Kłopoty żyrardowskiej firmy zaczęły się po kontroli Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska z Gdańska. Inspektorzy prześwietlali funkcjonowanie spalarni odpadów medycznych w Chojnicach oraz Tczewie (dziś ta ostatnia zarządzana jest przez inną firmę). Ustalenia inspektorów okazały się zaskakujące: w obu spalarniach utylizowano wielokrotnie więcej odpadów, niż wynosiły możliwości pieców.
O tych podejrzeniach WIOŚ zawiadomiła prokuraturę oraz marszałka. Prokuratura wszczę-ła śledztwo, a służby marszałka zażądały wyjaśnień. Chodziło o dokumentację techniczną określającą wydajność godzinową i roczną tej instalacji. Jak informuje Małgorzata Pisarewicz z Urzędu Marszałkowskiego, firma przez blisko miesiąc nie odpowiedziała na pismo.
- Dlatego wszczęto postępowanie w sprawie cofnięcia pozwolenia zintegrowanego - wyjaśnia Pisarewicz.
Firma została zobowiązana do przedstawienia wiarygodnych wyjaśnień i dostosowania się do przepisów. Jeśli nie będzie w stanie wykazać, że działa zgodnie z przepisami, marszałek cofnie pozwolenie, co dla Emki oznaczałoby zamknięcie spalarni w Chojnicach.
Tymczasem przedsiębiorstwo może mieć spory problem z udowodnieniem, że działa poprawnie. W Chojnicach właśnie kończy się kolejna kontrola WIOŚ. Jak dowiadujemy się nieoficjalnie, jej wyniki mogą być kolejny raz mocno niekorzystne dla firmy. - Nie udzielam informacji na temat szczegółów do czasu zakończenia czynności kontrolnych - zastrzega Zbigniew Macczak, szef WIOŚ.
Od wtorku wielokrotnie prosiliśmy firmę o komentarz. Do chwili zamknięcia tego materiału nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Żyrardowską firmę - oprócz prokuratury oraz pomorskiej WIOŚ - badają również inspektoraty ochrony środowiska z kilku innych województw.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?