Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Lechia Gdańsk - FC Barcelona. Negocjacje trwają, termin spotkania nieznany

Paweł Stankiewicz
Jarosław Bieniuk prezentował na PGE Arenie piłkę, którą miał zostać rozegrany mecz pomiędzy Lechią i Barceloną
Jarosław Bieniuk prezentował na PGE Arenie piłkę, którą miał zostać rozegrany mecz pomiędzy Lechią i Barceloną Tomasz Bołt/Polskapresse
Nadal nie zapadła decyzja o ostatecznym odwołaniu Super Meczu pomiędzy Lechią Gdańsk i FC Barceloną na PGE Arenie. Spotkanie miało zostać rozegrane 20 lipca, ale goście z Katalonii odwołali przylot do Polski ze względu na nawrót choroby nowotworowej u Tito Vilanovy i w efekcie odejście szkoleniowca z klubu. Do środy ma zapaść końcowa decyzja o nowym terminie meczu, ale też pojawi się informacja na temat zwrotu biletów.

- Ja rozumiem, że kibice podchodzą emocjonalnie do całej sprawy, ale apeluję o spokój. Do poniedziałku powinniśmy wiedzieć jakie rozwiązanie możemy zaproponować kibicom, a ci, którzy na nie nie przystaną, otrzymają zwrot pieniędzy za zakupione bilety - zapewnia Tomasz Rachwał, prezes agencji Polish Sport Promotion, która jest organizatorem Super Meczu w Gdańsku.

Agencja Polish Sport Promotion wciąż jednak chce doprowadzić do meczu Lechii z Barceloną w Gdańsku.

- Przede wszystkim chciałbym zdementować informacje, które pojawiają się w niektórych mediach, że negocjacje z Barceloną zostały zawieszone, przerwane albo zakończone. To nie jest prawda - mówi Rachwał. - Rozmowy toczyły się przez całą noc. Jest jednak połączonych tak wiele instytucji, że nie da się tego ustalić na jeden telefon. Jest napięty kalendarz Barcelony, w podobnej sytuacji znajduje się Lechia. Do tego mamy Ekstraklasę SA, a przecież w kraju zaczęły się rozgrywki ligowe i 130 stacji telewizyjnych. To nie jest tak, że nic nie robimy. Pracujemy nad tym, aby ten mecz odbył się możliwie jak najszybciej. I dlatego na razie nie myślimy o karach ze strony Barcelony. Oczywiście impreza była ubezpieczona, ale też w umowie z Barceloną mamy zapis, że w takiej sytuacji otrzymuje zwrot kosztów oraz poniesionych nakładów na organizację meczu.

Jak zapewnia szef agencji organizującej Super Mecz, także Barcelonie zależy bardzo na tym, aby przylecieć do Polski i zaprezentować się przed kibicami na gdańskiej PGE Arenie.

Przeczytaj Oświadczenie FC Barcelony: Szukamy nowej daty rozegrania meczu w Polsce

- Cała sytuacja nie jest komfortowa także dla Barcelony. Klub z Katalonii nie chce rozczarować kibiców i pomimo bardzo napiętego kalendarza też szuka nowego terminu, aby zagrać z Lechią. Na razie nie chcę spekulować, choć na pewno mówi się o 30/31 lipca. Nam jednak zależy, aby formą rekompensaty był przyjazd Barcelony w najsilniejszym składzie, anie jest pewne, czy to byłoby możliwe w tym właśnie terminie. Chcemy uzyskać od Barcelony kilka terminów do wyboru, abyśmy mogli usiąść z Lechią i je przeanalizować. Na pewno nie jest tak, że Barcelona nas ignoruje, traktuje jak trzeci świat i ma w poważaniu. Wierzę, że znajdziemy rozwiązanie i wszyscy będziemy zadowoleni - mówi Rachwał.

W środę za to kibice mają dowiedzieć się w jaki sposób będą mogli odzyskać pieniądze za sprzedane bilety.

- Będziemy musieli podjąć procedury prawne, bo większość pieniędzy jest już w Barcelonie - wyjaśnia prezes Polish Sport Promotion. - Nie mówię, że w środę przelejemy wszystkie pieniądze na konta tych, którzy nabyli bilety. Ale podamy procedurę zwrotów biletów.

PSP zapewnia, że nie są prowadzone rozmowy w sprawie zmiany lokalizacji meczu.

- Rozmawiamy tylko o PGE Arenie i Lechii Gdańsk - mówi Rachwał.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki