Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Malma trafi do Sądu Najwyższego. Bez przełomu w sprawie pracowników malborskiego zakładu?

Radosław Konczyński
Gdański Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok sądu w Malborku i uznał, że to Malma Trading, a nie syndyk, jest pracodawcą dla ok. 50-osobowej załogi z tego miasta. Spór o to trwa prawie od roku, ale najwyraźniej jeszcze się nie skończy, bo Michel Marbot, twórca słynnej makaronowej marki Malma, uważa, że trzeba poczekać na rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego.

Malma Trading przestała produkować pod koniec sierpnia ubiegłego roku we Wrocławiu i na początku września w Malborku. Od tamtej pory trwa spór, kto jest pracodawcą - syndyk VVQFDE (czyli dawnej Malmy Sp. z o.o.), czy zarząd spółki Malma Trading, korzystającej z zakładów swojej słynnej, upadłej poprzedniczki.

- Syndyk brutalnie przerwał produkcję we Wrocławiu, więc on jest odpowiedzialny za los ludzi, tak mówi prawo europejskie - twierdzi wciąż Michel Marbot.

Po wymontowaniu części maszyn przez zastępcę syndyka stanęła produkcja we Wrocławiu. Krótko potem MT zaprzestała działalności w Malborku, co zarząd tłumaczył niemożnością wywiązania się z umów z sieciami handlowymi. Produkcja miała tutaj stracić sens, bo umowy dotyczyły dostarczania asortymentu z obu fabryk, a to stało się niewykonalne.

Przeczytaj także: Lubella zainteresowana przejęciem malborskiej fabryki Malmy

Do pracowników nikt się nie przyznawał i tak pozostało do dziś. Większość malborskiej załogi złożyła pozwy do sądu pracy, jednak przeciwko zarządowi MT, a w lutym br. zapadł wyrok o wypłatę wynagrodzeń za wrzesień. Sąd uznał, że w Malborku nie doszło do faktycznego przejęcia zakładu oraz jego zadań przez syndyka, a w ubiegłym tygodniu tę decyzję podtrzymał Sąd Okręgowy w Gdańsku. - Ten wyrok nadal jest dla mnie zaskakujący - twierdzi Marbot.

Nie chce szerzej go komentować, póki nie pozna uzasadnienia na piśmie. Niemniej, już teraz zapowiada złożenie kasacji do SN. Cały czas powołuje się na artykuł prawa pracy, który nakazuje przejąć syndykowi pracowników wraz z zakładem.

Wiele osób z malborskiej załogi z niecierpliwością czekało na gdański wyrok. Liczyły one, że otworzy im to drogę do otrzymania świadectw pracy, o które nie mogą się doprosić od miesięcy. Bez nich nie mogą przejść na zasiłek dla bezrobotnych lub zasiłek przedemerytalny. Pytanie tylko, czy MT wyda świadectwa.

- Jedyną sensowną rzeczą w tej chwili jest czekać na decyzję Sądu Najwyższego - twierdzi Marbot.

Po głodówce

Także Sąd Okręgowy we Wrocławiu w czerwcu uznał, że syndyk nie jest pracodawcą dla tamtejszej załogi Malmy Trading. Zmienił decyzję sądu I instancji, który stwierdzał, że syndyk przejmując zakład musi przejąć załogę.

Po wyroku wrocławskiego SO Michel Marbot prowadził w lipcu głodówkę przed Sejmem. Przerwał ją, gdy sprawą zainteresowali się politycy.

- M.in. były minister sprawiedliwości pan Krzysztof Kwiatkowski, który stwierdził, że wyrok sądu II instancji we Wrocławiu jest niezrozumiały - mówi Marbot. - Rzecznik praw obywatelskich obiecał złożenie kasacji od wyroku.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i w sierpniu korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki