Ugotować gar budyniu na Targu Węglowym? A może zaprosić prezydenta do cukierni? To pomysły gdańszczan, którzy z okazji wypadającego 31 marca Międzynarodowego Dnia Budyniu już zastanawiają się nad prezentem dla prezydenta Pawła Adamowicza. Nie jest bowiem tajemnicą, że budyń to nie tylko smaczny deser, ale i przydomek, który przylgnął do włodarza stolicy Pomorza.
"Z budyniu powstałeś i w budyń się obrócisz"- żartują internauci skupieni w grupie "Gdańsk, Strefa Prestiżu", która patrzy władzom miasta na ręce. - Przypominamy i pytamy. Jak gdańszczanie powinni spędzić 31 marca, czyli Światowy Dzień Budyniu? Może nasza społeczność powinna zaprosić prezydenta Pawła Adamowicza do cukierni? Może powinniśmy zebrać się na Targu Węglowym i ugotować gar budyniu? Czekamy na propozycje - piszą na swojej stronie członkowie grupy.
Co na tę akcję prezydent?
- Wiem, że tak mnie niektórzy nazywają. Nie widzę w tym nic obraźliwego. Jak już pisałem kiedyś na blogu - z dwojga złego wolę być Budyniem niż Kondomem. A taką właśnie ksywkę nosił jeden z byłych prezydentów jednego z dużych miast - mówi Paweł Adamowicz. - Wydaje mi się, że ktoś mi tym przezwiskiem chciał zrobić przykrość. Ale przeliczył się. Bo to także kwestia skojarzeń. Mnie budyń polany gęstym sokiem wiśniowym kojarzy się z dzieciństwem.
Cztery lata temu prezydent, który podpisał się jako "Wasz Budyń" właśnie za pośrednictwem swojego bloga, składał mieszkańcom serdeczne życzenia z okazji 31 marca. Próbował też dociec, dlaczego nadano mu akurat takie, a nie inne przezwisko.
- Może dlatego, że przez niektórych postrzegany jestem jako niekształtna, miękka pulpa? Bo nie sądzę, by u źródła tego przezwiska leżało przekonanie o tym, że jestem słodki - pisał Adamowicz.
W tym roku specjalnej fety z okazji święta swojego przezwiska prezydent nie planuje, bo jak podkreśla "jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma".
- Polubiłem to. Jak ktoś decyduje się zostać osobą publiczną, musi liczyć się z tym, że zyskuje nie tylko przyjaciół, ale i ludzi niechętnych. Poza tym, życie byłoby nudne bez odrobiny humoru i złośliwości wobec bliźnich. Ale nie celebruję Światowego Dnia Budyniu. Podobnie jak pani prezydent Warszawy nie celebruje Światowego Dnia Bufetowych, jak jest nazywana przez swoich politycznych adwersarzy Hanna Gronkiewicz-Waltz, jeśli nawet taki dzień w jakimś kalendarzu istnieje - komentuje Paweł Adamowicz.
A my, zwyczajni ludzie, możemy uczcić święto dobrym deserem. Na przykład - budyniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?