Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ 2014 siatkarzy. Wojciech Czayka: Siatkarski kibic bardziej związany jest z klubem [ROZMOWA]

Rafał Rusiecki
Wojciech Czayka
Wojciech Czayka Sylwia Dąbrowa
O specyfice kibiców siatkarskich rozmawiamy z Wojciechem Czayką, dyrektorem wykonawczym mistrzostw świata w Polsce.

Jak Pan ocenia mistrzostwa w Ergo Arenie pod względem frekwencji?

- To pytanie jest wielowątkowe. Zważywszy na to, że w Gdańsku nie było reprezentacji Polski, to frekwencja była olbrzymia. Absolutnie przerosła nasze oczekiwania. Zakładając mecze w miastach, gdzie nie ma Polaków, liczyłem, że widownia będzie na poziomie 1,5-2 tysięcy osób. Tutaj była znacznie wyższa. Z drugiej strony jednak się nie dziwię, bo poziom reprezentowany przez poszczególne drużyny jest bardzo wysoki. Dla kibiców siatkówki jest to z pewnością uczta, aby oglądać takie zespoły jak Rosja czy Bułgaria.

A nie uważa Pan, że Gdańsk mocno stracił na losowaniu? W grupie krakowskiej były aż cztery mocne reprezentacje, czyli Włosi, Amerykanie, Franzuci i Irańczycy.

- Zakładaliśmy, że bardzo korzystnym liderem grupy dla Gdańska będzie Rosja. To wspólne stanowisko i Gdańska i nasze. Uważamy, że to bardzo dobra grupa.

Chodzi mi raczej o dysproporcje w poziomie sportowym tych drużyn.

- Dysproporcje pomiędzy Krakowem a pozostałymi miastami biorą się z tego, że lwia część publiczności jest tam po to, aby zobaczyć nową halę. Gdańsk przeżywał ten sam syndrom bodajże w 2010 roku, kiedy Ergo Arena była otwierana. Na każdej imprezie hala była pełna. Uczestnik widowiska nie miał nic wspólnego z frekwencją. Krakowska hala przeżywa pierwsze dni po otwarciu i tam będzie pełno.

Skupmy się na kibicach z innych państw. Patrząc z perspektywy Gdańska, zazdrościmy Katowicom, gdzie przyjechały aż 3 tysiące fanów z Finlandii. U nas tak dużych grup nie ma. Czy to specyfika siatkówki, że kibice nie podążają za reprezentacjami?

- Finlandia jest bardzo specyficzna. Podejrzewam, że czy to byłaby siatkówka, czy curling, czy kajakarstwo górskie, to i tak przyjechaliby za swoją drużyną. Dla nich te mistrzostwa świata i lokalizacja na południu Polski jest doskonałą formą spędzenia urlopu. Z pewnością jest jeszcze wiele innych państw, których kibice jeżdżą za reprezentacjami. To, że Finowie teraz są ze swoją drużyną, może wynikać z tego, że nie bardzo wierzą w awans do kolejnej rundy [rozmowa toczyła się przed decydującymi meczami w grupach - przyp. aut.]. To jedyna okazja, aby dopingować drużynę. Moim zdaniem kibice tych lepszych państw przyjadą na ważniejsze mecze.

Tak będzie z Rosjanami, których w ciągu tygodnia można było policzyć na palcach?

- Proszę ich szukać w trójmiejskich centrach handlowych (śmiech). Federacje działają bardzo prężnie i dostarczają wszystkich niezbędnych informacji na temat zakupu biletów. My dostarczamy federacjom materiały o miejscach noclegowych i innych atrakcjach w regionie. Oferta Gdańska jest bardzo bogata. Śmiem twierdzić, że pewne czynniki pozasportowe zadecydowały o tym, że Rosjan nie było tak dużo.

Spójrzmy szerzej. Dwa lata temu podczas piłkarskiego Euro mogliśmy gościć w Gdańsku tłumy kibiców z Irlandii, Hiszpanii, Włoch czy Chorwacji. Czy te imprezy mają wspólny mianownik?

- Nie można uogólnić, że kibic wspiera drużynę narodową bez względu na dyscyplinę. Tego typu relacje można zauważyć w przypadku krajów z południa Europy. To dotyczy krajów, gdzie są wielosekcyjne kluby. Tam kibic jest przywiązany do marki klubu. Wczesnym popołudniem idzie na mecz piłki nożnej, a wieczorem na koszykówkę lub siatkówkę. Spotkałem się z tym m.in. w Grecji, Turcji. W innych państwach widoczne jest przywiązanie do dyscypliny. Rzadko zdarza się, że kibic piłki ręcznej z Niemiec przyjedzie dopingować swoich siatkarzy. Trzeba też zauważyć, że większość klubów siatkarskich jest - w skali europejskiej - z małych miasteczek. Tak jest na przykład we Włoszech. Tak jest też w Polsce. Siatkówka gromadzi bardziej kibiców klubowych, którzy pojadą za drużyną narodową tylko dlatego, że gra tam ich zawodnik.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki