Przywiezione z Australii wisiorki, łańcuszki, bransolety, pierścienie i breloczki inspirowane są subkulturą tamtejszych surferów i wierzeniami ludów Oceanii. Wykonano je z posrebrzanego metalu z dodatkiem skóry, kryształów Swarovskiego czy drewna różanego sprowadzanego z Nowej Gwinei. Ceny produktów - od 49 złotych za wisiorek do 130 za łańcuszek.
- Zazwyczaj nasze produkty kupują ludzie, którzy chcą podkreślić swoją wyjątkowość i niezależność - twierdzi Jacek Magnuszewski, dystrybutor australijskiej biżuterii w Polsce. - Nasza biżuteria jest jak tatuaż, który w każdej chwili można zdjąć. I tak jak tatuaż, każdy przedmiot ma swoje znaczenie. Jedne wydają się idealne dla ludzi, którzy rozpoczynają nowy etap w życiu, drugie wyrażają maksymę "carpe diem". Jeszcze inne są parzyste - można je podzielić między parę zakochanych albo przyjaciół.
Na pomysł tej wyjątkowej kolekcji wpadło dwóch młodych australijskich projektantów biżuterii z Bondi Beach koło Sydney. Piętnaście lat temu stworzyli markę, która stała się popularna między innymi w Japonii i Stanach Zjednoczonych. Od ponad dwóch lat firma obecna jest w Polsce i ma swoje stałe stoiska także w Gdańsku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?