Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie każdy powinien być lekarzem, skoro nie chce wykonywać swojej pracy [ROZMOWA]

Dariusz Szreter
Adam Przała: Lekarze w Polce zasadniczo są bardzo dominujący nad pacjentami. Nie traktują ich jako partnerów
Adam Przała: Lekarze w Polce zasadniczo są bardzo dominujący nad pacjentami. Nie traktują ich jako partnerów Przemek Świderski
- Pacjent musi mieć pewność, że może uzyskać świadczenia od lekarza, niezależnie od tego, jakie on ma poglądy - mówi gdański adwokat Adam Przała.

Co Pan, jako prawnik, sądzi o deklaracji podpisywanej przez niektórych lekarzy, stwierdzającej, że prawo boskie jest ważniejsze od prawa stanowionego?
Jako prawnik uważam, że prawo stanowione obowiązuje przede wszystkim. Nie żyjemy w państwie religijnym, w tym znaczeniu, że normy religijne są ponad prawem stanowionym. Dlatego - przechodząc już do konkretnego przykładu z warszawskiego szpitala św. Rodziny, który jest pretekstem naszej rozmowy - nikt nie może zabraniać pacjentce korzystania z tych świadczeń medycznych, do których ma prawo. A więc zarówno do opieki nad ciążą, jak i do tego, by tę ciąże usunąć, jeśli są do tego wskazania przewidziane ustawą.

Tu jednak nie mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której ktoś wprost jej tego zabronił. Prof. Chazan najpierw zachęcał pacjentkę do urodzenia dziecka, mimo poważnego uszkodzenia płodu, a potem odmówił wykonania aborcji, do czego też ma ustawowe prawo. Co może niepokoić, to to, że zrobił to nie tylko w swoim imieniu, ale całego szpitala, którym kieruje.
Jest to oczywiście przypadek nadużycia klauzuli sumienia. Lekarz nie ma prawa narzucać swoich poglądów religijnych pracownikom placówki, którą kieruje. Z artykułu 39 ustawy o wykonywaniu zawodu lekarza, jasno wynika, że lekarz może się powstrzymać od wykonywania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem, ale ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w innym podmiocie leczniczym. Prawo do odmowy dotyczy więc tylko lekarza osobiście. Lekarz ma też obowiązek uzasadnić fakt odmowy świadczenia, odnotować go w dokumentacji medycznej oraz zawiadomić na piśmie przełożonego. Obowiązki nałożone na lekarza są więc bardzo jasno sprecyzowane. A skoro tak, to stwierdzenie, że w całym szpitalu ta pani nie może uzyskać świadczenia, jest wyraźnym nadużyciem klauzuli sumienia.

Zmusza się innych lekarzy do określonego postępowania oraz nie umożliwia się pacjentce skorzystania z praw, które jej przysługują. Poza tym jest jeszcze jeden aspekt. Jeżeli - tego nie wiem na pewno, mówię na podstawie lektury artykułu we "Wprost" - profesor Chazan celowo przedłużał procedury tak, żeby pacjentka nie mogła przerwać ciąży w terminie przewidzianym ustawą, to oczywiste jest działanie na szkodę pacjenta. Zwłaszcza w tak dramatycznej sytuacji, gdy dziecko jest bez czaszki, części mózgu, podniebienia, z wodogłowiem...

Czytaj też:
Klauzula sumienia lekarzy. Rzecznik Praw Obywatelski: Należy zmienić przepis

Deklaracja wiary. Lekarze podpisali na Jasnej Górze klauzulę sumienia [LISTA LEKARZY]

[b]Prof. Chazan twierdzi jednak, że prawo - w tym aspekcie, który Pan cytował - jest nielogiczne i niespójne. Gdyby bowiem wskazał kogoś, kto wykona ten zabieg, będący w jego mniemaniu zabójstwem, to by też brał na swoje sumienie ten czyn, ułatwiając jego popełnienie.

Nie może się tym zasłaniać! Albo wykonuje swoją pracę - a ona m.in. na tym polega - albo powinien zrezygnować z wykonywania zawodu lekarza, jeżeli obowiązki, które na nim ciążą, nie są niezgodne z jego sumieniem. Lekarz, niestety, jak inni, działa w państwie. Wszyscy płacimy podatki, chociaż nie lubimy. Więc o co chodzi?

Też spotkałem się z takim stanowiskiem: że przecież nikt nie musi być ginekologiem. Z drugiej strony można jednak podnieść argument, że nie można komuś zamykać dostępu do zawodu, ze względu na jego przekonania religijne.
Ale stawianie prawa religijnego ponad prawem państwowym też jest niedopuszczalne, jeśli prowadzi do ograniczenia praw człowieka, pacjenta, obywatela.

W relacji lekarz-pacjent to ten drugi jest stroną słabszą. Czy Pana zdaniem polski system prawny należycie chroni jego prawa?[/b]
Nie powiedziałbym, że prawa pacjenta są chronione wystarczająco, ale sytuacja ulega poprawie. Wprowadzono przepisy dotyczące praw pacjenta, skarg i roszczeń. W porównaniu z dawnymi czasami postęp jest olbrzymi. Natomiast zmiany w mentalności lekarzy nie nadążają za przepisami. Lekarze w Polce zasadniczo są bardzo dominujący nad pacjentami. Nie traktują ich jako partnerów.
Przypadek, o którym rozmawiamy, pokazuje to w sposób skrajny.

W przypadku pacjentki prof. Chazana wchodził też w grę czynnik czasu, bo po 24 tygodniu ciąży już bezwzględnie przerwać nie wolno, niezależnie od tego czy były wcześniej wskazania prawne bądź medyczne. Droga odwołania w takim wypadku powinna być bardzo szybka. Na jej brak w naszym prawie zwracał uwagę wyrok Trybunału w Strasburgu, ogłaszając niekorzystny dla Polski wyrok w głośnej przed kilkoma laty sprawie Alicji Tysiąc.
Nadal nie ma przepisów zapewniających taką szybką ścieżkę. W stosunku: lekarz-pacjent, ten ostatni wciąż jest zdany przede wszystkim na własną zaradność. System służby zdrowia nie potrafi tak poprowadzić pacjenta, aby mógł wykorzystywać te świadczenia, do których ma prawo. Wszystko zależy tak naprawdę od dobrej woli lekarza. To nie jest dobra sytuacja.

Czy lekarze są jedynym środowiskiem, któremu ustawowo przysługuje klauzula sumienia? Czy prawnik na przykład też mógłby odmówić prowadzenia sprawy rozwodowej, bo uważa, że co Bóg złączył, człowiekowi nie wolno rozłączać?
Nie słyszałem, by innym grupom zawodowym przysługiwała klauzula sumienia. Natomiast co do adwokatów, to mogą oni - z ważnych przesłanek - odmówić świadczenia pomocy, ale w przepisach, które to regulują nie ma sformułowania na temat sumienia.

W służbie zdrowia zdarzają się też przypadki, kiedy to pacjent nie wyraża zgody na pewne zabiegi ze względu na przekonania. Na przykład świadkowie Jehowy nie chcą się poddawać transfuzji krwi. Czy wtedy na żądanie pacjenta szpital powinien odstąpić od udzielenia takiej pomocy?
Nie do końca. Lekarz ma obowiązek udzielenia pomocy w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, mogłaby doprowadzić do uszkodzenia ciała, ciężkiego rozstroju zdrowia lub w innych przypadkach nie cierpiących zwłoki. Moim zdaniem w sytuacji zagrożenia życia rzeczywiście lekarz może nie uwzględnić braku zgody. Ale to są sprawy trudne. Szczególnie w sytuacjach, gdy na przykład dziecko potrzebuje transfuzji, a rodzice się nie zgadzają, lekarze czują się bezradni.

Myśli Pan, że może dojść to sytuacji, że będziemy mieli jeden gabinet lekarski z krzyżem nad drzwiami, drugi z półksiężycem, a trzeci jeszcze - powiedzmy - z cyrklem i kielnią?
Dobre pytanie! Sam się zastanawiałem, bo teraz chyba pacjenci będą musieli pytać lekarzy, czy kierują się klauzulą sumienia, czy podpisywali deklarację wiary i w związku z tym jakie świadczenia wykonują i na co wypisują recepty, a na co nie. Pacjent musi mieć poczucie bezpieczeństwa, zaufanie i pewność, że może uzyskać świadczenia od lekarza, niezależnie od tego, jakie on ma poglądy i co mu sumienie dyktuje.

W dużym mieście jeszcze mamy wybór, ale w mniejszych ośrodkach niejednokrotnie nie ma alternatywy. Słyszy się o sytuacjach, gdzie na przykład jedyna apteka w miasteczku nie prowadzi środków antykoncepcyjnych, bo aptekarz tego nie pochwala. Podobno też bywają problemy z wykupem tabletki "72 godziny po", tej, która uniemożliwia zagnieżdżenie się zarodka w macicy. W aptekach mówią nie mamy: możemy sprowadzić za trzy dni. Czyli już po tych 72 godzinach.
Tak, to bywa dramat. Jeden szpital na cały powiat, gdzie nie wykonuje się pewnych procedur, które są przewidziane - to niedopuszczalne. Tu znowu wracamy do konstatacji, że niektórzy ludzie nie powinni być lekarzami, skoro nie chcą wykonywać swojej pracy. Zastanawiam się czasem, czy nie ma w tym hipokryzji. Czy całe to epatowanie klauzulą sumienia, nie jest trochę na pokaz. Pamiętam jeszcze czasy, kiedy aborcja była dostępna na życzenie. Pacjenci płacili - bo to najczęściej było chyba w spółdzielniach lekarskich i w prywatnych gabinetach - nie słyszałem, żeby wtedy lekarze mieli jakieś problemy z sumieniem.

Akurat prof. Chazan podobno zawsze miał takie poglądy.

Może. Uważam natomiast, że w szpitalu, którym kieruje, wyrządzono wielką krzywdę tej ciężarnej kobiecie, odmawiając jej tego, do czego miała prawo. Myślę, że prof. Chazan może mieć duże kłopoty. Z tego co wiem, to haski trybunał sprawiedliwości uznał sytuację, w której zmusza się kobiety do porodu jako formę tortur i znęcania się nad kobietą.

Czy do Pana przychodzili tacy klienci, którzy mieli problemy z lekarzami zasłaniającymi się klauzulą sumienia?
Nie, nigdy nie miałem takiej sytuacji. Jestem też członkiem wojewódzkiej komisji orzekania o wypadkach medycznych i też nie spotkałem się z tym, by tam trafiała tego typu sprawa.

Myśli Pan, że to wynika z braku świadomości pacjentów czy też sytuacja na Pomorzu pod tym względem jest dobra?
Trudno powiedzieć, ale wie pan, jeżdżę trochę po Polsce jako adwokat i stwierdzam, że u nas ludzie są bardzo rozsądni i wyważeni. Pieniactwo procesowe widoczne jest głównie gdzie indziej - w Polsce wschodniej i południowej.

Adam Przała - gdański adwokat, jego kancelaria specjalizuje się w sprawach o zadość-uczynienie z tytułu błędów lekarskich. Jest członkiem wojewódzkiej komisji orzekania o wypadkach medycznych.

[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki