MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od żarliwego komunisty do czołowego opozycjonisty. Biografia Jacka Kuronia na 700 stronach

Dariusz Szreter
Choć nie wolny od wad - był postacią wielką, której wpływ zarówno na dzieje Polski, jak i wiele losów indywidualnych osób, trudno przecenić

Ponad 700 stron obficie wypełnionych faktami, anegdotami, emocjami, a zarazem prezentujących w pigułce historię PRL i przede wszystkim rodzący się opór przeciw niej. To wszystko znalazło się w wydanej właśnie biografii Jacka Kuronia pt. „Jacek”.
Jacek Kuroń opublikował dwie części swojej autobiografii, kilka wnikliwych prac naukowych poświęcił mu prof. Andrzej Friszke, a teraz przyszła pora na rzetelną biografię dziennikarską. Z pozoru mogłoby się wydawać, że osoby autorek: Heleny Łuczywo i Anny Bikont, nie gwarantują należytego dystansu i obiektywizmu w stosunku do przedmiotu swoich badań. Obie są mocno kojarzone ze środowiskiem postkorowskim i „Gazetą Wyborczą”, gdzie Kuroń pełnił rolę politycznego i moralnego guru. Ale lektura „Jacka” rozwiewa wątpliwości. Książka pisana jest bez znieczulenia. Autorki pokazują swojego bohatera zarówno w jego wielkości, jak i megalomanii. W złożoności i codzienności. Mozolnie oddzielają fakty od zmyśleń, anegdot, mitów, które Kuroń często sam tworzył na swój temat. I nie wahają się pokazać go w sytuacjach, które nie zawsze stawiają go w jasnym świetle. I nie chodzi nawet o wypominany mu przez politycznych oponentów okres ukąszenia, już nawet nie heglowskiego, ale po prostu leninowskiego i będące jego konsekwencją działania, które doprowadziły do rozbicia odradzającego się po 1956 roku polskiego skautingu. Chodzi także o rozmaite niezręczności i zaniechania w stosunkach międzyludzkich. Kuroń bywał słoniem w składzie porcelany. W dodatku słoniem z ADHD.
Ale - choć nie wolny od wad - był Kuroń postacią wielką, której wpływ zarówno na dzieje Polski, jak i wiele losów indywidualnych osób, trudno przecenić. „Jeden z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej opozycji, przywódca KOR-u, który w polskiej historii odegrał bardzo znaczącą, wybitną rolę” - te słowa na temat Kuronia wypowiedział jeden z jego największych politycznych adwersarzy, Jarosław Kaczyński, który - notabene - w tym roku w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, złożył kwiaty na jego grobie.
Niezmiernie interesująca jest droga Kuronia od żarliwego komunisty do czołowego opozycjonisty. Zupełnie osobna. Kuroń nigdy nie był „rewizjonistą” w takim sensie, jak na przykład Leszek Kołakowski. Jego odejście od obowiązującej linii partii powodowane było nie krytyką doktryny, ale rozczarowaniem praktyką rządzenia, przejściem PZPR z pozycji rewolucyjnych na biurokratyczne. „List otwarty do partii” Kuronia i Karola Modzelewskiego, za sprawą którego obaj trafili do więzienia, ale jednocześnie zyskali miano ojców-założycieli antykomunistycznej opozycji, już wtedy, w 1964 roku, był dokumentem zupełnie nieprzystającym do nastrojów panujących w Polsce wśród osób sceptycznych wobec władzy. Co ciekawe, zyskał on za to uznanie w środowiskach lewicującej młodzieży na Zachodzie.
W PRL propaganda używała nazwiska Kuronia niemal do straszenia dzieci. Był synonimem „ekstremy” do tego stopnia, że jeszcze na początku 1989 nie chciano go przy Okrągłym Stole. W III RP stał się symbolem darmowej zupy dla bezrobotnych i telewizyjnych pogadanek, które miały pocieszać i uspokajać nastroje wśród ofiar transformacji ustrojowej. Nieudany start w wyborach prezydenckich w 1995 roku zepchnął go na margines życia politycznego. Dzięki tej książce jest szansa, że dostrzeżemy tę, nie tylko wielce zasłużoną, ale też niezwykle barwną osobowość, w pełni jej złożoności.

Anna Bikont, Helena Łuczywo - „Jacek”; Wyd. Agora/Wyd. Czarne, Warszawa/Wołowiec 2018, cena 54,99 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki