W 2006 roku przejazd zamknął pobliski mieszkaniec, który uważał, że droga przebiega przez jego prywatny grunt. Teraz poszło z kolei o uciążliwości, jakie powoduje przejazd nawet kilkudziesięciu beczkowozów na dobę po gruntowej drodze, a wszystko przez brak nawierzchni asfaltowej.
- Na niedawną modernizację oczyszczalni wydano grube miliony z Unii, zapewniano nas, że i drogę dojazdową z prawdziwego zdarzenia, czyli asfaltową, zrobią nam w ramach tej wielkiej inwestycji, a tu "figa z makiem" - mówi jeden z mieszkańców ul. Polnej, którą przebiega dojazd do oczyszczalni. - Rozbudowa zakończona, beczkowozy znów nam pod domami jeżdżą, a w gminie ostatnio dowiedziałem się, że nawet projektu nie ukończono jeszcze na budowę drogi. Więc cały czas nas zbywano.
Powiat wejherowski: Luzino dostanie 4 mln zł na oczyszczalnię
- Gdy pada, toniemy w błocie, gdy świeci słońce, kurzu jest tyle, że okien nie można otworzyć, do tego ciągły hałas, a dzieci, idąc do szkoły, muszą wskakiwać do przydrożnego rowu, żeby ich wóz asenizacyjny nie rozjechał, bo chodnika też brak - takie uciążliwości jednym tchem wylicza Hubert Krawczak z ulicy Polnej.
Oczyszczalnia w Luzinie działa od 1998 roku, położona jest ok. 2 km od głównej drogi w tej miejscowości. Beczkowozy jeżdżą dwoma ulicami gruntowymi: Tartaczną, która potem przechodzi w Polną, powodując spore uciążliwości u mieszkańców. Ci ostatnio nawet postulowali, by zmienić trasę dojazdu, puścić ruch ulicą Przy Torze, bo przy niej mniej domów stoi.
- To nie jest żadne rozwiązanie problemu, a jedynie podrzucanie kukułczego jaja innym mieszkańcom - ripostuje Genowefa Kasprzyk, przewodnicząca Rady Gminy Luzino. - Rozumiem rozgoryczenie ludzi z ul. Polnej i Tartacznej, obiecuję, że droga będzie. Żeby ją wybudować, potrzebne są czasochłonne uzgodnienia, a i sama wartość zadania, ponad milion zł, nie jest łatwy do udźwignięcia. Ale na zmianę trasy przejazdu wozów asenizacyjnych mojej zgody nie ma. - Od dziesięciu lat sądziliśmy się z innym mieszkańcem ul. Polnej o własność tej drogi [z tego powodu była blokada w 2006 r. - dop. red.], w tym roku dopiero sprawa ostatecznie się wyjaśniła i od razu zaczęliśmy projektować budowę - mówi Jarosław Wejer, wójt gm. Luzino. - Wcześniej nie mogliśmy wydawać pieniędzy na ulicę, która była przedmiotem sporu. Ulica Polna i Tartaczna to drogi publiczne i zamykając przejazd, mieszkańcy złamią prawo. I utrudnią życie innym, bo tym samym ścieki z całej gminy, tam gdzie nie ma kanalizacji, nie będą odbierane.
Luzino: Droga dojazdowa do oczyszczalni wciąż zamknięta
- Ustawimy nasze auta w poprzek ulicy i nic nam nie zrobią. Czujemy się bezsilni, nie widzimy innego wyjścia, po 10 latach bezskutecznej walki o normalne życie - krzyczą mieszkańcy. - Tłumaczenie się wójta sprawami sądowymi to kolejne alibi mające usprawiedliwić zbywanie nas przez tyle lat.
- Rozwiązania siłowe tutaj nie pomogą, trzeba spokoju i rozmowy - apeluje szefowa Rady Gminy w Luzinie, Genowefa Kasprzyk. - Przejazd beczkowozów jest uciążliwy, rozumiem to. Droga asfaltowa w końcu będzie, ale potrzebna jest cierpliwość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?