Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

M.Kraszewski: Festiwalu Dobrego Humoru wraca - w doskonałej, gwiazdorskiej obsadzie [ROZMOWA]

Ryszarda Wojciechowska
Gdańsk to kolebka nowoczesnej rozrywki - ocenia Kraszewski
Gdańsk to kolebka nowoczesnej rozrywki - ocenia Kraszewski P. Świderski/archiwum DB
Z Maciejem Kraszewskim, dyrektorem artystycznym Festiwalu Dobrego Humoru, rozmawia Ryszarda Wojciechowska.

W ostatnich latach puls tego festiwalu wyraźnie słabł. Myśleliśmy nawet, że "dobry humor" już nas na zawsze opuści.
A tymczasem festiwal wraca i to w doskonałej, gwiazdorskiej obsadzie. Na razie będzie to jednodniowa impreza zaplanowana na 28 czerwca. Ale za to w plenerze, na placu Zebrań Ludowych, gdzie publiczność będzie mogła na siedząco, a nie na stojąco, brać udział w dobrej - miejmy nadzieję - zabawie. Pojawią się też wszystkie sztandarowe akcenty festiwalu, z Wielką Galą, podczas której statuetkami Błękitnego Melonika zostaną nagrodzeni laureaci, którzy zostaną wybrani przez jury i przez głosujących na nich internautów.

Kogo zobaczymy podczas tej pierwszej wielkiej kumulacji żartu i dowcipu - jak się reklamuje festiwal?
Artura Andrusa, na przykład, który poprowadzi Festiwal Dobrego Humoru. Na scenie pojawią się też w wesołym wydaniu: Cezary Pazura i Olaf Lubaszenko, Czesław Mozil, Cezik, Olga Borys. Będzie również Agnieszka Włodarczyk, Elżbieta Zającówna, Krzysztof Jaroszyński. To są ludzie nie tylko z poczuciem humoru, ale część z nich to przede wszystkim dotychczasowi laureaci festiwalu, którzy na swoim koncie mają już niejeden Błękitny Melonik.

Dlaczego Maciej Kraszewski, satyryk, reżyser i scenarzysta, bierze się za reanimację takiej imprezy?
Po pierwsze dlatego, że sam jestem wielokrotnym laureatem Błękitnego Melonika i mam jedynie dobre wspomnienia związane z tym festiwalem. Po drugie, jestem gdańskim patriotą. I nie jest to tylko puste gadanie. Za każdym razem, gdzie tylko mogę, powtarzam, że świetnie mi się tutaj mieszka, że mam wspaniałych sąsiadów i że jest to kapitalne miejsce, kolebka naszej całej nowoczesnej rozrywki.

To znaczy?
Tutaj narodził się rock and roll i polski komiks, tutaj działał fantastyczny teatrzyk Bim-Bom. Gdańsk to miasto, z którego zawsze wychodził jakiś fajny sygnał. To tu rozpoczął się demontaż komuny. Żyjemy więc w wyjątkowym mieście, w którym ciągle powinno się coś dziać. Mamy co prawda Europejskie Centrum Solidarności, taki historyczny symbol wagi i powagi tego miejsca, ale nie zaszkodziłaby nam też odrobina masowej rozrywki.

Zwłaszcza że do tego demontażu komuny poczucie humoru trochę się przyczyniło.
Jan Pietrzak świetnie to ujął, mówiąc, że byliśmy wtedy najweselszym barakiem w całym socjalistycznym obozie. I to prawda. Poczucie humoru zawsze nas ratowało. Ale ono ewoluuje, zmienia się. I festiwal jest takim miejscem, na którym te zmiany można pokazać.

A dzisiaj poczucie humoru może nas jakoś ratować?
Może rozładowywać to nasze straszne skłócenie, podzielenie przez politykę.

Widzę, że jesteś nie tylko "humorystą" ale też optymistą.

Muszę być. Mam dziecko, które kocham nad życie, i chcę, żeby żyło w fajnym świecie wśród fajnych ludzi. I chcę, żeby wiedziało, że mimo różnych oporów warto działać.

Humor może rozbrajać agresję?
Moim zdaniem, tak. Czasami się mówi, że Amerykanie mają sztuczne uśmieszki na twarzy. Ale ja wolę taki sztuczny uśmieszek niż szczerą złość. Rozmawiamy w 25 rocznicę pierwszych demokratycznych wyborów. Wcześniej jako naród przeszliśmy straszne rzeczy i to wszystko w nas siedzi. Jedne strachy są bardziej przez nas uświadomione, inne mniej. Przechodzimy chorobę wieku dziecięcego już jako dorośli. Ale wierzę w instynkt zachowawczy i mądrość naszego narodu. Może mam prawo do bycia wariatem jako satyryk, ale wierzę, że będzie dobrze. Myślę, że te pokłady dobrej energii w nas są, tylko muszą być pobudzone. I taki skromny sygnał chcemy wysłać z naszej sceny.

W ten festiwal, jak mówisz, włożyłeś serce, duszę i flaki.
Nie tylko ja włożyłem to wszystko w festiwal. Mam spore wspomaganie. Ale przede wszystkim pozyskujemy nowych przyjaciół.

Festiwalowi przyświeca hasło "Polak, Polakowi Żartem!". O co chodzi?

Zwróciliśmy się do naszych artystów kabaretowych, satyryków, z prośbą, aby przygotowali własne pomysły, co zrobić, żebyśmy byli dla siebie lepsi, żebyśmy się lepiej ze sobą komunikowali. Nie narzucaliśmy formy. To może być monolog, rysunek satyryczny albo jeszcze coś innego.

Okrągły Stół Satyryków zostaje.
Poprowadzi go jak zwykle Krzysztof Skiba. Tym razem stół umieścimy wśród publiczności, która będzie nam pomagała akceptować wybór m.in. cwaniaka czy bubla roku. Ale w przyszłym roku planujemy już dwa dni festiwalu i to z udziałem telewizji. Czyli... rozkręcamy się.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki