MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie żadnych zmian, bo drużyna wygrywa

Patryk Kurkowski
Aż trzynaście zwycięstw w ostatnich piętnastu spotkaniach. Bezbłędna postawa w Pucharze Polski mężczyzn, który przecież nie jest dla klubu priorytetem, oraz ogromny awans w tabeli Tauron Basket Ligi. Tak wypada pod wodzą Zorana Sretenovicia starogardzka Polpharma.

Przyjście serbskiego szkoleniowca wiązało się z ogromnym ryzykiem, ale jak się okazuje, warto było je podjąć. Wszak gdy Sretenović podejmował się zadania, brązowi medaliści z bilansem 0-4 zajmowali ostatnie miejsce w lidze. Kilka meczów przegrali właściwie na własne życzenie, słabo spisując się w decydujących fragmentach, co było zresztą bezpośrednią przyczyną zwolnienia trenera Pawła Turkiewicza. Choć kibice w stolicy Kociewia mieli nadzieję, że zmiana przyniesie poprawę, to wyniki przerosły wszelkie oczekiwania.

Bo nagle, zupełnie niespodziewanie, Kociewskie Diabły eksplodowały niczym wulkan. Nowy rozdział otworzyły sensacyjnie we Włocławku, ogrywając w miejscowej Hali Mistrzów wicemistrza Polski Anwil Włocławek. - W naszej drużynie drzemie naprawdę spory potencjał, co było widać m.in. w meczu przeciwko Anwilowi. Polpharma zasługuje na to, żeby piąć się w górę tabeli i ostatecznie zagrać w play-off. Teraz już będzie tylko lepiej - przyznał po triumfie Kamil Chanas. I rzeczywiście tak było. Ogromna presja uszła z zawodników, stąd też w grze widać było znacznie większą lekkość. Z czasem doszło również lepsze zrozumienie, dobra współpraca między obwodowymi a podkoszowymi. Serbski szkoleniowiec zwrócił także uwagę na defensywę, czyli jedną z największych słabostek SKS.

Zauważyć progres można było nie tylko na parkiecie, bo starogardzianie wreszcie zaczęli seryjnie wygrywać. Po powrocie z Kujaw pokonali przecież groźną stołeczną Polonię. Co prawda, w kolejnym spotkaniu nasi gracze przegrali z PGE Turowem, ale Zgorzelec to trudny teren. Dodatkowo gospodarze ewidentnie łapali wiatr w żagle. Od tamtej pory Polpharma przegrała tylko jedno z sześciu spotkań ligowych, a w Pucharze Polski byli bezbłędni, zwyciężyli wszystkie sześć potyczek.

- Nasza dobra forma bierze się stąd, że były już trener Paweł Turkiewicz dobrze nas przygotował do sezonu pod względem fizycznym, dał nam po prostu wycisk na zajęciach. Obecnie podtrzymuje formę, ale niemałą rolę odgrywa też psychika, która odblokowała się po zwycięstwie we Włocławku nad Anwilem - uważa kapitan drużyny, Tomasz Cielebąk.

Dzięki wyraźnej poprawie brązowi medaliści sprzed roku zanotowali ogromny skok w tabeli Tauron Basket Ligi, wszak z ostatniej pozycji przesunęli się na wysokie czwarte miejsce, a w Pucharze Polski ekspresowo przeszli przez czwartą rundę, awansowali z pierwszego miejsca w grupie A do ćwierćfinału.

- W tym momencie wprawdzie stoimy na dobrym, czwartym miejscu, ale wystarczą dwie lub trzy przegrane, żeby sporo stracić w tabeli - przestrzega Cielebąk.

Wkrótce, bo 1 lutego, ponownie otworzy się okienko transferowe. Wiele klubów już rozpoczęło nawet wstępne rozmowy z agentami zawodników, inni nawet kontraktują. Jeszcze w listopadzie mówiło się, że zmiany w SKS są wręcz konieczne.

- Gdy otworzy się okienko transferowe, prawdopodobnie dokonamy dwóch zmian w składzie - stwierdził wówczas prezes SKS Sportowa SA, Roman Olszewski.

Tymczasem zanosi się na to, że do żadnych większych korekt w składzie Farmaceutów nie dojdzie, bo władze klubu nie chcą ryzykować.

- Zespół obecnie świetnie funkcjonuje, w dodatku panuje znakomita atmosfera, dlatego nie zamierzamy dokonywać żadnych poprawek - wyznaje Olszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki