Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mr. Monopoly przyjechał do Gdańska

JKL
mat. prasowe
Mr. Monopoly – maskotka gry Monopoly – odwiedził gdańskie miejsca odwzorowane na planszy, m.in. stację Lotos, Galerię Bałtycką, siedzibę miejskich wodociągów SNG, lotnisko im. Lecha Wałęsy oraz stadion Lechii Gdańsk. Gdańsk jest pierwszym miastem w Polsce, a nawet w Europie Środkowo-Wschodniej, które ma własną wersję popularnej i lubianej gry. Premiera odbyła się 15 listopada.

Na planszy znajdują się miejsca najbardziej charakterystyczne dla miasta, dlatego nie mogło również zabraknąć  na niej rafinerii i biurowca Grupy Lotos, które witają gości wjeżdżających do Gdańska od strony Elbląga i Warszawy.

– Obecność w grze to świetna promocja dla marki Lotosi. Monopoly jest znane i lubiane, więc liczymy na to, że trafimy do wielu domów, gdzie ceni się dobrą zabawę i miło spędzony czas – mówi Łukasz Franiak z Biura Zarządzania Marką, koordynator projektu w Grupie Lotos.

– Rozglądaliśmy się po Gdańsku, szukając najbardziej reprezentatywnych, symbolicznych i charakterystycznych dla tego miasta miejsc. Kiedy planowaliśmy tę edycję gry, wiedzieliśmy, że nowa plansza nie może być wyłącznie historyczna – powinna łączyć to co było z tym co jest, a nawet co będzie w przyszłości. W pewnym momencie zwróciliśmy uwagę na LOTOS, który mocno zaznacza swoją obecność w Gdańsku – robi bardzo wiele dla tego miasta i jego społeczności. Uznaliśmy wtedy, że LOTOS będzie idealnym wyborem – mówi Peter Griffin, Monopoly Development Director.

 

Monopoly to klasyczna gra planszowa polegająca na handlu nieruchomościami. Wymyślona w Stanach Zjednoczonych w okresie Wielkiego Kryzysu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki