Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Możdżeń: Artjom Rudnevs byłby dla nas jak zbawienie [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Mateusz Możdżeń
Mateusz Możdżeń Tomasz Bołt/Polskapresse
Przed meczem Lechii Gdańsk z Wisłą w rozgrywkach piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy rozmawialiśmy w Krakowie z Mateuszem Możdżeniem, piłkarzem biało-zielonych.

- Przed Lechią mecz Wisłą, rywalem wymagającym. Wisła wygrała tylko raz w tym sezonie, ale jeszcze nie przegrała meczu.

- Na papierze Wisła ma bardzo dobry skład podstawowy. Zwłaszcza w ofensywie. Osobiście znam Semira Stilicia, ale i na innych pozycjach nie brakuje doświadczonych piłkarzy. Na środku obrony jest chociażby Arkadiusz Głowacki. Pewnie w Wiśle jest jakieś rozczarowanie, że nie wygrywają, chociażby takiego meczu z Piastem Gliwice.

- A Lechia przyjechała do Krakowa odrobić punkty stracone w meczu z Lechem?

- Można tak powiedzieć. Trzeba ciułać punkty. Jak będzie taki mecz, którego nie da się wygrać, to trzeba uszanować remis. Na koniec każdy punkcik może mieć znaczenie. Mogą okazać się na wagę złota, a teraz chcemy zdobyć to, co przed tygodniem straciliśmy.

- Dołączyło do was dwóch nowych piłkarzy. Co możesz o nich powiedzieć?

- Nie jestem w stanie. Czasami trudno ocenić kogoś po kilku miesiącach, a co dopiero po dwóch dniach. Malbasić trenował z nami raptem jeden dzień, ale jest z drużyną w Krakowie i może zagra.

- Ucieszyłbyś się gdyby pogłoski o sprowadzeniu Artjoma Rudnevsa do Lechii okazały się prawdziwe?

- Słyszałem tylko takie plotki od kolegów z drużyny. Bardzo bym się ucieszył, bo Artojma znam bardzo dobrze i wiem, że to dla nas byłaby gwaranacja od 10 bramek wzwyż. Na pewno taki napastnik w każdym zespole by się przydał. A patrząc na wydarzenia z ostatniego tygodnia to byłby dla nas jak zbawienie.

- Zaur Sadajew to twardy i waleczny piłkarz, ale chyba nie gwarantuje tylu bramek, ile potrzebujecie?

- Tak to wygląda w tej chwili. W poprzednim sezonie było podobnie, bo nie strzelił tych 10 bramek. Patrząc na sadajewa pod kontem umiejętności i predyspozycji do gry na pozycji "9" to spełnia wszelkie warunki do czasu, kiedy nie spojrzy się w statystyki. A Artjom? Nie przez przypadek trafił do Bundesligi. Jest to zawsze jakaś gwarancja, choć nie można od razu mówić o 15 golach, bo tak też może nie być.

- Meczem z Lechem wywalczyłeś sobie miejsce w podstawowym składzie Lechii?

- To bardziej pytanie do trenera. Poza stratą drugiej bramki, choć trudno było się obronić bo dośrodkowanie było bardzo dobre, to spisałem się chyba dobrze. Pierwsza połowa mogła cieszyć, a w drugiej połowie skupiliśmy się na obronie i to źle się dla nas skończyło. Lepiej czuję się nie tylko na boisku, ale też w drużynie i w Gdańsku. Teraz widzę, że to ma bardzo duże znaczenie. Mam nadzieję, że dzięki temu lepiej będzie wyglądało to na boisku. A o wywalczeniu miejsca trudno mówić, bo jeden mecz może wszystko zmienić.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki