W kalendarzyku Fernandy del Carpio, jednej z bohaterek powieści "Sto lat samotności" G.G. Marqueza, jej spowiednik zaznaczył fiołkowym atramentem daty abstynencji miłosnej. "Odliczywszy Wielki Tydzień, niedziele, obchodzone święta, pierwsze piątki, dni ofiar, rekolekcje i przeszkody cyklu miesięcznego, w praktyce ograniczał się do 42 dni rozrzuconych tu i ówdzie w sieci fioletowych krzyżyków" - pisał zmarły niedawno noblista.
Teraz życie reguluje nam głównie kalendarz wyborczy. Wiemy, że na podwyższenie minimalnej pensji krajowej możemy liczyć przed wyborami, za to wiek emerytalny podniosą nam już po. Przed wyborami znika gdzieś wszechobecny wcześniej wiceprezes, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi, a po wyborach tylko patrzeć, jak wróci. A prezes odstawi tabletki.
Niektórym kalendarz wyborczy reguluje też życie intymne, jak Marquezowskiej Fernandzie. Ślub (obowiązkowo kościelny, z przeciekiem zdjęć do tabloidów) bierzemy przed wyborami, natomiast rozwód ogłaszamy na Twitterze, zdecydowanie po.
PS. W poprzednim felietonie pisałem, co ostatnio fascynowało angielskie media. Teraz słowo o tym, co zafascynowało mnie. Otóż proszę sobie wyobrazić, że tamtejsze stacje informacyjne w rodzaju BBC News NIE ZAPRASZAJĄ POLITYKÓW jako komentatorów bieżących wydarzeń politycznych. Politycy, owszem, wypowiadają się w materiałach filmowych, z reguły gęsto tłumacząc się przed dziennikarzami ze SWOICH decyzji i wypowiedzi.
Zdaję sobie sprawę, że na wprowadzenie do polskich mediów osławionych (i do pewnego stopnia przereklamowanych) standardów BBC raczej nie ma co liczyć, ale ten akurat zwyczaj można by stosunkowo łatwo i bezboleśnie przenieść na nasz grunt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
