Podopieczni Stephane'a Antigi zostaną rzuceni na głęboką wodę. Nie dość, że zmierzą się z brązowym medalistą mistrzostw świata z 2010 roku oraz ubiegłorocznych mistrzostw Europy, to w dodatku zagrają przy ponad 60-tysięcznej widowni na Stadionie Narodowym w Warszawie.
- Serbia to zespół zbliżony do naszego, jeśli chodzi o styl - grają szybko i są wszechstronni. Poza tym to dobrze poukładana taktycznie drużyna, która jest ukierunkowana na walkę. Myślę, że Serbowie są co najmniej tak mocni jak my - powiedział nam Ireneusz Mazur, były selekcjoner reprezentacji Polski, obecnie ekspert Polsatu.
Z drugiej strony to może być znakomity początek marszu po medal. W przypadku wygranej nad silnym rywalem, z którym w ostatnich latach przeważnie przegrywaliśmy (w ubiegłym roku aż cztery z pięciu meczów towarzyskich), nasza drużyna uwierzy w siebie i będzie mogła pójść za ciosem. Zwłaszcza że kolejni rywale w grupie są wyraźnie słabsi.
- To zbyt daleka droga, aby prorokować, czy zdobędziemy medal. Niemniej jednak moim marzeniem jest, aby nasza reprezentacja przed własną publicznością stanęła na podium mistrzostw świata - zdradził Mazur.
Nawet jeśli biało-czerwoni zaliczą falstart, to powinni łatwo zameldować się w kolejnej rundzie mistrzostw. Tak naprawdę dopiero wówczas rozpocznie się prawdziwa walka o podium.
- Nie jesteśmy w ścisłej grupie faworytów. W tym gronie są Brazylijczycy, Rosjanie, Amerykanie i Włosi. My jesteśmy w drugiej grupie drużyn - zaznaczył Ireneusz Mazur.
Początek meczu w sobotę o godz. 20.15. Transmisja w Polsacie (jedyna niekodowana).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?