MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Michał Pasieczny od sportowca do polityka. Rugby, czyli ideał profilaktyki [ROZMOWA]

Tomasz Modzelewski
Tomasz Modzelewski
Z przewodniczącym Rady Miejskiej Rumi rozmawiamy o tym, jak ze sportowca stał się społecznikiem i lokalnym politykiem.

Wcześniej byłeś jeszcze prezesem zarządu Rugby Arka Rumia. Zacznijmy więc od początku. Jak to wszystko się rozpoczęło?
W 1996 roku, kiedy byłem w klasie maturalnej, mój sąsiad namówił mnie, aby dołączyć do powstającej wtedy sekcji rugby w gdyńskiej Arce. Ciężkie treningi, wyrabiające przede wszystkim charakter, pokonywanie własnych słabości i rezygnacja z propozycji rówieśników, aby inaczej spędzać czas, spowodowały, że po latach gry zdobyliśmy jeden brązowy medal, trzy wicemistrzostwa, a w końcu upragnione mistrzostwo Polski w 2004 roku. To było spełnienie moich marzeń.

To było w Gdyni. A Rumia?
Po zdobyciu złota z Rugby Club Arka Gdynia założyliśmy także w Rumi klub. Też Arkę, bo nikt nie chciał grać w innym klubie, który kojarzył się z sukcesami, dobrą atmosferą i bezinteresowną pomocą. Zawsze mieliśmy wsparcie ze strony trenerów, starszych zawodników i naszych sponsorów. Takie same relacje staramy się pielęgnować w Arce Rumia.

Od rugbisty do funkcji radnego jest jednak dosyć daleko…
Po kilku akcjach charytatywnych rumskiego stowarzyszenia Pomóż Sąsiadowi, gdzie jako "rugbusie" wspieraliśmy ich inicjatywy, jeden z radnych namówił mnie, aby wystartować w wyborach.

Nie dostałeś się wówczas, za pierwszym razem do rady miejskiej.
Ale za to poznałem realia i kiedy w 2008 r. Platforma Obywatelska przechodziła "reformę" w Rumi i jedno ówczesne koło zostało rozbite na cztery, to złożyłem deklarację członkowską. W 2009 roku wybrano mnie przewodniczącym koła Lotnisko. Cel środowiska, który reprezentowałem był jasny: wesprzeć rozwój bazy sportowej i zwiększyć ilość środków przeznaczonych na działania społeczne, nie tylko sportowe. Wielokrotnie przekonałem się o tym, że sport i obecność w dobrym środowisku może bardzo pozytywnie wpłynąć na rozwój młodych ludzi, a nawet wyciągnąć ich z fatalnych sytuacji życiowych.

Konkretnie?
Jako Arka Rumia od lat współpracujemy z placówkami wychowawczymi, np. ogniskiem "Dziadka" w Rumi. Osiągamy sukcesy nie tylko sportowe, ale przede wszystkim wychowawcze. Osoby zagrożone wykluczeniem społecznym, a więc dzieci pokrzywdzone przez los, i to nie z własnej winy, starają się zdobyć coraz to lepsze wykształcenie, zaczynają po latach pracować, zakładają rodziny. To wspaniałe, jak po długim czasie dzwonią nasi wychowankowie i mówią, co u nich słychać. Taka profilaktyka jest o wiele tańsza od leczenia skutków, których w wielu przypadkach, niestety, już nie da się wyleczyć. Więcej pieniędzy przeznaczanych na działania społeczne związane z młodzieżą to w przyszłości olbrzymie oszczędności w środkach wydatkowanych na pomoc społeczną. Tylko niektórym tak ciężko to zauważyć, czy też zrozumieć…

W ten sposób z osoby, która organizuje pieniądze na sport, stałeś się samorządowcem, osobą, która uchwala budżet miasta. To coś całkiem innego. Widzisz podobieństwa?
W działalności społecznej, jeśli jest dobry cel, to wszyscy go realizują i czasem nie trzeba nawet o tym dyskutować. A w polityce ktoś ma jednak inne zapatrywania, interesy, ktoś kogoś naciska i nagle słuszny cel ma wielu przeciwników, którzy dobrą inicjatywę potrafią zablokować. A np. w małej polityce, takiej jak w Rumi, miewamy podwójne, potrójne, a czasem nawet poczwórne dno. I trzeba się tu odnaleźć. Sport dał mi poczucie wartości, opanowanie i świadomość, że w życiu będą się zdarzały góry, które trzeba zdobywać, a nogi podkładane przez przeciwników trzeba omijać. Polityka bardzo się różni od działalności w sporcie. Tutaj jest ważny kompromis i myślenie w długofalowej perspektywie. Zwłaszcza jeśli chcemy realizować poważniejsze projekty, oczywiście już nie tylko związane ze sportem czy sferą społeczną.

I tym, samorządem i polityką, głównie się zajmujesz. Co dzieje się w rugby, zwłaszcza w Rumi?
Siódemki wchodzą na igrzyska olimpijskie w 2016 roku. W Polsce nie rozwijają się jednak zbyt dobrze, ale to już konsekwencja decyzji władz Polskiego Związku Rugby. W samej Rumi udało się zaszczepić zainteresowanie rugby również u najmłodszych. Mamy bardzo fajne grupy żaków i miniżaków, z roczników 2001/2004, którzy w tej rundzie odnoszą już pierwsze zwycięstwa w turniejach premiowanych punktami do klasyfikacji Ministerstwa Sportu. Przyjeżdża do nas oficer rozwoju rugby na Pomorzu i robi lekcje pokazowe na zajęciach WF-u w szkołach. Dzięki temu więcej dzieciaków poznaje bezkontaktową formę rugby TAG, a ilość osób na treningach znacząco wzrasta. To cieszy.

Starcza Ci na to wszystko czasu?
Niestety, już nie. Doba jest za krótka i trzeba z niektórych rzeczy rezygnować. Musiałem dosyć poważnie ograniczyć swoją obecność na treningach. Na szczęście kadrę trenerską mamy coraz mocniejszą, więc dzieci i młodzież na tym nie tracą. Człowiek, poświęcając się swoim pasjom, ma niewiele czasu na inne zainteresowania. Moje priorytety to przede wszystkim rodzina, bo uwielbiam spędzać czas z synkiem; grać w piłkę, jeździć na rowerze, po prostu bawić się, oprócz tego praca, sport i samorząd. Bo polityka to chyba zbyt daleko idące określenie - mnie interesują sprawy społeczne, czyli konkretne problemy mieszkańców, które trzeba rozwiązać. W Rumi to m.in. sprawy budowy tuneli z obu stron wjazdu do miasta, które usprawnią komunikację, fatalny stan i zbyt mała liczba mieszkań komunalnych, ukrócenie możliwości budowy bloków w osiedlach domków jednorodzinnych, modernizacja archaicznych placów zabaw i oczywiście budowa ścieżek rowerowych i sal gimnastycznych przy szkołach. Żeby jednak te rzeczy zrealizować, trzeba koniecznie wprowadzić nowoczesny sposób zarządzania w rumskim magistracie na miarę XXI wieku, czego niestety od lat brakuje, i wykorzystać potencjał gospodarczy Rumi, czym znacznie poprawimy budżet miasta, który jest wręcz mizerny w porównaniu z innymi, podobnej wielkości gminami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki