- Śledztwo zostało umorzone w środę, 29 grudnia z powodu niewykrycia sprawców - potwierdza Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Oczywiście, umorzenie nie oznacza, że sprawę całkowicie zamknięto. Wstrzymano proces karny, ale sprawa ta pozostaje w kompetencjach policji. Funkcjonariusze będą, już pozaprocesowo, szukać sprawcy. W chwili, kiedy zostanie wytypowany, śledztwo będzie ponownie podjęte - wyjaśnia prokurator.
Korycki podkreśla, że taki sposób postępowania w sprawie zabójstwa Artura N. nie jest wyjątkiem.
Mordercy szukają policjanci z wydziału śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Mają trudne zadanie, bo w trakcie rocznego dochodzenia bezskutecznie wykonano już wiele badań, poszukując jakichkolwiek śladów na miejscu zbrodni.
- Były badania chemiczne, daktyloskopijne, GSR, biologiczne. Wszystko to nie przyniosło pozytywnych rezultatów - ujawnia Korycki.
W kręgu zainteresowań było kilka osób, ale u żadnej nie znaleziono śladów świadczących o tym, że to ona pociągnęła za spust. Prokuratorzy podkreślają, że prowadzenie śledztwa utrudniły warunki pogodowe. Podwórko posesji Artura N., gdzie znaleziono ciało, było pokryte grubą warstwą śniegu, tej nocy trzymał kilkunastostopniowy mróz.
- Zabójca na pewno zostawił jakieś ślady, ale nie wszystkie da się odczytać - podkreśla Korycki. - Sprawę prowadził dobry prokurator, człowiek, który nic nie odpuścił. Dlatego to tak długo trwało - dodaje.
Przedstawiciele organów ścigania mają nadzieję, że ujęcie sprawcy to kwestia czasu. Przypominają, że nieraz zdarzało się, że mordercę łapano nawet po kilku latach. Czasami przypadkowo, w związku z innym dochodzeniem.
Zamordowany 42-latek miał przestępczą przeszłość. Przed śmiercią handlował częściami samochodowymi.
Przypomnijmy, że sprawa ma swój początek w nocy z 14 na 15 stycznia tego roku. Nieznany sprawca trafił Artura N. dziewięcioma kulami. Mężczyzna zginął przed swoim domem na ulicy Ogrodowej. Bezpośrednią przyczyną zgonu była niewydolność krążeniowa będąca wynikiem postrzału w serce. Ciało Artura N. znalazła rano jego żona, która po nocnej zmianie wróciła do domu. Zwłoki mężczyzny leżały na śniegu, kilka metrów od domu. Posesja ofiary leży na uboczu pod lasem. Sąsiaduje z nią tylko opustoszały budynek, więc świadków nie było.
Z nieoficjalnych informacji, podanych przez znajomych Artura N., wynika, że mógł on paść ofiarą porachunków mafijnych. Organy ścigania nie potwierdzają tej wersji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?