Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nostalgiczny czar pegeeru po 25 latach nowej Polski

Tomasz Słomczyński
Czar pegeerów - jakby czas się zatrzymał wraz z ostatnim zatankowanym tu kombajnem. Tu, gdzie pracowało                        ponad sto osób, pracuje dziś dwadzieścia. Za to wszystko odpowiedzialne są: nowa Polska, nowoczesne rolnictwo, mechanizacja
Czar pegeerów - jakby czas się zatrzymał wraz z ostatnim zatankowanym tu kombajnem. Tu, gdzie pracowało ponad sto osób, pracuje dziś dwadzieścia. Za to wszystko odpowiedzialne są: nowa Polska, nowoczesne rolnictwo, mechanizacja Tomasz Słomczyński
W krainie pegeerów ciężko znaleźć kogoś, kto chciałby robić w oborze, ciężko też znaleźć kandydatkę na pokojówkę z modułem języka angielskiego i niemieckiego. Przed 25 laty coś tutaj komuś zabrano, teraz próbuje się to rekompensować. Za grube unijne miliony.

W Gozdawie jest pan w czerwonym podkoszulku. - Nowy ustrój pan mówisz... Tera to wcale nie jest lepij. Ale za komuny też nie było tak znowu dobrze. Tylko że inny pieniądz był, czy jakoś... Nie wiem, jak to wszystko określić. Cześć, Zosiu!

Przeczytaj też: 25 lat wolności to czas dobrze wykorzystany [KOMENTARZ REDAKTORA NACZELNEGO]

Zosia przemknęła wiejską drogą do sklepu. Jest chłodno, a on ma na sobie tylko ten podkoszulek. Ponad sto kilo wagi, sympatyczny i niepewny trochę uśmiech zza płotu, gdzie zabawki ogrodowe i trampolina, bo wnuki się zwykle tu bawią. I jeszcze dłonie, ogromne, jak bochny. Pogada normalnie, ale bez zdjęcia, bez nazwiska, nawet imienia nie poda, wiadomo, we wsi imię to jak w mieście nazwisko z adresem. Po co mu ludzkie gadanie?

- Za komuny, jak to się mówi, miałem 500 zł na cały miesiąc. Duża wypłata to nie była.

Głośno myśli, jak to przeliczyć, nie jest pewny, czy to było 500 czy 50 000, to było przed denominacją.
- Ale ci powiem, kochany, te premie, tygodniowa zawsze była, i roczna, jak nie podpadłeś, to sto albo i sto dwadzieścia procent dali. Córki za mąż wydane, każdej jednej wesele się zrobiło. No ale z kobitą całe życie na to pracowałem.

Chłopiskiem targają wątpliwości:
- Tera to ja nie wiem, jak to określić, czy dobrze było, czy źle. Tera mi się zdaje, że tera gorzej mi jest. Niektórzy gorzej mieli wtedy, bo mięso było na kartki, ale ja swoje świniaki miałem, oczywiście! Chowało się tutaj, jak córa mówi, że idzie za mąż, to już człowiek ogarnął od razu to jakoś. W pegeerze zawsze człowiek coś tam sobie skombinował. Czy to suszu, bo tu suszarnia za pegeeru była, śruta była, to zawsze coś tam się dostawało. I węgiel miesiąc w miesiąc był, deputat każdy swój wybierał. Rozwozili pod dom, człowiek nie chciał, a przywozili, a tera nie ma, musisz sam, kuzia jego mater.

Kuzia jego mater. Powie to, co mu na sercu leży: - Za komuny było lepij, kuzia, mi się zdaje. Bo i uni mieli, i my mieli. A tera nie ma tego, bracie. Uni majo, a my nie mamy.

Uni, czyli władza.

***
W powiecie nowodworskim jest trzydzieści procent bezrobocia, najwięcej na Pomorzu.

We wsi nikomu już niepotrzebny przystanek PKS, za nim jakiś zagon, za zagonem ruina. Napis: LZS Gozdawa. Dziś tylko jedno zwierzę zamieszkuje obszerną oborę. Zostawia odciski maleńkich łapek. Po chwili wynurza się z wysokiej trawy. Jeż, zupełnie nieskrępowany obecnością człowieka, pan na włościach, król zrujnowanej obory. Znika w norze, zostawiając po sobie męczący bezruch przegniłych stropów i zawalonego dachu. Nostalgiczny czar pegeeru po 25 latach nowej Polski.

***
W powiecie nowodworskim jest statystyczny bezrobotny: to mieszkaniec popegeerowskiej wsi, z wykształceniem podstawowym, pozostający bez pracy od wielu lat lub taki, który skończył szkołę i nie wie, co ze sobą zrobić.

Jeśli pójdzie ktoś taki do Urzędu Pracy, będzie mógł sięgnąć po zgromadzoną tu literaturę promocyjno-informacyjną. A w niej dobre wieści. Młodzi i osoby 50+ są pod parasolem Europejskiego Funduszu Społecznego. Instytucja zarządzająca Programem Operacyjnym Kapitał Ludzki zaproponowała specjalny pakiet działań.

Przewiduje się większe zaangażowanie środków na aktywizację zawodową. Temu ma służyć nowa alokacja. Dzięki temu dotychczas zwracano pieniądze za dojazd do pracy. Nie wszystkie wiadomości są dobre: ostatnio pula środków się skończyła, i za bilety już nie zwracają.

Dowiedziawszy się o tym wszystkim, mieszkaniec Gozdawy będzie mógł wrócić do swojej wsi. Na piechotę, siedem kilometrów. PKS zlikwidowali.

Po drodze będzie mijał tablicę ogłoszeniową z wybitą szybą. Rzuci okiem. Obok zachęt do brania pieniędzy od zaraz (kredyt dla każdego, bez zaświadczeń) dostrzeże zaproszenie Żuławskiego Ośrodka Kultury na spotkanie, na którym zostanie rzetelnie dokonana diagnoza potrzeb kulturalnych i stworzona baza lokalnych zasobów kulturalnych. Ktoś opowie, do czego ich "to wszystko doprowadzi".

***
W Nowym Dworze Gdańskim są oferty pracy (publikowane przez pośredniak) dla osób defaworyzowanych, które potrzebują wsparcia i identyfikacji zawodowych kompetencji, również dla tych, które powinny wzmocnić mobilność, jak też i dla tych, które są w grupach o niskim stopniu zatrudnialności.

Pan Zbigniew (poszukuje pracowników budowlanych, praca w Gdańsku, 1600-1800 zł na rękę) odebrał jeden telefon. Ktoś pytał o robotę, ale stwierdził, że do Gdańska to za daleko. Poza tym jednym telefonem - cisza. Zero odzewu.

Pan Bogdan szuka szkutnika, stolarza, ale przyjmie młodzież do przyuczenia, byle jakieś pojęcie miała. Wychował już wielu szkutników. Najlepsi siedzą w Norwegii. Pan Bogdan też jest z Nowego Dworu, dojeżdża do stoczni w Gdańsku codziennie i nie ma z tym problemu. Chce przyjąć 15 osób. Płaci 20 zł za godzinę, ale trzeba własną działalność otworzyć. Zostanie ponad dwójka na rękę. A jak się młody wyszkoli, to może liczyć nawet na 40 zł na rękę. W ciągu dwóch miesięcy zgłosiła się jedna osoba.

W Krynicy Morskiej pomoc kuchenna zarobi dwójkę na czysto, do tego nocleg w hotelu, pełne wyżywienie. Osiem do dziesięciu godzin pracy dziennie. Potem czas wolny w nadmorskiej miejscowości w pełni sezonu. Na tych samych warunkach restauracja zatrudni kelnera, ale płaci już tylko 1500 zł, bo drugie tyle kelner ma z napiwków, wychodzi więc trójka do kieszeni. Właściciele od kwietnia nie mogą skompletować pięciu osób. Przyszła jedna pani, ale nie umiała ani lepić pierogów, ani mięsa na kotleta rozbić. Oprócz niej nikogo nie było.

Obecnie Powiatowy Urząd Pracy oferuje szkolenia: recepcjonistka i pokojówka z modułem języka niemieckiego i angielskiego. Spośród dwóch tysięcy bezrobotnych kobiet nie można znaleźć dziesięciu chętnych na to szkolenie.

***
W Gozdawie jest stacja benzynowa. Właściwie była. Trzy dystrybutory, malowniczo przechylone w lewo i w prawo, między nimi budka telefoniczna. Do odczytania jest ilość zatankowanego tu po raz ostatni paliwa.

Za truchłem pegeerowskiego dystrybutora całkiem żywe krowy. Za krowami stare obory, do dziś wykorzystywane. Tu gdzie pracowało ponad sto dwadzieścia osób, pracuje dziś dwadzieścia. Dlaczego?

Mieszkaniec Gozdawy, ten w czerwonym podkoszulku (teraz na emeryturze, wcześniej defaworyzowany, słabe kompetencje, niska zatrudnialność) nie ma wątpliwości. Odchodził z pracy już w zmieniającej się rzeczywistości: - Kuzia jego mater... Jak to wytłumaczyć? Patrz pan: w oborze są cztery rzędy krów. To jest po prawo i po lewo. Wjeżdżajo, jak to się mówi, i oprzątajo. Kiedyś, kuzia, trzeba było ręcznie, a teraz to ciągnikiem wjeżdżajo, taki wóz paszowy jest, objedzie w te, we w te, i już, i obadane. Dlatego dużo mniej ludzi pracuje. Teraz jest troje na oborę. A tedy to było sześcioro na oborę. Jeden miał dwadzieścia pięć sztuk. Na początku w pegeerze to żem na dniówce był. To tu, to tam, trzeba było robić, co było. Buraki byli, to w buraki się szło, krowy byli, to do krów, siano się w kupy robiło, się zgrabiało. A teraz nie. Teraz to wszystko, jak to się mówi, zmechanizowane. Maszyny psiakrew, rękawy, nie rękawy, kiszonki nie kiszonki, to owijajo w te baloty, jak to mówią, psiakrew, to i ludzi nie trza, bo maszyna robi.

Stara stodoła, a na niej, pamiętający lata osiemdziesiąte napis: "Nie będzie nowej Polski bez nowoczesnego rolnictwa".

***
W powiecie nowodworskim jest wysoki wskaźnik efektywności zatrudnieniowej. W zeszłym roku wyniósł 60 albo i 70 procent, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Wiloetta Lewandowska nie kryje dumy, bo wychodzi na to, że z 1200 osób poddanych procesom aktywizacyjnym, 780 osób znalazło zatrudnienie. Przy takim wskaźniku efektywności zatrudnieniowej, na chłopski rozum, w pięć lat bezrobocie powinno bezpowrotnie zniknąć z powiatu. Problem w tym, że zatrudnienie nie jest na zawsze. W kwietniu wyrejestrowało się 500 osób, ale zarejestrowało 200.

Tak czy inaczej, wysoki wskaźnik możliwy był do osiągnięcia dzięki programom aktywizacyjnym. Trzy z nich dofinansowała Unia Europejska. Na przykład taki: "Chcemy pracować. Aktywni po 50-tce." Najpierw była rekrutacja dziesięciu kobiet. W końcu się udało je znaleźć. Potem szkolenie i staż. Na koniec zatrudnienie. Pięć kobiet znalazło pracę. Dziś z tej piątki na pewno pracują trzy. O pozostałej dwójce nic nie wiadomo. Projekt kosztował 120 tys. zł. Wychodzi po 40 tys. zł na jedną zatrudnioną panią.

W zeszłym roku pośredniak w Nowym Dworze Gdańskim realizował programy aktywizacyjne na łączną kwotę 4 mln 747 tys. zł, z czego 3 mln 155 tys. zł pochodziło z Unii. Reszta to głównie środki Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej.

***
W Kmiecinie, 3 km od Gozdawy, jest napis wieszczący nadejście nowej Polski i jest też lokalna centrala spółki A. (główna siedziba w Warszawie). Całkiem żywe krowy z Gozdawy to własność tej spółki.

- Podjąłem pracę w 1985 roku, po liceum ekonomicznym zostałem w kombinacie księgowym, a potem głównym księgowym.
Postawny mężczyzna w garniturze z pewnością nie jest defaworyzowany, na pewno jest w grupie wysokiej zatrudnialności. Taki za pracą do pośredniaka nie pójdzie. W spółce A. ma własny gabinet, sekretarkę, teraz zastępuje dyrektora. Mówi: - Zmiany po 1989 roku? Na pewno na plus.

Mówi też, że dobrze się tu ludziom żyło, kiedy mieli za darmo dom, wodę, mleko, węgiel, ogrzewanie, przedszkole zakładowe, dowóz do szkół, wyjazdy na uroczystości, dożynki, dostawali paczki, do pracy mieli 50 metrów przez wieś.

A dziś? Dziś szefowie mają w spółce problem. Na ciągnik kogoś znaleźć albo, co gorsza, do krów. Na krowach rotacja duża jest. Nikt nie chce pracować, bo śmierdzi, bo obciach, bo trzeba o czwartej rano wstawać.

***
W Nowym Dworze jest zrewitalizowana przestrzeń, a w niej strefa bezpieczeństwa i amfiteatr, które wspierają lokalny potencjał gospodarczy (projekt kosztował 5 mln zł, Unia dała 4 miliony). Jest tam też zaadaptowana na potrzeby muzeum stara mleczarnia (koszt projektu 6,5 mln zł, Unia dała 4,6 miliona). W nowiutkim muzeum za kontuarem stoi absolwentka marketingu i dziennikarstwa, członkini lokalnego stowarzyszenia miłośników Żuław. Studiowała w Gdańsku, wróciła tutaj, poczuła, że chce tu żyć i pracować.

Przyznaje, że miasto się zmienia. Ale za wolno. Wie o tym, że o mieście mówi się, że tu marazm, bezrobocie i że się tu nic nie robi, tylko wódę chla. Ale to nie tylko z zewnątrz tak wygląda. Ludzie tutejsi sami o sobie tak myślą. Ale nie wszyscy. Są organizacje pozarządowe, są wolontariusze, jest energia. Są sprawy do załatwienia: żuławskie drogi wodne, kolejka wąskotorowa w większym niż dotychczas zakresie. Czasem chciałaby się obudzić sto lat wcześniej, kiedy Nowy Dwór rozkwitał, kiedy żyło się tutaj dostatnio.
A co myśli o transformacji? Młoda, wykształcona, aktywna, zdobyła ciekawą pracę. Nie może narzekać przecież.

Tak, to prawda, że ona akurat ma miejsce pracy dzięki Unii Europejskiej i tak dalej. Ale...

Jej ojciec ma firmę autobusową i cały czas powtarza, żeby poszła do niego pracować, autobusy sprzątać. W końcu - jako sprzątaczka, mogłaby się usamodzielnić, ma 27 lat, chłopaka. Przy sprzątaniu zarobiłaby dwa razy więcej niż tu, w nowiutkim muzeum.

Uśmiechnięta blondynka po dwóch fakultetach wzrusza ramionami, jakby przepraszająco. Co ma zrobić, skoro taka jest prawda.

tomasz słomczyński

Czar pegeerów - jakby czas się zatrzymał wraz z ostatnim zatankowanym tu kombajnem. Tu, gdzie pracowało ponad sto osób, pracuje dziś dwadzieścia. Za to wszystko odpowiedzialne są: nowa Polska, nowoczesne rolnictwo, mechanizacja
============41 Ramka mag(40385996)============
Zasiłek dla bezrobotnego z 20-letnim stażem pracy wynosi 900 zł. Do tego dochodzą świadczenia z opieki społecznej. Przy kilku dzieciach na utrzymaniu może to dawać sumę przekraczającą dwa tysiące złotych. Świadczenia te bezrobotny traci, jeśli podejmie legalną pracę.

============41 Ramka mag(40386074)============
3835 bezrobotnych - tylu było ich zarejestrowanych w lutym w powiecie nowodworskim. Na wsi zamieszkiwało 2680 bezrobotnych, bez wykształcenia średniego było ich 2505, długotrwale bezrobotnych było 2267. Młodych, do 25 roku życia, i tych powyżej pięćdziesiątki było w sumie 1600.
Na wiosnę liczba bezrobotnych - ze względu na rozpoczynające się prace sezonowe, zmalała do 3400.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki