Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na spiskowej karuzeli dziejów: Ocieplenie klimatu - fakty, pseudonauka czy biznes?

Krzysztof Maria Załuski
Krzysztof Maria Załuski
Jednym z przejawów ocieplenia klimatu ma być topnienie gór lodowych. Raport Clintel krytykuje próby wyolbrzymiania zagrożenia wynikającego ze zmian klimatycznych
Jednym z przejawów ocieplenia klimatu ma być topnienie gór lodowych. Raport Clintel krytykuje próby wyolbrzymiania zagrożenia wynikającego ze zmian klimatycznych pixabay
Od kilku lat wyobraźnię ludzi na całym świecie rozpalają pytania na temat globalnego ocieplenia. Kwestię tę podnoszą aktywiści klimatyczni, naukowcy, dziennikarze i oczywiście różnej maści lobbyści… Czy zmiany klimatyczne to efekt ludzkiej działalności, czy może naturalne wahania temperatur? Kto ma rację? Ci, którzy twierdzą, że kryzys klimatyczny rzeczywiście istnieje, czy ci, dla których to tylko kolejna teoria spiskowa.

Po jednej stronie stoją „klimatyści”. Po drugiej „foliarze”. Pierwsi wyznają teorię antropogenicznego ocieplenia. Drudzy dowodzą, że nic nadzwyczajnego się nie dzieje, bo ziemski klimat na przestrzeni epok zmieniał się wielokrotnie, niezależnie od człowieka. Jedni drugich uważają za manipulantów. Obie strony odmawiają sobie wzajemnie intelektu, rozsądku i umiejętności logicznego myślenia. Oskarżają o oszustwa i dezinformację.

„Foliarze” nie chcą zmian

Argumenty „klimatystów” oparte są podobno na rzetelnych badaniach naukowych. To właśnie one mają dostarczać dowodów na zbrodnie człowieka wobec natury. Obrońcy klimatu powołują się najczęściej na raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC ) - wzrost temperatur i stężenia dwutlenku węgla w atmosferze, rozpuszczanie się lodowców, zmiany wzorców opadów i ekstremalne zjawiska pogodowe, czynią wręcz aksjomatem. Twierdzą, że wszyscy naukowcy są po ich stronie. I że bez szybkich i zdecydowanych działań, zmierzających do redukcji emisji gazów cieplarnianych, nasza planeta stanie wkrótce w obliczu nieodwracalnych zmian.

„Negacjoniści” tej teorii stukają się w czoło. Mówią, że cykle pogodowe to procesy naturalne. I że obecne ocieplenie jest częścią długookresowych trendów meteorologicznych. Kontestują ponadto metody badawcze i modelowanie klimatyczne, twierdząc, że prezentowane przez ekologów materiały źródłowe są niedokładne lub zbyt upolitycznione. Podnoszą także argument ekonomiczny, z którego ma wynikać, że ograniczanie emisji gazów cieplarnianych może mieć negatywny wpływ na światową gospodarkę, zwłaszcza w krajach słabiej rozwiniętych.

Większość „klimatosceptyków” uważa ponadto, że informacje na temat pomiaru temperatur są sfałszowane. Po co? A no po to, aby usprawiedliwiać nimi konieczność narzucenia światu utopijnych idei - wszystkich tych „Zielonych Ładów” i „fitów for 55”. I aby, zasłaniając się rzekomym zagrożeniem, wprowadzać nowe technologie, przynoszące krocie międzynarodowym koncernom - np. elektromobilność, pompy cieplne, ogniwa fotowoltaiczne czy elektrownie wiatrowe.

Zdaniem środowisk antyklimatycznych nakręcanie histerii o rzekomej szkodliwości paliw kopalnych nie tylko ogranicza prawa człowieka, lecz także stwarza pretekst do nakładania kolejnych podatków - w tym węglowego, samochodowego i lotniczego.

Nie ufajcie modelom klimatycznym

Okazuje się jednak, że nie tylko „foliarska szuria” stawia wyzwanie narracji, dominującej w mainstreamie. Istnienie globalnego ocieplenia podważają też całkiem poważni naukowcy.

W sierpniu zeszłego roku ponad 1600 uczonych z całego świata - w tym dwaj laureaci Nagrody Nobla: John F. Clauser i Ivan Giaever - podpisało deklarację kwestionującą ideę kryzysu klimatycznego. Dokument, znany jako Światowa Deklaracja Klimatyczna (Clintel), zwraca przede wszystkim uwagę na potrzebę odpolitycznienia badań klimatycznych. Podkreśla przy tym, iż działania na rzecz środowiska naturalnego powinny opierać się nie na opiniach lobbystów, lecz na solidnych podstawach naukowych.

Trwa głosowanie...

Ocieplenie klimatu - fakty, pseudonauka czy biznes?

dziennikbaltycki.pl

Sygnatariusze dokumentu krytykują medialne przekazy, które zupełnie niepotrzebnie demonizują globalne ocieplenie. Naukowcy podkreślają przy tym rolę polityków, którzy próbują zataić przed międzynarodową opinią publiczną rzeczywiste koszty, związane z tzw. walką ze zmianami klimatycznymi. W deklaracji przypomniano ponadto, że historia klimatu Ziemi to historia zmieniających się cykli ciepłych i zimnych epok. Jako przykład eksperci przywołują ostatnią, małą epokę lodowcową, która skończyła się około roku 1850 i po której nastąpiło wyraźne ocieplenie.

Ich zdaniem, modele klimatyczne, używane przez klimatologów, mają poważne ograniczenia, przez to często wpływ gazów cieplarnianych na klimat jest przeceniany. Na przykład dwutlenek węgla nie jest zanieczyszczeniem, lecz kluczowym składnikiem życia na Ziemi, który zasadniczo przyczynia się do przyrostu globalnej biomasy, produkującej tlen. Autorzy deklaracji odrzucają także teorię, jakoby globalne ocieplenie było bezpośrednią przyczyną wzrostu liczby klęsk żywiołowych. Dowodzą, że nie ma żadnych, jednoznacznych danych statystycznych na poparcie takich twierdzeń. Zwracają natomiast uwagę na pomijaną zupełnie rolę chmur typu cumulus w regulacji temperatury na powierzchni Ziemi.

Zdaniem sygnatariuszy Światowej Deklaracji Klimatycznej, obecna narracja decydentów może mieć wyjątkowo negatywny wpływ na globalną gospodarkę.

IPCC się myli

W maju zeszłego roku członkowie Fundacji Clintel opublikowali 180-stronicową analizę, zatytułowaną „Zamarznięte poglądy klimatyczne IPCC”. Dokument ten jest pierwszą międzynarodową oceną raportu klimatycznego przygotowanego przez ONZ-owski Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC). Autorzy analizy krytykują sposób, w jaki eksperci IPCC przedstawiają historię klimatu. Zarzucają im także ignorowanie literatury naukowej, wskazującej na znaczny spadek ilości ofiar i strat materialnych, spowodowanych ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi po roku 1990.

Raport Clintel krytykuje IPCC również za przesadne skupianie się na najgorszym, za to najmniej prawdopodobnym, scenariuszu kryzysu klimatycznego. Eksperci fundacji Clintel wskazują, że modelowanie klimatu używane przez IPCC wskazuje zbyt wysoki poziom ocieplenia, a nowe, dolne granice zakresu wrażliwości klimatu są bezpodstawne. Oprócz tego zarzucają klimatologom uzależnienie się od scenariusza emisji RCP8.5, który zakłada, że przy utrzymaniu aktualnego tempa wzrostu emisji gazów cieplarnianych, pod koniec XXI wieku ludzkość doprowadzi do nieodwracalnej destabilizacji klimatu. Autorzy analizy zadają również pytanie, dlaczego właśnie ten, najmniej prawdopodobny scenariusz, został najbardziej wyeksponowany w podsumowaniu dla decydentów politycznych?

Eksperci z Fundacji Clintel przypominają, że żadna z apokaliptycznych prognoz, związanych z globalnym ociepleniem, nie znalazła do tej pory potwierdzenia w rzeczywistości. Przykładowo, w latach 70. przewidywano nadejście w początkach XXI wieku epoki lodowcowej, zaś ekspert ds. zanieczyszczeń, James Lodge, ostrzegał, iż zapylenie powietrza doprowadzi wkrótce do całkowitego zasłonięcia słońca. Z kolei w 1982 roku Mostafa Tolba, ówczesny dyrektor wykonawczy programu ochrony środowiska ONZ, powiedział, że jeśli świat nie zmieni kursu, to do roku 2000 stanie w obliczu „katastrofy ekologicznej, która spowoduje zniszczenia równie nieodwracalne, jak nuklearny holokaust”. Podobne wizje w roku 2008 szerzył James Hansen, jeden z dyrektorów NASA, który zapowiedział, że w ciągu pięciu do dziesięciu lat w Arktyce nie będzie już lodu… Obecnie temat klimatycznej zagłady stał się tak głośny, że nawet kandydaci do prezydenckiego fotela w USA muszą się z nim liczyć.

Raport Fundacji Clintel kończy stwierdzenie, że obecne zmiany klimatyczne są znacznie mniej niebezpieczne, niż sugeruje to IPCC. Ludzkość bowiem, dzięki rosnącemu dobrobytowi i postępowi technologicznemu, jest w dużej mierze odporna na zmiany klimatu i na pewno sobie z nimi poradzi. Nie oznacza to jednak - co sygnatariusze mocno podkreślają - że możemy ignorować kwestie ochrony środowiska. Wręcz przeciwnie - autorzy deklaracji Clintel zaznaczają, że jako eksperci nie negują zmian klimatycznych jako takich, kwestionują jedynie stopień, w jakim dwutlenek węgla wpływa na naturalne środowisko.
W zalewie pseudonauki

Jednym z 1600 sygnatariuszy jest wspomniany na początku dr John F. Clauser, laureat Nagrody Nobla za rok 2022 w dziedzinie fizyki kwantowej… W lipcu zeszłego roku naukowiec wygłosił wykład na konferencji Quantum w Korei Południowej. Ostrzegł w nim przed propagowaniem przez IPCC pseudonauki i dezinformacji.

„Nie tylko ja obserwuję postęp niebezpiecznej proliferacji pseudonauki. Ostatnio Fundacja Nobla utworzyła zespół, mający zająć się tym problemem. Nazwano go Międzynarodowym Zespołem ds. Środowiska Informacyjnego. Ma on zostać oparty na modelu IPCC. Uważam, że to duży błąd, ponieważ moim zdaniem IPCC jest jednym z najniebezpieczniejszych źródeł dezinformacji”.
Fizyk zauważył, że uprawianie nauki może prowadzić w obszary politycznie niepoprawne. Nie zmienia to jednak faktu, że dobry naukowiec próbuje rozwiązać problem bez względu na konsekwencje. Podkreślił także, iż może z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że „nie ma żadnego realnego kryzysu klimatycznego i że zmiany klimatyczne nie powodują ekstremalnych zjawisk pogodowych”… Wkrótce po tym wystąpieniu Międzynarodowy Fundusz Walutowy odwołał zaplanowany wykład dr. Clausera na temat modeli klimatycznych. W wywiadzie dla „Epoch Times” noblista skomentował decyzje MFW następująco: „Jesteśmy całkowicie zalewani pseudonauką”.

W czerwcu 2023 roku prezes Fundacji Climate Intelligence, prof. Augustinus Berkhout skierował list otwarty do sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, António Guterresa. Wyraził w nim głębokie niezadowolenie z braku odpowiedzi na dwa wcześniejsze pisma. Naukowiec podkreślił kolejny raz, że fundacja wyraża obawy dotyczące idealistycznych planów ONZ, mających na celu powstrzymanie zmian klimatycznych. Skrytykował również plany „ekologicznej” przebudowy światowej gospodarki. Przytoczył ponownie stanowisko 1600 uczonych zrzeszonych w fundacji, według których polityka zeroemisyjna może zniszczyć światową gospodarkę i doprowadzić do cierpień miliardów ludzi. Poinformował Guterresa, że międzynarodowy zespół ekspertów z Clintel ocenił pracę grup roboczych IPCC i wskazał na poważne błędy w ich najnowszym raporcie. Prof. Berkhout wyraził również zaniepokojenie, że coraz więcej osób nie wierzy w „egzystencjalny kryzys klimatyczny” i kwestionuje wiarygodność modeli klimatycznych stosowanych przez IPCC. List zawierał krytykę polityki szybkiego zastępowania ropy i gazu bez przygotowania odpowiednich alternatyw, co może prowadzić do światowego kryzysu energetycznego i globalnego ubóstwa.
Postulaty stawiane przez naukowców z Fundacji Clintel nie zrobiły na szefie ONZ specjalnego wrażenia. List prof. Berkhouta, podobnie jak dwa poprzednie, pozostał bez odpowiedzi.

My też jesteśmy odpowiedzialni

Analizując argumenty za i przeciw „zagładzie klimatycznej”, warto pamiętać, że nauka o klimacie jest materią mocno skomplikowaną, i że ciągle się rozwija. Z jednej strony mamy obserwacje i dane naukowe, wskazujące na rosnący wpływ działalności człowieka na otoczenie, z drugiej - złożoność systemów klimatycznych i historyczne precedensy naturalnych zmian pogodowych.

Czy zatem odpowiedzialność za klimat spoczywa całkowicie na barkach ludzkości, czy też jesteśmy świadkami kolejnej naturalnej zmiany, na którą mamy ograniczony wpływ? A może prawda leży gdzieś pośrodku? W tym rozrachunku, jedno wydaje się pewne - debata na temat globalnego ocieplenia nie jest teorią spiskową. Jest nie tylko kwestią naukową, ale także zagadnieniem o zabarwieniu głęboko społecznym i politycznym. Dylemat, przed którym stoimy, nie dotyczy wyłącznie interpretacji danych, lecz także wartości, czy wręcz uczuć, jakie żywimy wobec naszej planety.

Powinniśmy także pamiętać, że decyzje polityczne i społeczne dotyczące zmian klimatycznych mają realny wpływ na nasze życie - na nasze zdrowie, środowisko, w którym żyjemy i gospodarkę. Dlatego, niezależnie od osobistego stanowiska w tej sprawie, istotne jest, abyśmy podejmowali świadome i dobrze przemyślane decyzje. W tym również te wyborcze… Bo to nasi przedstawiciele, m.in. do Parlamentu Europejskiego, będą decydować o naszej, i o naszych dzieci, przyszłości.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki