykonawcy. Oczywiście za... festiwalowe bony. Grzecznie dziękuje.

- A po co ci bony, jak miasteczko dopiero od 16 otwarte? - pytam.

- No właśnie rozmawialiśmy o tym wcześniej- odpowiada Hubert- Bez sensu że nie można iść sobie wcześniej na jakieś jedzenie, albo zobaczyć krótkometrażowy film. Otwierają to dopiero jak zaczynają się koncerty, a wtedy nie ma już czasu żeby wszystko obskoczyć.

Niestety ma rację. Również namiot prasowy otwarty jest dopiero od 16.00. Wcześniej muszę pisać siedząc na trawce w pełnym słońcu. Przynajmniej piszę szybko, bo czarny laptop nagrzewa się od słońca i parzy mnie w dłonie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki