- Po przerwie wraca Pan na ławkę trenerską. Dlaczego akurat Lechia?
- W ostatnim czasie trafiałem do klubów w trakcie sezonu. Tak było w GKS, gdzie zespół w ogóle nie był budowany na moją filozofię, a wiele zawodników miało kontrakty, których nie można było rozwiązać. I powiedziałem sobie, że jak teraz zacznę pracę, to tylko od nowego sezonu. Przez pół roku jeździłem i się dokształcałem. Miałem teraz dwie konkretne oferty, w tym jedną bardzo atrakcyjną ze Wschodu, ale w Lechii przekonała mnie normalność. U nas dużo mówi się o profesjonalizmie, ale różnie z tym bywa. W miarę środków finansowych postaramy się sprowadzić zawodników i będę mógł powiedzieć, że to zespół, który ja stworzyłem. Oczywiście, nie pomijając zawodników, którzy już są w klubie.
- Jakie stawia Pan sobie cele?
- Każdy trener chce grać o jak najwyższe. Łącznie z mistrzostwem Polski. Przed sezonem Piast Gliwice był kandydatem do spadku, a zajął czwarte miejsce i zagra w europejskich pucharach. Wierzę, że z Lechią będzie podobnie.
- Kiedy pojawiła się oferta z Lechii?
- Rozmawialiśmy od kilku dni. Wszyscy się śmieją, że Probierz jest tam, gdzie jest lotnisko. W Gdańsku jest też stadion, baza i dobra atmosfera dla piłki nożnej. Trzeba zrobić wszystko, żeby zapełnić stadion, żeby kibice przychodzili na mecze.
- Kiedy ogłosi Pan skład sztabu szkoleniowego?
- W ciągu kilku dni wszystko będzie jasne. Pewne decyzje już podjęliśmy i na pewno będą dwie zmiany w sztabie.
- A decyzje kadrowe?
- Jestem tutaj za krótko, żeby już wykonywać pewne ruchy. Jakiś pogląd mam, a ważne jest teraz, żeby sprowadzając nowych zawodników nie stracić z pola widzenia nikogo z obecnych graczy, łącznie z młodzieżą. Na pewno istotne teraz będzie wzmocnienie składu, bo z niektórymi zawodnikami już zaczęły się rozmowy.
- Przerwa w rozgrywkach jest krótka, więc będzie Pan miał mało czasu?
- Nie zawsze ten czas jest ważny. Są zawodnicy, którym w czerwcu kończą się kontrakty. W ligach zagranicznych też nie brakuje piłkarzy, których można sprowadzić. Nie można zapominać o tym, żeby zbudować zespół oparty na Polakach. Nie zapominając o finansach, bo wiem, w jakich realiach się obracam. Wierzę, że zbudujemy taki zespół, że wszyscy z przyjemnością będą przychodzić na mecze. Chcemy ściągnąć piłkarzy, którzy zostawią tu serce i będą na lata.
- Dlaczego Pana zdaniem Lechia nie radzi sobie na PGE Arenie?
- Jak się przychodzi tutaj, to czuje się wielką piłkę. Każdy zespół, który przyjeżdża do Gdańska, wie, że tutaj się fajnie gra. I trzeba im obrzydzić, zrobić tutaj takie gdańskie piekło. To ważne dla mnie, aby krok po kroku odbudować potęgę u siebie, a gdyby na wyjazdach udało się powtórzyć wyczyn trenera Kaczmarka, to wtedy możemy osiągnąć dobry wynik.
Michał Probierz zastąpił Bogusława Kaczmarka na stanowisku trenrea Lechii
- Spotka się Pan z trenerem Kaczmarkiem?
- Nie. Ja doceniam trenera Kaczmarka i to ósme miejsce, które zajął z zespołem Lechii, ale takie jest życie. Za mnie też ktoś przychodził i się nie obrażałem. Jak się spotkamy, to na pewno zamienimy kilka zdań, ale nie tak, żeby omawiać zespół, bo chcę mieć własną wizję i spojrzenie na drużynę.
- Nie żałuje Pan, że nie będzie na ławce Barcelony Josepa Guardioli?
- Kiedyś w trakcie finału Ligi Mistrzów kibic widząc mnie zażartował sobie, że zrobi sobie zdjęcie z kopią Guardioli. Usłyszał to polski dziennikarz i tak już zostało. On ma jednak większe wyzwanie niż ja, bo musi obronić cztery trofea w Bayernie.
- Dużo zmian będzie w podstawowym składzie?
- Na rewolucjach ludzie giną. Na pewno zmiany będą, a postaramy się sprowadzić takich piłkarzy, którzy będą dla Lechii wzmocnieniem i będą pasowali do naszego stylu gry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?