- Cieszę się, że udało mi się wybronić piłkę w akcji Grajciara, ale też nie jestem zadowolony z sytuacji, po której Śląsk strzelił bramkę - przyznał po meczu Budziłek. - To był bardzo precyzyjny strzał zza pleców Piotrka Grzelczaka i piłka szurnęła mi jeszcze po rękawicach. Piotrek na pewno nic więcej nie mógł zrobić. Szkoda tej jeden sytuacji, ale w piłce nożnej szczegóły decydują o wyniku i tak też stało się w meczu we Wrocławiu po strzale Flavio Paixao tuż przy krótkim słupku. I to Śląsk cieszy się z trzech punktów, a nie my.
Bramkarz biało-zielonych żałował sytuacji z pierwszej połowy.
- Mieliśmy przynajmniej dwie dobre szanse. I do tego strzał Stojana Vranjesa z rzutu wolnego. Mariusz Pawełek zrobił wcześniej ruch i gdyby tylko Stojan trafił w bramkę, to byśmy cieszyli się z prowadzenia w tym meczu. Czy z końcowego zwycięsta także, to w dalszych minutach meczu by się wyjaśniło - przyznał Łukasz.
Lechia w pozostałych dwóch kolejkach będzie walczyć, aby zagrać w kwalifikacjach Ligi Europy.
- Jak ktoś patrzył w tabelę, to wydawało się, że mecz we Wrocławiu będzie najłatwiejszy. Przegraliśmy go i będziemy musieli szukać punktów z Legią Warszawa u siebie i z Jagiellonią w Białymstoku. Sytuacja jest taka, że musimy wygrać pozostałe dwa mecze i liczyć na to, że wyniki dobrze się ułożą. Myślę, że do ostatniej kolejki będzie się rozstrzygało, kto zagra w europejskich pucharach - zakończył Budziłek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?