Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku zaprasza na wystawę. Brylanty ukryte w orzechach, czyli przemytnicy kontra celnicy

Grażyna Antoniewicz
Grażyna Antoniewicz
„Brylanty w orzechach – czyli historia przemytu na Bałtyku” - tę wystawę trzeba zobaczyć
„Brylanty w orzechach – czyli historia przemytu na Bałtyku” - tę wystawę trzeba zobaczyć Paweł Jóźwiak/Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku
We wnętrzu najsłynniejszego polskiego rudowęglowca „Sołdka” wystawa „Brylanty w orzechach - czyli historia przemytu na Bałtyku” wprowadza nas w świat pływających po Bałtyku przemytników.

Zawsze tam, gdzie istnieje taka możliwość, ludzie usiłują ominąć wszelkiego rodzaju opłaty i zakazy graniczne. Kwitnie więc kontrabanda, przemyt, czyli szmugiel.

Walka z przemytem to jedno z pierwszych, po poborze ceł i podatków, zadanie celników - opowiada Artur Sobczak, kustosz Izby Pamięci Cła i Skarbowości. - Porty morskie Unii Europejskiej są szczególnie narażone na przemyt narkotyków oraz papierosów. Drogą morską przemycane są również broń palna, amunicja, odpady czy zwierzęta zagrożone wyginięciem. Kluczową rolę w nielegalnym transporcie towarów pełnią przesyłki skonteneryzowane. Bywa też, że celnicy znajdują przemyt na jachtach oraz jednostkach rybołówstwa morskiego - dodaje.

Marynarski biznes

W okresie przedwojennym istniały obok siebie na Wybrzeżu dwa porty - Gdańsk i Gdynia. Miały jednak zupełnie inną specyfikę i rodzaj przemytu. W Gdyni celnicy walczyli z przemytem marynarskim towarów, które później sprzedawano z zyskiem. Zwalczano też machinacje importerów, którzy zaniżali wartość i ilość odprawianego towaru.

Z okresu przedwojennego mamy na wystawie kilka ciekawych pamiątek, jest m.in. czapka celnika oraz „pazury” do wyciągania worków z przemytem ze skrytek - oprowadza nas po wystawie Barbara Szalińska, główny specjalista z Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku. - Zdarzało się bowiem dorabianie ścianek działowych na statku i ukrywanie tam worków z kontrabandą, dlatego taki chwytak był wyjątkowo przydatny.

But i złote monety

Intryguje but do przemycania złotych monet, w którego obcasie wydrążono schowek na złote monety.

Tego typu obuwie nadal jest odkrywane przez celników, może nie służy już do przemytu monet, ale na przykład w takim bucie ukryte bywają narkotyki - opowiada Barbara Szalińska. - Jeśli chodzi o techniki przemytu, te niewiele się zmieniały w ciągu stuleci. Wśród ciekawych eksponatów jest i książka, w której zrobiono miejsce na przemycaną broń.
Historia przemytu jest pełna niebezpieczeństw, intryg i przemyślnych sposobów unikania kontroli granicznej.
Okres PRL-u to czas niedoboru na rynku wewnętrznym wielu artykułów. Braki te starali się wypełniać marynarze, którzy jako uprzywilejowani obywatele, mogli regularnie wyjeżdżać poza granicę. To, co wywozili i przywozili, oglądamy na zdjęciach dokumentujących przemycane towary. Do Polski trafiały towary deficytowe: zegarki, kosmetyki, słodycze czy cytrusy, także dżinsy czy nylonowe koszule, a do portów Europy Zachodniej przemycano m.in. złoto.

Lisie futro w puszce konserw

Wśród ciekawych skrytek, w których znaleziono przemycane towary były na przykład lisie futra upychane w puszkach po konserwach - opowiada Barbara Szalińska.- Przemytnik dodał metalowe krążki, aby waga się zgadzała. - Tu mamy zdjęcie beczki z marihuaną, które przypłynęły z Afryki. Ukryto w nich dwie tony narkotyków, gdyńscy celnicy znaleźli narkotyk w 1995 roku.
Są zdjęcia ukazujące kontrolę na statku, to lata 70. - znaleziono podczas niej worki z przemytem schowane w maszynowni. Warto dodać, że w owym czasie Trójmiasto było miejscem szczególnym - tłumnie przyjeżdżano tu na zakupy z całej Polski.

Czarna brygada w akcji

Na wystawie pokazujemy manekina ubranego w czarny kombinezon z lat 70. i 80., stąd wzięła się nazwa ubranych tak ludzi - to „czarna brygada” - mówi Artur Sokołowski.

Intryguje gablota z brylantami, które ukryte były w orzechach laskowych (oczywiście, kamienie na wystawie są fałszywe). To przemyt z 1972 roku. Unikatowa jest specjalna walizka z narzędziami z 1970 roku używana przez funkcjonariuszy z tak zwanej czarnej brygady przy przeszukiwaniu statków czy wagonów. Inny fragment wystawy pokazuje współczesne metody walki z przemytem na morzu.

Niedźwiedź baribal

Na ekspozycji zobaczymy zwierzęta z przemytu, są wśród nich gatunki zagrożone wyginięciem. Jest wypreparowany niedźwiedź baribal, skóra lamparta, głowa aligatora, mały krokodyl, wino z wężem i korzeniem żeń-szenia, czółenka wykończone skórą pytona. Ta część wystawy spełnia rolę edukacyjną, dowiemy się z niej m.in. o tym, czego nie wolno przywozić z zagranicznych wakacji, aby nie zostać przemytnikiem.
W okresie trwania wystawy - w każdy czwartek od godz. 11.00 do godz. 13.00 - funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z pomorskiej KAS zaprezentują nowoczesny sprzęt służący do walki z przemytem. To także okazja do wysłuchania opowieści o ich codziennej pracy w portach i na morzu.

Zaplanuj zwiedzanie

3.07-29.09 - „Sołdek” statek - muzeum. Poniedziałek-wtorek, czwartek-niedziela w godz. 11-18; środa 13-18. Bilety: 20 i 15 zł.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki