Tasiemcowe kolejki to norma również na oddziałach innych specjalności, takich jak kardiologia, neurochirurgia, ortopedia czy urologia. Nie mówiąc o poradniach specjalistycznych, do których już nie sposób się zapisać, choć to dopiero pierwszy kwartał tego roku. A wszystko to nie z powodu braku możliwości szpitali, niedostatku specjalistów czy aparatury, lecz skutek dramatycznej sytuacji finansowej w pomorskiej ochronie zdrowia. Jej władze są przekonane, że to konsekwencja bardzo niekorzystnego dla naszego regionu algorytmu, który obowiązuje od 2010 roku. Dlatego obradująca wczoraj Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego na pierwszym miejscu listy swoich postulatów pod adresem posłów zapisała właśnie potrzebę walki o zmianę tego skomplikowanego, krzywdzącego nas wzoru. Problem w tym, że poza Krystyną Kłosin, żaden inny poseł nie uczestniczył w obradach komisji.
Gdańsk: Kolejki pacjentów w szpitalach. Rozpoczęły się zapisy do specjalistów
- Z niepokojem obserwujemy, że pacjenci z Pomorza mają coraz trudniejszy dostęp do świadczeń medycznych - przyznaje Ryszard Dubiela, przewodniczący Rady Pomorskiego NFZ. - Z powodu niekorzystnego algorytmu na leczenie jednego ubezpieczonego Pomorzanina dostajemy z NFZ 1604 złotych rocznie, przy średniej krajowej 1635 złotych, co sytuuje nas na 15 (stawka ta nie uwzględnia wydatków na refundacje leków), czyli przedostatniej pozycji w kraju. Dla porównania - w 2010 roku, gdy obowiązywał stary algorytm, Pomorski Oddział NFZ pod względem wielkości budżetu zajmował piąte miejsce w Polsce.
Zdaniem Dubieli, nowy algorytm nie uwzględnia specyfiki Pomorza - tego, że rodzi się tu najwięcej dzieci, co powoduje większe koszty opieki nad kobietami w ciąży i osobami do 18 roku życia, oraz tego że mamy bardzo złe wskaźniki epidemiologiczne, czyli jedną z największych w Polsce zachorowalności na nowotwory, choroby układu krążenia, cukrzycę. Za to dużo więcej niż inni odprowadzamy do budżetu pieniędzy w formie podatków.
Pomorze: Coraz trudniej dostać się do lekarza specjalisty
- Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że Pomorze się starzeje, przybywa osób po 60 roku życia, co zwiększa wydatki ponoszone na leczenie - dodaje Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego.
W przeciwieństwie zaś do tzw. ściany wschodniej, która ma bardzo skromną infrastrukturę medyczną, Pomorze ma sporo szpitali specjalistycznych, w tym supernowoczesne Centrum Medycyny Inwazyjnej. - Drastyczne obniżenie ich finansowania, spowodowane zmianą algorytmu, może się okazać bardzo niebezpieczne - ostrzega dr Karpiński.
Pomorze: Kolejka skazuje chorych na raka na śmierć
Chcąc ratować swoje finanse, szpitale mogą likwidować niedochodowe oddziały, które przynoszą straty, choć są bardzo potrzebne pacjentom. Już dziś z powodu niedostatecznego finansowania procedur przez NFZ, a także nieustannej zmiany obowiązujących standardów, brakuje na Pomorzu ponad 1,5 tys. miejsc opieki długoterminowej, nie istnieje praktycznie geriatria, a psychiatria boryka się z olbrzymimi kłopotami.
- Korekta algorytmu jest koniecznością, gdyż ten, który obowiązuje, nie działa dobrze - zgadza się dr Roman Budziński, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Gdańsku. - Są bowiem w Polsce oddziały NFZ, które płacą szpitalom za nadwykonania 100 procent, i takie, które nie płacą za nie w ogóle. Tak dalej być nie może, bo zgodnie z przepisami - ani lekarz, ani szpital nie mają prawa odesłać chorego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?