MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lotos Trefl Gdańsk - Zaksa Kędzierzyn-Koźle: Zrobili milowy krok w kierunku finału! [ZDJĘCIA]

Łukasz Żaguń
Fot. Karolina Misztal
Siatkarze Lotosu Trefla skrzętnie wykorzystali potknięcia rywali i po zwycięstwie nad Zaksą awansowali na fotel wicelidera tabeli.

Przed niedzielnym meczem kibice żółto-czarnych mogli zacierać ręce z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze do gdańsko-sopockiego obiektu zawitał aktualny lider tabeli PlusLigi i niemalże pewny tegoroczny finalista rozgrywek. Po drugie podopieczni trenera Andrei Anastastego lepiej wymarzyć sobie nie mogli scenariusza 20 kolejki. Żadnego punktu w tej rundzie nie zdobyła Asseco Resovia Rzeszów i PGE Skra Bełchatów, które przegrały odpowiednio z Cuprumem Lubin i Łuczniczką Bydgoszcz. Ponadto punkt w Częstochowie zgubił Jastrzębski Węgiel, który też zachowuje szanse na grę w wielkim finale. Do pełni szczęścia gdańszczanom potrzebne było zatem zwycięstwo za trzy punkty nad ekipą z Kędzierzyna-Koźla, choć oczywiście wygraną po tie-breaku też nikt w gdańskim obozie by nie pogardził.

Już początek spotkania pokazał, że gdańszczanie są bardzo zdeterminowani, by wykorzystać szansę, jaka się przed nimi otworzyła. W szeregach Lotosu Trefla świetnie funkcjonował środek, który Marco Falaschi chętnie uruchamiał, a na wysokim procencie atakował również Amerykanin Murphy Troy. Gdańszczanie, po zaciętej walce, wygrali inauguracyjną partię meczu do 23 i wysłali rywalowi jasny sygnał, że w Ergo Arenie na łatwą przeprawę nie ma prawa liczyć.

Kędzierzynianie byli jednak nieco podrażnieni tym, co stało się w pierwszej partii, bo dość szybko poukładali swoją grę. Trener Ferdinando de Giorgi wcale nie musiał mocno rotować składem. Na boisko wpuścił jedynie Grzegorza Boćka, który ożywił grę przyjezdnych. Na szczęście dla gdańszczan - tylko na moment, bo wojownicy trenera Anastasiego szybko wrócili na właściwe tory i wygrali mecz bez straty punktu, co w perspektywie gry o medale będzie miało zapewne niebagatelne znaczenie.

Nasi siatkarze ani na moment nie tracili w niedzielę koncentracji. Byli skupieni, ale tez piekielnie skuteczni. Na wyróżnienie zasługiwali wszyscy zawodnicy. Grę drużyny świetnie prowadził Falaschi, który często gubił blok rywala, w ataku prawie nieomylnie grał Troy, przyjęcie na wysokim procencie utrzymywali Mateusz Mika, Sebastian Schwarz i Piotr Gacek. Na wielkie brawa zasłużyli też środkowi - Wojciech Grzyb straszył rywala mocnymi atakami, a kapitan Bartosz Gawryszewski kilka razy nawet podbił w obronie piłki, które teoretycznie były nie do podbicia przez środkowego. MVP spotkania przypadło natomiast w udziale Gackowi.

- Lotos Trefl zagrał po prostu świetne spotkanie. Nie znaleźliśmy żadnego rozwiązania na dobrze dysponowanego rywala, ale nie zamierzamy oczywiście załamywać rąk. Przed nami kolejne trudne wyzwania - mówił po meczu Benjamin Toniutti, rozgrywający Zaksy.

Teraz gdański zespół czeka wyprawa do Kazania. Rewanż z Zenitem w Lidze Mistrzów podopieczni trenera Anastasiego rozegrają w środę o godz. 20. Czego można się spodziewać po tym pojedynku? Choć w sporcie nikomu przed meczem szans odbierać nie można, to jednak zwycięstwo i awans Lotosu Trefla do kolejnej rundy byłyby ogromną sensacją.

Lotos Trefl Gdańsk - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:23, 21:25, 25:23, 25:20)

Lotos Trefl: Falaschi 1, Grzyb 14, Gawryszewski 4, Mika 14, Schwarz 19, Troy 22, Gacek (libero) oraz Czunkiewicz, Schulz 1, Stępień

Zaksa: Toniutti 1, Wiśniewski 11, Gładyr 8, Tillie 8, Deroo 13, Konarski 9, Zatorski (libero) oraz Bociek 11, Rejno 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki