Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie śpiewaj tego więcej, Michael, czyli dlaczego mamy nie słuchać piosenek Jacksona

Dariusz Szreter
Zakaz odtwarzania piosenek Michaela Jackosna w niektórych stacjach radiowych to gest mający bardziej znaczenie symboliczne niż realne.

Nie śpiewaj tego więcej, Michael
Czarne jest czarne

W związku z kolejnymi bardzo mocnymi oskarżeniami o wykorzystywanie seksualne dzieci, jakie zawiera film Dana Reeda „Leaving Neverland” (do obejrzenia w HBO już od dziś), coraz liczniejsze stacje radiowe w krajach anglosaskich decydują się na wykreślenie piosenek Michaela Jacksona ze swoich playlist.
Jest to oczywiście gest mający bardziej znaczenie symboliczne niż realne. W dobie internetu zasięg odbioru piosenek Jacksona mogłoby poważnie ograniczyć jedynie wycofanie ich z serwisów streamingowych i YouTube. Ale także w odniesieniu do sfery symbolicznej, a może nawet przede wszystkim w odniesieniu do niej, warto postawić pytanie o sensowność takiego działania. Szczególnie gdy rzecz dotyczy artysty, określanego wcale nie na wyrost „królem popu”, który sprzedał grubo ponad pół miliarda płyt. Artysty, który wprowadził czarną muzykę do białego getta MTV (choć sam się potem wybielił), a przede wszystkim dostarczył swoją twórczością radości i rozrywki kilku pokoleniom słuchaczy. Czy można je przekreślić jednym ruchem – wzorem Jana Żaryna, mówiącego o dorobku infrastrukturalnym Platformy Obywatelskiej: „jeśli te autostrady zbudowano na ludzkiej krzywdzie, to to jest tak, jakby tego asfaltu tam w ogóle nie było”?
Absolutnie nie chcę tu bronić Michaela Jacksona przed zarzutami o pedofilię. Wydawały mi się one bardzo prawdopodobne, już kiedy pojawiły się po raz pierwszy w latach 90. za jego życia, gdy łatwiej mu było się bronić – kupując sobie milczenie pokrzywdzonych. Chodzi o samą zasadę. Pomijając nawet skrajne przypadki w rodzaju markiza de Sade, biblioteki, galerie, filmoteki i sklepy z płytami pełne są dzieł, a nawet arcydzieł stworzonych przez autorów o wątpliwej reputacji, nierzadko z bogatą kartoteką kryminalną.
Kiedy piszę te słowa, gdańscy radni podejmują decyzję o rozbiórce pomnika ks. Jankowskiego. Kontrowersyjny prałat nie nagrywał wprawdzie piosenek (choć – jeśli mnie pamięć nie myli – pewien wykonawca rockowy wykorzystał fragment jego wypowiedzi w jednym ze swoich kawałków – nie ku chwale ks. Henryka, rzecz jasna, ale dla kpiny), tym niemniej na polu sztuki ma jedno wybitne osiągnięcie. Był mecenasem bursztynowego ołtarza w kościele św. Brygidy. Nie słyszałem jakoś nawoływań, by przenieść zamówione przez niego dzieło sztuki zdobniczej w miejsce niedostępne dla publiczności.
Potępiajmy złoczyńców, nie odrzucając śladów dobra czy piękna, jakie czasem po nich pozostają. Świat nie jest czarno-biały, chociaż czarne zawsze jest czarne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki