MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Miętus: Czekają nas i susze, i powodzie ROZMOWA

rozm. Dorota Abramowicz
Pod koniec XXI wieku temperatura wzrośnie od 1 do 6 stopni. Lata będą coraz dłuższe, a zimy krótsze i cieplejsze.
Pod koniec XXI wieku temperatura wzrośnie od 1 do 6 stopni. Lata będą coraz dłuższe, a zimy krótsze i cieplejsze. archiwum DB
Będzie coraz cieplej. Pod koniec XXI wieku temperatura wzrośnie od 1 do 6 stopni. Lata będą coraz dłuższe, a zimy krótsze i cieplejsze. Podniesie się poziom Bałtyku. Z prof. Mirosławem Miętusem, kierownikiem Katedry Meteorologii i Klimatologii Instytutu Geografii UG o tym co nas czeka w związku z globalnym ociepleniem rozmawia Dorota Abramowicz

Przedstawiciel Filipin, ze łzami w oczach mówiący podczas otwarcia szczytu klimatycznego w Warszawie o dramatycznych skutkach tajfunu, zaapelował o "znaczące porozumienie" uczestników. Czy ten największy w dziejach tajfun jest skutkiem zmian klimatycznych?

Tajfun to nic innego jak cyklon tropikalny, występujący od setek lat na obszarze Atlantyku, Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego, będący odpowiednikiem naszego huraganu. Tajfuny takie jak Hayan, piątej kategorii (gdy siła wiatru przekracza prędkość 250 kilometrów na godzinę), występują częściej, zdarzały się w historii i nie można ich wiązać ze zmianami klimatu. Zresztą - ze względu na nagłośnienie medialne i działalność firm ubezpieczeniowych - dużo więcej wiemy o cyklonach tropikalnych pojawiających się na Atlantyku, które zaczynają się w okolicach równika, a potem kierują w stronę Zatoki Meksykańskiej i wybrzeży USA.

I są tak silne jak słynna Katrina?

Katrina była huraganem słabszym, trzeciej kategorii. Spowodowała jednak falę wysoką na trzy metry, która zniszczyła Nowy Orlean. Nikt nie pamięta dziś o Wilmie, która w tym samym 2005 roku uderzyła na Jukatan z falą przekraczającą 5,5 metra. Pod koniec lat 60. XX wieku potężny huragan na Oceanie Indyjskim spowodował śmierć 300-350 tysięcy mieszkańców Bangladeszu.

To może wieści o globalnym ociepleniu są przesadzone?

Od kilkudziesięciu lat znana jest teoria globalnego ocieplenia klimatu, a od 2001 r. mamy wysoką pewność, że odpowiedzialność za to ponosi człowiek. Negują to jedynie laicy i osoby, które mają w tym swój interes. Od początku w pracach konwencji klimatycznej uczestniczą Polacy, ale w skład zespołu ekspertów wchodzą naukowcy. Inaczej do sprawy podchodzą politycy, którzy już na przełomie lat 80. i 90 XX wieku powtarzali, że Polska nic nie zrobi z tym problemem, bo nas nie stać na rezygnację z systemu energetycznego wykorzystującego węgiel. Nie stać nas było od początku, ale można było np. zmniejszyć energochłonność. Niedawno dopiero ktoś powiedział, że dzięki autostradom stoimy rzadziej w korkach, więc emisja spalin do atmosfery jest mniejsza. Niestety, politycy lubią eksperymenty. Zanim organoleptycznie nie przekonają się o problemie, nie zauważą go.

Czy wstrzymanie emisji gazów cieplarnianych i innych powstrzyma zmiany klimatu?

Nie. Nawet w przypadku całkowitego wstrzymania emisji proces ten będzie jeszcze trwać.

Jak długo?

Wzrost temperatury powietrza - 150, a wzrost poziomu wód oceanów 300-400 lat.

To może nic nie robić?

Takie myślenie jest błędem, bo oprócz ograniczania emisji gazów powinniśmy się także przygotować do zmian klimatycznych. Będzie coraz cieplej w skali całego globu, a im dalej od równika, tym zmiany będą większe. Lody morskie będą rzadkością. Pod koniec XXI wieku temperatura wzrośnie od 1 do 6 stopni. Lata będą coraz dłuższe, a zimy krótsze i cieplejsze.

Trzeba zapomnieć o nartach?

Średnia temperatura zimą w Polsce wyniesie plus 2, 3 stopnie. A to oznacza, że będzie istniało prawdopodobieństwo pojawienia się śniegu.

Czekają nas susze czy raczej ulewy?

Zależy od rejonu Polski. Nawet na Pomorzu są miejsca, gdzie przewidywane są bardzo duże opady, i takie, gdzie opady będą minimalne. Poza tym wprawdzie ma być mniej dni z opadami, za to jeśli już lunie, to przez dwa-trzy dni wyczerpie normę opadów z całego lata. Czekają nas więc i susze, i powodzie.

Zaleje nas Bałtyk?

Poziom oceanów, według raportu IPCC z 2013 r., wzrosnąć może od 70 cm do ponad metra. Na Bałtyku będzie "tylko" o ok. 40 cm wyższy. Jednak przy przewidywanych częstszych niż obecnie i silniejszych sztormach fale mogą przekraczać 2 - 2,5 metra. A to już poważnie grozi terenom nadmorskim i pod dużym znakiem zapytania stawia np. spójność lądu Półwyspu Helskiego. Problem będą miały też nadmorskie miasta, których infrastruktura nie jest przygotowana do tak gwałtownych sztormów. Woda trafi do instalacji ściekowej i będzie wybijać w różnych miejscach - piwnicach, na ulicach. To tylko część kłopotów, jakie nas czekają.
[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki