Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oddziały ratunkowe szpitali są przepełnione. Nocne kolejki po... zdrowie

Łukasz Kłos
Kolejki na szpitalnych oddziałach ratunkowych to problem znany od lat. Teoretycznie jego przyczyny są znane - w praktyce nie udaje się go rozwiązać, także na Pomorzu
Kolejki na szpitalnych oddziałach ratunkowych to problem znany od lat. Teoretycznie jego przyczyny są znane - w praktyce nie udaje się go rozwiązać, także na Pomorzu G.Mehring/archiwum DB
Lekarze skarżą się, że szpitalne oddziały ratunkowe pękają w szwach, gdyż ludzie traktują je jak całodobowe poradnie. Zdecydowana większość pacjentów zgłaszających się na SOR-y lub wzywających pogotowie nie znajdowała się w stanie zagrożenia zdrowia lub życia. W przypadku SOR-ów było to nawet 4 na pięciu pacjentów, a pogotowia - co trzeci.

Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała, jak funkcjonuje system opieki medycznej, gdy zamykane są gabinety naszych lekarzy rodzinnych.

Doktorzy skarżą się, że szpitalne oddziały ratunkowe pękają w szwach, gdyż ludzie wciąż traktują je jak całodobowe poradnie. - Pacjenci niestety zbyt często zgłaszają się z banalnymi przypadkami. W dodatku zjawiają się na SOR-ze, kiedy mogliby spokojnie zasięgnąć opinii u lekarza rodzinnego czy w ostateczności w poradni specjalistycznej - twierdzi jeden z gdańskich chirurgów. Ostatnio w ramach dyżuru przyszło mu zająć się dzieckiem, które rodzic przyprowadził, bo uderzyło się w głowę. Tyle że do zdarzenia doszło tydzień wcześniej.

Czytaj komentarz: Tylko SOR nie może pacjenta odesłać [KOMENTARZ]

Rzadkością nie są jednak także przeciwne sytuacje - gdy pacjenci z nieraz błahymi sprawami są z nocnej poradni odsyłani do szpitala.
- Jednego razu mój czteroletni syn spadł ze schodów. Szczęśliwie poobijał sobie tylko nogi. Choć szczególnych stłuczeń nie widać było, to po półtorej godziny zaczął skarżyć się na ból w kolanie - wspomina pan Hubert z Gdańska. - To był piątek, po 19:00, więc najlepszym rozwiązaniem zdawało się odwiedzić nocną poradnię w przychodni. Na miejscu w rejestracji usłyszałem jednak, że z urazami to najlepiej jechać od razu do Szpitala Wojewódzkiego [obecnie "Copernicus" - dop. red.]. Sytuacja wydała się absurdalna, bo kolano nie wyglądało nawet na zwichnięte.

NIK rozwiązania tych dylematów upatruje w uruchamianiu nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej w szpitalach, przy SOR-ach. Z podobnym rozwiązaniem NIK spotkała się w kilku miejscach w kraju. - W tych placówkach zaobserwować można było spadek liczby pacjentów SOR-u. Dzieje się tak, ponieważ przypadki niezagrażające życiu, np. przeziębienia, odsyłane są właśnie do opieki nocnej - tłumaczy Piotr Wasilewski, dyrektor Departamentu Zdrowia NIK.

Z takim zdaniem nie zgadzają się jednak zarządcy przychodni. Argumentują, że jednym z efektów zmiany byłoby wydłużenie kolejek w samych poradniach nocnych.

Jak NIK oceniła opiekę nocną i świąteczną na Pomorzu? Gdzie u nas jest problem z nocną opieką medyczną? -Więcej na ten temat przeczytasz w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 19.05.2014 r. albo kupując e-wydanie gazety

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki