18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oczywistość serca

Barbara Szczepuła
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, czas, gdy wypada odetchnąć od polityki. Ale nie da się całkiem od niej odwrócić plecami, pogrążając się w prezentowym szaleństwie i podśpiewywaniu wspólnie z VIP-ami kolęd, nagranych na płycie "Dziennika Bałtyckiego", bo jak grom z jasnego nieba spadła na nas tragiczna wiadomość: pięciu polskich żołnierzy zginęło w zasadzce w Afganistanie.

Najmłodszy to prawie jeszcze dziecko, miał 22 lata, najstarszy - niewiele więcej. Komentujący w TV to tragiczne wydarzenie posłowie mówią, że zamach przed świętami boli bardziej. Nie zgadzam się z takim stopniowaniem nieszczęścia. Przed świętami czy po, śmierć boli tak samo.

Choroba bliskiej mi osoby sprawiła, że w ostatnich tygodniach wiele godzin spędziłam w szpitalu. I chciałabym napisać hymn pochwalny o zwykłych-niezwykłych córkach.

Oto pierwsza z nich. Krząta się przy bardzo ciężko chorej mamie. Niemal nie wychodzi ze szpitala, wzięła urlop, małe dzieci zostawiła pod opieką kogoś z rodziny. Myje matkę, czesze, karmi, przebiera, trzyma za rękę… W nocy śpi na krześle obok jej łóżka. Sińce pod oczami ma coraz większe. I pewnie to trzymanie za rękę jest dla chorej najważniejsze, daje jej spokój i poczucie, że nie jest sama.

Pani na łóżku koło drzwi jest także w ostatnim stadium choroby. Córka przyjeżdża rano, karmi ją, pędzi do pracy, a pracuje za Gdańskiem i nie ma auta, więc jedzie z przesiadkami, po południu znowu jest w szpitalu, ociera chorej pot z czoła i trzyma ją za rękę. Mówi do matki, choć nie ma pewności, czy jest słyszana: - Jutro będzie u ciebie Jola, przyjeżdżają Wojtek, Kazia i Paulina. Wszyscy chcą cię zobaczyć.
- Zosiu - jęczy chora - ratuj!
- Jestem z tobą, nie bój się…

Ze Szwecji przyjeżdża wnuczka. - To ja, babciu, twoja Paulinka. Babcia milczy. - To ja, twój Diamencik, nie poznajesz mnie? - płacze dziewczyna. I babcia, do której, wydawałoby się, nic już nie dociera, otwiera nagle oczy i uśmiecha się: - Paulinka, mój kochany Diamencik…

Dzieci zjeżdżają z całej Europy. Pracują w Holandii, Irlandii, Hiszpanii. Zjeżdżają, choć nie liczą na spadek, bo mama z pewnością nie jest osobą zamożną. Przywiodła je do szpitala na Zaspie - używając terminu profesora Kotarbińskiego - "oczywistość serca". Dzięki Bogu nie przesiąkły mentalnością krajów, w których prosi się o eutanazję starej matki, by móc spokojnie wyjechać na urlop.

W szpitalnej sali dostrzegłam nagle, że mamy coś, czego stara Europa może nam zazdrościć i uczyć się od nas: stosunek do chorych i starych rodziców.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki